Pamiętam kiedy przynieśliśmy do domu młodego - małe zawiniątko (choć nawet wtedy nie był taki mały). Pamiętam to szalone uczucie radości, że już wracamy do domu do znanej przystani, że w końcu przestaną nam towarzyszyć obcy ludzie, będziemy tylko my i pamiętam też ten strach czy damy radę. Wiadomo nigdy nie jest tak jak sobie wyobrażamy, nigdy nie da się przewidzieć wszystkich możliwych scenariuszy.
Człowiek tymi trzęsącymi się rękami przewija malucha i z każdym ruchem zastanawia się czy dobrze to robi.
I mimo, że te chwile mają swój urok (no może nie te jazdy wózkiem po mieszkaniu od 2-4 nad ranem z drącym się maluchem) jednak to teraz kiedy Młody jest taki komunikatywny, pomysłowy i szalony uważam za najlepszy okres jaki do tej pory zaliczyliśmy.
Moment kiedy otwiera oczy i krzyczy mamusiaaaa nawet ja jest to 5 rano jest cudny. Nawet kiedy skacze po łóżku (jeszcze nie widział Wejścia Smoka - już się boję co to będzie jeśli faktycznie jest tak bardzo do mnie podobny jak mówią) przyprawiając mnie o zawał. Cudne chwile, kiedy przytula buzię do boku kota paca ją swoja łapką i mówi "moja, moja". cały czas mówi, non stop, jak nie mówi to śpiewa "Bob budowniczy damy radę!" , albo (o zgrozo!) "Bają bongo hej!", albo powtarza wszystko co usłyszy nawet w telewizji.
Ostatni nasz hit klocki. Już od dawna obserwowałam, że młody buduje wieże. Klocków jednak mieliśmy mało ledwie jakieś 60szt. Cóż było robić kupiłam 500szt.
Przyszedł kurier przyniósł klocki w wielkim kartonowym kuble. Michalisko obudziło się z drzemki i oszalało.Choc obecnie zajmuje się dekonsrukcją tego co rodziciele zbudują (ci ostatni też maja niezłą zabawę :) )
tez bym oszalala z radosci:)
OdpowiedzUsuńO tak! Musimy wyglądać zabawnie z wiecznie zdziwionym wyrazem twarzy :)
OdpowiedzUsuńTo pewne :D
UsuńNie dziwie sie, tez bym oszalala:)
OdpowiedzUsuńile klocków!! to daje nieskończoną liczbę kombinacji! uwielbiam klocki, mój Młody też :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie im więcej klocków tym lepsza zabawa
UsuńO ja! Ile klocków!
OdpowiedzUsuńSuper sprawa! My tez budujemy...a potem Olek wszystko burzy :)
Ale zabawa jest najlepsza!!!
Co oni mają Ci malcy z tym burzeniem :)
UsuńAle klocków, fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńAle paka klocków! U nas zabawa wygląda tak: mama z tatą bawią się klockami a córka ich obserwuje i czeka kiedy będzie mogła zburzyć ich dzieło. Mam nadzieję, że niedługo się zamienimy miejscami :)
OdpowiedzUsuńHahaha to dokładnie jak i u nas :)
UsuńTez uwielbialabym tek okres, gdyby nie te ataki szalu i chec np wybiegniecia na ulice:/ My mamy troche drewnianych i troche duplo, wiec poki co wystarcza :)
OdpowiedzUsuń:/ pewnie taki okres, minie nie długo :*
UsuńOj tak, klocki to zabawki ponad czasowe. Nadal mam swój zestaw z dzieciństwa. Stoi w dużym pokoju, bo zawsze jak dzieci przyjdą do nas to chętnie sie nimi bawią.
OdpowiedzUsuńDzieci jak dzieci, ale dorośli również :)
:) to prawda dorośli są jak dzieci
Usuńja też chcę!
OdpowiedzUsuńraj dla dzieci po prostu!
Na pewno dorobisz się takich :)
Usuńmój by oszalał gdyby tyle klocków zobaczył. Drewniaki to jego ulubiona zabawka ostatnio :)
OdpowiedzUsuń500 sztuk!! :) Szaleństwo! Ale Młody ma radochę teraz :)
OdpowiedzUsuńWybrałam największy zestaw jaki udało mi się znaleźć :)
Usuńale bym sie pobawiła też takimi klockami :)
OdpowiedzUsuńA co Cię powstrzymuje? :)
UsuńHehe, my ze Starym też lubimy budować z klocków:D A nasz Synek najczęściej lubi burzyć nasze dzieła. Dzięki temu zabawa nie ma końca:D
OdpowiedzUsuńHehe
UsuńŚwietne klocuszki.
OdpowiedzUsuńMacierzyństwo fajna rzecz, już nie mogę się doczekać swojego brzdąca.!:)
No nie długo się doczekasz :)
UsuńAleż ma klocków! Sama bym się pobawiła :)
OdpowiedzUsuńNo jeszcze się pobawisz :)
Usuńja też wolę ten okres teraz od tego co było jak był niemowlaczkiem :), mimo krzyków i buntów.
OdpowiedzUsuńA z klockami tak samo - destruktor i tyle.
Hahaha widać taki okres "dekonstrukcyjny"
Usuńa gdzie kupiłaś taką ilość? bo ja właśnie rozglądam się za takimi klockami.
OdpowiedzUsuńNa allego - od producenta
Usuńdzięki
Usuńależ klocków!!!!
OdpowiedzUsuńkochamy drewniaczki :)
Ja też uwielbiam drewniane klocki
UsuńAle budowniczy:)))
OdpowiedzUsuń:D
UsuńTeż budowałam wieże z klocków, po latach wylądowałam na architekturze PW ;)
OdpowiedzUsuńNo to niezła przyszłość przed mym młodym :)
Usuńco to za fajne klocki?
OdpowiedzUsuńZwykłe drewniane na allegro kupione :)
UsuńKlocki to ponadczasowa zabawka, tym bardziej drewniane :)
OdpowiedzUsuńU nas jak tata buduje z córką to przychodzi taki moment, że Tusia jest odganiania jak mucha :P .... bo przeszkadza i burzy, ale dzięki temu ich zabawa trawa dłużej i mama ma chwilę dla siebie lub na ogarnięcie mieszkania :)
Hahaha u nas podobnie z tym odganianiem :)
UsuńPrawdziwe klockowe szaleństwo!
OdpowiedzUsuńP.S Ja też mam takiego Małego Potworka co wszystko dekonstruuje :D
ale ten czas Nam leci, co ?
No niestety leci leci
Usuń500! łejery! jakie miasto można zbudować! przyjeżdżam jutro, będę budować ;D
OdpowiedzUsuńTo kiedy wpadacie bo ciasto muszę upiec :D
UsuńJa też, tylko ciagle jak mąż jest, patrzymy na niego i wykrzykujemy "popatrz ale smiga, oooo noge podnosi! zaraz wstanie" i tak od rana do wieczora :)))
OdpowiedzUsuńJuż nie moge się doczekać klocków. Narazie jest gryzienie wszystkiego...
Hahaha
UsuńMy mamy podobne, lubimy, zawsze są porozrzucane w pokoju, niestety w tym dużym ;))
OdpowiedzUsuńU nas to samo największy pokój największy bałagan :)
Usuńchyba się skuszę na taki zestaw :) niby się wstrzymuję do zrobienia pokoju Małemu, ale w sumie, po co czekać, skoro tyle frajdy z tego jest ? :)
OdpowiedzUsuńZestaw jest super :)
UsuńOj czemu jeszcze smoczka używamy?
OdpowiedzUsuńBo lubimy :)
UsuńPińcet, ja nie mogę :D Będzie inżynier jak nic! Luśka też uwielbia drewniaki - ostatnio pasjami ozdabia te naturalne kredkami. Buziakujemy!
OdpowiedzUsuńŁolaboga! Toż to by nam całą kawalerkę zajęło :D
OdpowiedzUsuńBoziuniu, jaki Mały Rycerz już duży :)
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń