Suche placki na Rycerskich nogach jak sobie z tym radzę

Ponieważ w kilku postach wspomniałam Wam, że Rycerza dopadają zmiany skórne popularnie zwane AZS co jakiś czas, padają pytania jak konkretnie wygląda wtedy nasza pielęgnacja.

Jest kilka co najmniej sposób jak z tym sobie radzę. Aby być do końca szczerą, muszę naciągnąć własne postanowienia o niepisaniu o preparatach przyjmowanych wewnętrznie. Niektórym z Was pisałam o tym w wiadomościach prywatnych, więc chyba pora aby i reszta się dowiedziała.

No to punkt po punkcie jak to wygląda.

Rycerz idzie do przedszkola. Nie jestem w stanie ogarnąć co tam zje i dostaje suchych placków, które drapie jak szalony. Tak to wygląda w skrócie.

Mycie i po myciu
 
1. Mycie
a) Łagodne płyny do mycia. Dodaję do wody, nie mydlę nimi młodego, tylko myję wodą z wanny. O tym w czym myję dzieciaki pisałam wielokrotnie i w postach wyprawowych i w postach z testami, poszukajcie na blogu proszę.
b) Mydło potasowe w płynie konopie, dodaję do wody i też myję tą wodą. O mydłach pisałam Wam TUTAJ

2. Smarowanie
a) Srebro koloidalne - do przetarcia nóg. Pisałam o srebrze TUTAJ.
b) Olej Aleppia, olej Perilla, Sroczy krem do zadań wszelakich w którym zamiast oleju lnianego jest konopny, ziołowe masełko Momme - to co akurat mam pod ręką.
W ciągu dnia

Smarowanie
1. Przecieram skórę skoncentrowaną wodą z morza martwego rozrobioną z wodą w proporcji 1:1. Przyznaję, zapomniałam o niej Wam napisać osobnego postu. Głównie dlatego, że w użyciu jest zazwyczaj wtedy gdy coś się dzieje ze skórą Rycerza, a dzieje się coraz rzadziej.
2.  Olej Aleppia, olej Perilla, Sroczy krem do zadań wszelakich w którym zamiast oleju lnianego jest konopny, ziołowe masełko Momme- to co akurat mam pod ręką.

Jeżeli Młody porządnie rozdrapuje zmiany, wtedy jeszcze stosuję do przecierania płyn z żyworódki pierzastej, a na to idzie maść nagietkowa. 

No i na koniec Latopic w saszetkach - do picia. Po ostatniej "kuracji" mamy na razie spokój od trzech miesięcy.

Tak oto wygląda nasza walka z suchymi plackami.