Kolejne teorie o szkodliwości filtrów przeciwsłonecznych głoszą, jak to sobie kuku robimy i nie syntezujemy życiodajnej manny z nieba czyli witaminy D.
Jak wiadomo wystarcz smażyć się na słońcu bez filtrów i dzięki temu opływać będziemy witaminę D.
Dobra przestaję się wyzłośliwiać.
Zaczynając od początku warto by obalić mit blokera. Oto i bicz, który sami sobie producenci nakręcili na własny tyłek. W sumie to dobrze im tak niech myślą co piszą.
Każdemu kto czyta słowo bloker słoneczny od razu wydaje się, że dany preparat chroni go w 100% , czyż nie?
Otóż niestety nie!
SPF najwyższy to ochrona w 98,5% w zakresie promieniowania UVB czyli tego mniej groźnego dla naszej skóry.
Najwyższe PPD jakie znalazłam to 42 (zakres promieniowania UVA)
Czyli jakby na to nie spojrzeć 100% to to nie jest. A we wczorajszym POŚCIE dodatkowo pokazałam wam, że nawet jeżeli stosujecie filtr SPF 50 to i tak nie jesteście tak chronieni jak w warunkach laboratoryjnych. Filtry zaś stosuje się głównie z myślą o promieniowaniu UVA, a nie UVB. Przy czym przy niższych SPF ochrona przed UVA jest po prostu marna.
Czyli do skóry docierają promienie pozwalające syntetyzować witaminę D, dlatego właśnie, że filtr nie blokuje w 100% promieniowania. Oczywiście i temu nie przeczę w żaden sposób synteza ta nie jest tak "wydajna" jak w przypadku skóry bez filtra. Ale, bo znowu pojawia się pewno ale ... korzyści, czy też bilans końcowy z zastosowaniem filtrów przeciwsłonecznych i tak wyjdzie na plus.
Dlaczego?
Warto uzmysłowić sobie czym jest melanina, a w zasadzie jakie jest jej zadanie. Melanina jak wiadomo odpowiada za kolor naszej skóry. Poza tym chroni skórę przed szkodliwym promieniowaniem, pod wpływem którego jej ilość zwiększa się i pojawia się opalenizna. Czyli jest to również taki nasz wewnętrzny filtr przeciwsłoneczny. Skoro więc się już tak opalicie na mahoń lub skwarki, co tam wolicie to właśnie zwolniliście sobie produkcje owej cudownej witaminy D. Teraz wszyscy wielbiciele opalenizny mogą smażyć się do woli, a witaminy i tak sobie nie uzupełnią.
Żeby wszystkim uzmysłowić ową zależność opalenizny i mniejszej syntezy witaminy D wystarczy zastanowić się jak wygląda życie ludzi w strefie podzwrotnikowej. Słońce świeci cały czas, a i magiczny kąt padania (kolejny cudowny argument, żeby się nie smarować filtrami) promieni jest idealny, aby syntezować szalone dawki witaminy D. Mieszkańcy stref podzwrotnikowych powinny cierpieć na hiperwitaminozę. Ale, ale ... czemuż tak się nie dzieje? Otóż czarny kolor skóry mieszkańców strefy podzwrotnikowej skutecznie chroni ich przed nadmierną produkcją witaminy D. Czyli co? A to, że im ciemniejsza skóra tym większy problem z ilością witaminy D.
Nawet niewielka opalenizna powoduje spadek produkcji witaminy D, a "pozbywanie" się owej opalenizny przez naszą skórę trwa nawet 8-10 miesięcy. Więc ponownie wypada podkreślić, że opalając się nawet słabo blokujecie sobie produkcje witaminy D na długie miesiące. A jak wiemy poza miesiącami letnimi słońca u nas tyle co kot napłakał.
Jak więc uzupełnić?
Po pierwsze wystarczy 15 minutowa ekspozycja na słońce około 5-15% naszego ciała, aby syntezować witaminę D.
Skąd to 15 minut? Ano właśnie wczoraj pisałam, że po 15 minutach ciała skóra zaczyna się bronić przed słońcem.
A więc skoro i tak używając filtrów 50 nie używacie ich w ilościach wskazanych testami laboratoryjnymi to ochrony wykazanej przez producenta nie macie. Dodatkowo pot, pocieranie, kąpiel itp.. również obniżają faktor filtra przeciwsłonecznego.
I jeszcze jeden argument.
Bzdurne tłumaczenie, że lepiej stosować SPF 30
SPF 50+ chroni w 98,5% przed promieniowanie UVB (to ono odpowiada za produkcje witaminy D)
SPF 30 - 50 chroni w 98%
SPF 25 chroni w 96%
Rożnica w ochronie przed UVB jak widać jest praktycznie żadna, za to w UVA (to ono odpowiada za czerniaka)
SPF 50 - to w najlepszym przypadku PPD około 40
SPF 30 - to w najlepszym przypadku PPD około 19
SPF 15 - to w najlepszym przypadku PPD około 10
I oczywiście owe PPD jet uzależnione od tego jakie filtry zastosował producent i totalnie niezależnie od SPF
To moim zdaniem tyle w temacie witaminy D i wysokich faktorów, których i tak nikt nie używa w przepisowych ilościach.
EDIT:
Widzę, że nie każdy łapie ironię więc skreślam zdanie rzekomym o przedawkowaniu witaminy D .
Nie bez przyczyny wyższe sfery unikały słońca a tylko biedacy w polu tyrali...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł. A co z promieniowaniem UVA dla osób o ciemniejszy odcieniach skóry? Czy takie osoby muszą stosować tak samo wysokie filtry jak osoby o jasnej karnacji? Pytam bo mam dzieci o ciemniejszej skórze i zawsze się zastanawiam bo one latem opalają się tylko na brązowo nawet bez filtra i zastanawiam się czy ten ich kolor w jakimś stopniu chroni je tez przed szkodliwym promieniowaniem?
OdpowiedzUsuńTak, bo i tu ciekawostka nawet jak jesteś w pomieszczeniu to promienie UVA przenikają przez szybę, a UVB nie.
UsuńSroko, a jaki przykładowy krem z filtrem SPF 50 ma PPD 40?
OdpowiedzUsuńKtóryś z filtrów Biodermy na PPD 42
Usuńzeby tylko ludzie to zrozumieli...
OdpowiedzUsuńZ tego co mi wiadomo przedawkować można tylko syntetyczną witaminę D a tej naturalnej nie, więc ile by się nie opalało to hiperwitaminozy się nie dostanie. Organizm sam to reguluje
OdpowiedzUsuńRozumem, ze zdanie "Dobra przestaję się wyzłośliwiać." jakoś nie specjalnie trafia?
UsuńI tak nie lubię kremów z filtrami na co dzień.
OdpowiedzUsuńCo zrobić nie każdy musi lubić :(
UsuńJak zawsze wartościowy wpis. Wszystko logicznie i prosto wytłumaczone. Dzięki :)
OdpowiedzUsuńMoja dzieci bardzo szybko się opalają na brązowy kolor, zaraz jak tylko trochę słońca wyjdzie. Czy to oznacza, że one mogą mieć niedobory wit. d3 Twoim zdaniem?
OdpowiedzUsuńNajlepiej zrobić badania
UsuńGdzie można sprawdzić jakie jest PPD?Czy wszyscy producenci to podają?Chodzi mi o kremy z filtrem 50 dla dzieci
OdpowiedzUsuńNiektórzy producenci jak Bioderma czy La Roche podają PPD
UsuńW jaki sposób można sprawdzić jakie jest PPD? Chyba nie wszyscy producenci podają.Chodzi mi o kremy 50+
OdpowiedzUsuńNiektórzy producenci jak Bioderma czy La Roche podają PPD
UsuńCzy te 15 minut wystarczy na zaspokojenie dziennej dawki wit. D u dziecka? Kilka moich znajomych tak twierdzi. Ja natomiast nakładam dziecku krem z SPF 50+ i nadal daje wit. D w kroplach.
OdpowiedzUsuńzgłupiałam i już nie wiem czy mam brać witaminę d (suplement) czy nie.
OdpowiedzUsuńnajlepiej zrobić badania i sprawdzić jej poziom
UsuńDzięki, ja biorę witaminę D bo właściwie to bardzo mało przebywam na powietrzu Cały dzień w biurze.
Usuńwartościowy wpis,dziekuje!
OdpowiedzUsuńHmm. My dostaliśmy takie wytyczne od Dziecięcego Endokrynologa, żeby nie smarować - warunkiem jednak było nie wychodzie z domu pomiędzy 10:00 a 15:00. A poza tymi godzinami do woli i na maxa - mimo dodatkowej suplementacji. Ale, u nas sytuacja była o tyle inna że córka miła taki niedobór, że przestała rosnąć.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńmam pytanie nie związane z tematem wpisu.
Stosowanie w czasie ciąży kosmetyków zawierających witaminę A jest niewskazane.
Wiele osób poleca masło shea, np. jako balsam natłuszczający, który może zapobiec pojawieniu się rozstępów.
Masło shea zawiera m.in. witaminę A.
Czy zatem w tej formie witamina A stosowana w ciąży jest bezpieczna?
Czy to jest tak, jak z substancjami szkodliwymi znajdującymi się w jednym kosmetyku, którego używamy - jeżeli znajdują się one tylko w tym jednym, to nie jest to aż tak szkodliwe?
Pozdrawiam,
Mariola
Jest wpis z wymienionymi substancjami których należy unikać czy jest tam wymienione na przykład masło shea? Skoro nie ma znaczy można bezpiecznie używać.
UsuńDlaczego komplikujecie sobie życie?
Owszem, na liście nie ma masła shea, jak również wielu innych kosmetyków, które te substancje zawierają (zaznaczam, że nie twierdzę, że masło shea jest szkodliwe, po prostu czytałam, że w ciąży należy uważać z witaminą A i stąd moje pytanie).
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam
nigdzie nie napisałam, że twierdzisz, że jest szkodliwe. Zastanawia mnie po prostu skąd się bierze taka nadinterpretacja?
UsuńW ciąży nie powinno się na przykład również spożywać witaminy A (bo w nadmiarze może być szkodliwa dla płodu),czy odstawia się produkty ją zawierające - na przykład marchewkę czy śmietanę ? :)
A co myślisz o suplementowaniu się witaminą D+K? Jaki konkretnie suplement mogłabyś polecić, który ma dobry skład i odpowiednią dawkę?
OdpowiedzUsuńNie zajmuję się lekami, suplementami i żywnością.
UsuńJesli juz chcesz się suplementować wit. D to razem z K ale ta musi być w postaci MK7 ( dzieci nie potrzebują połączenia z K). Tylko to połączenie zagwarantuje dobrą przyswajalność. (raczej nie do kupienia w aptekach).
UsuńW tej chwili badania nie wskazują możliwości przedawkowania wit.D nawet 2000j. tylko u osób ZDROWYCH.
I dodam że badając poziom witaminy D3 ( to konkretna witamina - nie tylko wit.D) nie ma sensu wykonywać badanie na zawartość witaminy D a jedynie 25-OH-D. Zapamiętajcie i zaufajcie :-)
A mogłabyś polecić jakiś dobry i niezbyt drogi krem z SPF 50 i wysokim PPD? Jestem osobą z jasną karnacją i masą pieprzyków. W mojej rodzinie zdarzały się nowotwory, czerniak też. Także jestem mocno uświadomiona w kwestii nadmiernej ekspozycji na słońce. Poza tym nie trzeba opalać się bez filtra żeby mieć ładną opaloną skórę, wystarczy dobry samoopalacz (pocieszam się bo wiadomo, że naturalna opalenizna wygląda o niebo lepiej :D). Byłabym wdzięczna za odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńWszystko fajnie, ale czytałam, ze w ciąży absolutnie nie wolno stosować filtrów 50+ ze względu na szkodliwy skład tych kosmetyków, to by też wykluczało małe dzieci. Czy możesz potwierdzić/zdementować te rewelacje?
OdpowiedzUsuńProponuję poczytać bloga na pewno znajdziesz odpowiedź
Usuń