Mały Rycerz zaliczył siódmy miesiąc. Nowych umiejętności jest tyle, że boję się, że o jakiejś ważnej zapomnę i nie wymienię. Nadal jest w jednym wielkim skoku rozwojowym, na dokładkę skok ten pęcznieje i urasta do miana susa lub trójskoku.
No dobra, ale dość narzekania czas przejść do konkretów:
- "prawie" siedzi (choć jak wszyscy wiemy prawie robi wielką różnicę :) ). Próbuje sam usiąść, przyjmuje tzw. pozycje krasnala ogrodowego, ale jeszcze do siadania samodzielnego nie doszedł.
- pełza, czy raczej odpycha się do tyłu. Do przodu porusza się minimalnie w stylu "rylca nosowego"
- wcina chrupki kukurydziane jak szalony, podobnie jak i papier, najbardziej smakuje mu katalog Ikea :).
- nie mieści się już praktycznie w gondolę, totalnie wyrósł z fotelika samochodowego.
- z numerów popisowych: na pytanie gdzie jest żyrandol? od razu głowa leci do góry i szuka żyrandola, na pytanie gdzie jest kot? szuka Miecki wzrokiem. Tata i Mama sa mu kompletnie obojętni bo zawsze są w pobliżu.
- pierwsze słowo baba bababa itd... (oczywiście wprawia tym babcie Grażynkę w euforię), teraz jeszcze gęga, czyli gege ge, w chwilach wielkiego smutki i rozpaczy mamama... leci.
No i jesteśmy na etapie, że wszystko wokół niego ma robić mama, albo przynajmniej musi uczestnicz i koniecznie i obowiązkowo być w zasięgu wzroku. Jak nie to włączamy syrenę na full i wszyscy w bloku wiedzą, że wyrodna matka poszła precz.
Gratulacje :))) Ale ten czas śmiga :)
OdpowiedzUsuńWspaniale :) Gratuluję kurcze czas, czasem pogania...
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na konkurs :)
przybijamy siódemkę :)
OdpowiedzUsuńz tą babą i mamą ;) to tak jak u nas :D pozdrawiamy !
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak zwykle mogą sobie Luśka z Rycerzem żółwika przybić ;) U nas wprawdzie żyrandolowej popisówki niet, no i pierwsze słowo inne - ale za reakcja na Miećkę identyczna hihihi :D Pozdrawiamy cieplutko!!!
OdpowiedzUsuńu nas też pierwsza była ba-ba. Obie babcie zachwycone :))) Gratulacje dla Synka!
OdpowiedzUsuńBo to prawdziwy maratończyk skokowy będzie! Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńNie wierzę! Przecież dopiero co się urodził! Ale jak mówią: "cudze dzieci szybko rosną" ;). Gratulacje dla dzielnego Zdobywcy Świata (i dla pęczniejącej ze szczęścia Babci ;))
OdpowiedzUsuńGratulacje :D
OdpowiedzUsuńPóki mój synek sie nie urodzi, to chyba nie ogarnę umysłem, jak to możliwe, że taki szkrab już tyle umie :D