Doprowadziłam do tego, że syn próbuje czytać składy, że córka sięga po krem z pytaniem czy on jest OK. A mają oni tylko 7 i 3 lata. W zasadzie to jestem z siebie dumna.
To wszystko sprawia, że poprzeczka dla kosmetyków dziecięcych jest już postawiona bardzo wysoko. Rycerz już sam wydaje opinię i kilka razy usłyszałam "nie pienie się za bardzo, ale skład ma świetny więc przymykam na to oko" :D.
Moi domowi testerzy najbardziej wybrzydzają przy pastach do zębów. Nie ma co kryć, liczy się smak. Im większy wybór tym większe prawdopodobieństwo, że coś im się spodoba. Po kilku podejściach do past z marki AzetaBio oznajmili, że te dwie są dla nich najlepsze. Dlatego o tych pastach jest dziś wpis.
Mamy dwie wersje.
AzetaBio Organiczna pasta do zębów bez fluoru z ksylitolem dla dzieci 0-36m truskawkowa
AzetaBio, Organiczna pasta do zębów bez fluoru z ksylitolem 3-7 lat malinowa
Nie wiem czy jest sens pisać o każdej z nich z osobna skoro działają tak samo dobrze. Dlatego polecimy zbiorczo.Obie mają żelową konsystencję. Nie spływa na na spód włosia szczoteczki. Ja muszę dla naszej Maszy ów żel wklepać we włosie bo inaczej zostanie pożarty ;). Rycerz lubi to, że pasta nie spływa, dzięki temu lepiej rozprowadza się na zębach. Pasta pieni się całkiem przyzwoicie i to dla mnie kolejny plus, bo dzięki temu młodzież moja ją wypluwa, a w zasadzie pluje ową pianą.
Dzieciaki chętnie myją zęby tymi pastami, młoda wręcz domaga się mycia więc jestem bardzo z nich zadowolona. Zęby są czyste i zdrowe co potwierdził stomatolog. Czy mogę chcieć więcej?
Hmmm...
Jak dla mnie jak zawsze minusem jest poziom słodkości. Nie, żeby ta pasta była bardziej słodka od tych, które stosowaliśmy do tej pory. Każda z tych past włącznie z tą marką jak na mój gust mogłyby być mniej słodkie, takie moje pobożne życzenie ;).
Pasty możecie kupić TUTAJ
Mam jeszcze dla Was zniżkę:) w sklepie z linku powyżej
kod: srokao10
ważny od 10/09 do 14/09.
Rabat 10% na pasty dla dzieci
Podobają mi się te pasty, ale mój dwuletni syn niestety nie chce myć zębów.
OdpowiedzUsuńMoja córka zakochała się w nich i na szczęście połączenie takich past i sportowej szczoteczki elektrycznej z Frozen zachęciło ją do mycia zębów :)
OdpowiedzUsuńMy próbowaliśmy jabłkową z tych past, waliła zgniłymi albo sfermentowanymi jabłkami. Nawet mój mało wrażliwy mąż nie dał rady tym myć zębów. Szkoda, bo skład fajny...
OdpowiedzUsuńMoja córka ma od niej odruch wymiotny i syn koleżanki tak samo...
OdpowiedzUsuńPasty już nie ma w tym sklepie
OdpowiedzUsuńPrzetestowałam na 4 dzieci i mężu, dla każdego to najgorsza w smaku pasta, jaką używali. Dla nas smak każdej nie do przejścia, także niestety mimo świetnego składu pieniądze wyrzucone w błoto.
OdpowiedzUsuń