No cóż pewnie wyjdę na wariatkę opętaną wizją świata idealnego, albo (chyba co gorsza) z wizją spiskowej teorii dziejów, ale no tak napisze to co myślę.
A myślę sobie tak:
Długi czas czytam, śledzę historię kosmetologii (czy też kosmetyków). Niestety jest to rynek dość kapryśny, stwarzający sobie swoje mody, które przechodzą na konsumentów. Nie przypominam sobie, żeby ktoś stworzył kosmetyk, który jest odpowiedzią na potrzeby rynku. Rynek kosmetyków jest bardzo specyficznym tworem, gdyż najpierw "tworzy towar", a następnie informuje nas, że właśnie jest to produkt nam potrzebny. Dzieje się to pewnie dla tego, że kosmetyki jako takie nie są rzeczą niezbędną do życia. Nie zmienia to faktu, że nagle pojawiają się preparaty przeznaczone na konkretne partie ciała czy twarzy. I co my mamy zajmijmy się tylko twarzą i tylko pielęgnacją:
- Krem na dzień
- Krem na noc
- Serum pod krem
- Krem pod oczy
- Krem na szyję i dekolt
- Krem wokół ust
- Płyn do demakijażu oczu
- Płyn do demakijażu twarzy
- Tonik
Dziewięć produktów na tylko jedną twarz, a co z ciałem?
I tak takie potrzeby przenosimy na nasze dzieci.
Płyn do kąpieli, olejek do kąpieli, szampon, balsam, oliwka, krem do pupy, chusteczki do pupy, krem do zadań specjalnych, krem na odparzenia.
Sama wchodząc do drogerii łapię się na tym, że szukam wzrokiem nowości na półkach i tu nie chodzi o nowość pod względem składu o nie szukam nowego opakowania, nowego przeznaczenia, a nuż czegoś mi brak. To samo jeśli chodzi o kosmetyki dla małego, wystarczy ostatnio: tabelki do kąpieli kolorujące wodę no łapię w dłoń, oglądam, obracam opakowanie, ciekawe, kolorowe, poręczne. No i myślę może by kupić ? Może młodemu się spodoba? Na szczęście przychodzi o pamiętanie ile o kolorach w kąpieli może powiedzieć niespełna jedenastomiesięcznie dziecko, po co mu to. Przecież kapać się lubi.
I w ten oto sposób postanowiłam ograniczyć siebie i młodego kosmetycznie.
Już od jakiegoś czasu młody ma
- krem do pupy
- chusteczki do pupy
- płyn do kąpieli
- szampon (jak się skończy nie kupię więcej płyn do kąpieli wystarcza w zupełności)
- filtr przeciwsłoneczny
Nie używamy, oliwek, balsamów na dzień dobry i dobranoc, kremów z cynkiem, kremów do wszystkiego i niczego.
Postanowienie jest takie: UŻYWAĆ JAK NAJMNIEJ KOSMETYKÓW ! snekju za uwagę
Jak ktoś chce się przyłączyć serdecznie zapraszam :)
ja myślę dokładnie tak samo, tyle że słabość mam do tych ślicznych, kolorowych, pachnących kosmetyków..:)no i ta ciekawość, żeby wypróbować coś nowego, bo a nuż to właśnie ten KOSMETYK IDEALNY :D Zgubne, niestety..:)
OdpowiedzUsuńJa jestem jak najbardziej za! Skóra dziecka nie potrzebuje takiej ilości chemii. To tylko wyciąganie rodzicielskich pieniędzy:)
OdpowiedzUsuńja się nie muszę przyłączać bo ja już jestem minimalistka:-) maluję jeno rzęsy, nosze jeno obrączkę i łańcuszek, młody ma tylko szampon i chusteczki do pupy, kremy są stosowane tylko kiedy trza - wliczając filtry przeciwsłoneczne (w UK deszcze panuja wiec i tak nam niepotrzebne).. pozdr x
OdpowiedzUsuńja od zawsze używam tylko płynu do mycia, balsamu i kremiku na pogodę lub na słoneczko, do pupy tylko chusteczki i żyjemy :) co lepsza mamy się dobrze ;)
OdpowiedzUsuńJa stosuję minimalizm od dawna. Kieruję się czystym lenistwem :)
OdpowiedzUsuńChłopaków kąpiemy w płynie, którym szorujemy też Ich głowy. Krem (ten z cynkiem) stosujemy tylko jak tyłeczki są odparzone (rzadko). Troszkę, przyznaję, maźniemy Ich jakimś niby balsamem (tym samym ciągle od urodzenia, taki ekonomiczne, cha, cha).
Mamy krem z filtrem, którego pilnuję.
Mamy też mokre chustki.
Ale ja nie jestem lepsza. Używam jednego kremu Nivea, jakiegoś balsamu do ciała, oczywiście żelu pod prysznic, dezodorantu, perfum, tuszu do rzęs.. No trochę więcej tego jest niż dla moich synów, ale nieznacznie ;) Leniuch ze mnie przeokropny
z dzieckiem zgadzam się - to nie salon kosmetyczny;) im mniej kosmetyków tym mniej .....również alergenów
OdpowiedzUsuńco do swjego ryła...to ciężko mi tą zasadę stosować zwłaszcza jak gdzieś wychodzę;P fakt po co tyle kremów, serum, płynów to nie potrzebne...żel do mycia twarzy, płyn do demakijaży jakiś jeden krem starczy....twarz nie zwłoki nie trzeba balsamować;P ale jeśli chodzi i makijaż to...ja przynajmniej nie umiem stosować minimalizmu;) inaczej bym styraszyła
przy wybieraniu kosmetyków dla dziecka ja zawracam uwagę na sprawdzone marki czyli to co miałam i na tym się nie sparzyłam i nie oglądam się za nowościami....
gorzej z kosmetykami dla mnie;P
masz rację rynek kosmetyczny rządzi się swoimi prawami
Dla Anieli mam właśnie emulsję do kąpieli (na potem żel do kąpieli), maść Linomag, chusteczki, krem mineralny od słońca. No mam też oliwkę i krem z cynkiem, ale to na "w razie czego". Na początku nawet chusteczki postaram się zastępować wacikami i przegotowaną wodą.
OdpowiedzUsuńA co do moich kosmetyków - już dawno ograniczyłam. Stosuję masło lub balsam do ciała zarówno do stóp jak i dłoni, nie mam oddzielnych kremów do tych partii ciała. Działa dobrze :)
no ja wcześniej się obkupiłam, ale szybko zorientowałam się, że po co to wszystko ! teraz mam dokładnie tak jak Ty tylko bez szamponu. Myjemy płynem do mycia. Żel pod oczy mam (sama wiesz:)), ale na noc stosuję wymiennie z jakimś mocniejszym. Kiedyś lubiłam mieć "ten na noc", ale zgadzam się z Tobą, to zwykłe chwyty, na które dajemy się złapać, zmanipulować.
OdpowiedzUsuńMy też niewiele mamy kosmetyków dla bobasa:
OdpowiedzUsuńpłyn do kąpieli
krem do pupy
zamiast chusteczek do pupy woda i flanelki
Dla mnie:
pasta do zębów
mydło do rąk
dezodorant
żel pod prysznic
peeling z cukru i oliwy
Kiedyś używałam większej ilości kosmetyków, ale teraz dochodzę do wniosku, że mniejsza działa równie dobrze, jeśli nie lepiej.
Oczopląsu można dostać od ilości kosmetyków. Lubię się miziać ale bez przesady. A z różnorodnością kosmetyków dla dzieci to już w ogóle maskara. Nie rozumiem, jeśli wlewam olejek do kąpieli i skóra dziecka jest natłuszczona, to po co smarować ciało balsamem? Olejek jest, płyn do mycia krem do buzi, krem do pupy, chusteczki i to wszystko ;)
OdpowiedzUsuńJa mam krem na dzień i na noc w jednym opakowaniu, jednak jak zużyję kupuję inny żeby nie mieć nudy :)
Ja myję dziecko głównie w wodzie i czasem w czymś z Rossmana :D do tyłka jeżeli nie ma kupska to wacik z wodą jak są śmierdzące sprawy to chustki, nie kremuję niczym na zapas tylko jak coś się poczerwieni - czyli rzadko no i coś na słońce!
OdpowiedzUsuńA ja nie używam kilku kremów do wszystkiego dla siebie tylko jeden :D
Inna sprawa, że mam dużo różnych mazideł w domu :D
My bazujemy tylko na oilatum:D No i chusteczki do tyłasa najcudniejszego synowego, plus raz na sto lat zasypkę alantan (jak widoczna potrzeba). Na spacery krem z filtrem i tyle u nas kosmetyków:D
OdpowiedzUsuńOj było tego troszkę w domu, było..Ale już nie ma:) Naturalne kosmetyki mają to do siebie, że mają szerokie zastosowanie:) Olejek ze słodkich migdałów, olejek kokosowy, masło shea i do tego krem do Hankowej pupy na wszelki wypadek i chusteczki nawilżane używane czasem z lenistwa, czasem po prostu jak nie mam pod ręką moich szmatek:) Poza tym pasta do zębów i antyperspirant no i coś do makijażu:)
OdpowiedzUsuńTeż dużo miałam ale kotom spakowalam;)
OdpowiedzUsuńJa z natury jestem kosmetycznie-minimalistyczna. A z Orą, to już w ogóle. Używamy chusteczek, płynu do kąpieli jonsona, olejku migdałowego i kremu na słońce rossmana.
OdpowiedzUsuńPopieram. Ja sama używam tylko kremu na noc i pianki do mycia twarzy - jeśli chodzi o twarz. Makijaż - krem bb, puder mineralny i tusz. Tyle. Dziecku również będę ograniczać kosmetyki.
OdpowiedzUsuńJuż od dawna minimalistycznie u nas. Nie tylko w dziedzinie kosmetyków dziecięcych, ale i naszych - bardziej moich. Nawet w kwestii makijażu. 5 produktów i naprawdę da się nimi stworzyć wyjściowy make up ;D
OdpowiedzUsuńSwego czasu moje kosmetyki zagracały większą część łazienki, a i niejeden walał się po sypialni i salonie. W końcu M. zaczął interweniować. Kiedy kupowałam jedenasty z kolei żel do mycia twarzy, nie zużywając poprzednich, M. pytał: "a tak w ogóle to po co Ci to? I tak jesteś piękna". Wówczas zastanawiałam się nad odpowiedzią i dochodziłam do wniosku, że nie wiem po co mi TO. Ostatecznie doszłam do wniosku, że M. ma rację. Kazałam mu być moim głosem rozsądku w drogerii. I był. Był, bo już go nie potrzebuję. Stosuję minimalizm. Zauważyłam, że ogromna ilość kosmetyków bardzo popsuła mi skórę. Miałam tłustą, katowałam ją matującymi specyfikami, także takimi z kwasem salicylowym. Dziś moja skóra jest sucha jak wiór i naprawdę bardzo męczę się z jej nawilżaniem, gdy jej stan tymczasem wcale się nie poprawia.
OdpowiedzUsuńNo, ale prawdziwym mistrzem minimalizmu jest mój M., któremu - gdyby nie ja - wystarczyłoby jedynie mydło i pasta do zębów. Chociaż ostatnio zaczyna coś przybąkiwać o kremach na zmarszczki (w wieku 24 lat!!!) i chyba muszę zacząć się o niego martwić :D
my mamy dla małej chusteczki, bephanten - to do pupy, a poza tym płyn do kąpieli i filtr na słońce. i tyle. kremu na odparzenia cynkowego nie mam, bo nie ma potrzeby, zresztą Tośka po posmarowaniu sudocremem miała ranki wokół odbytu... :/ jak zauważam, że ma suchą skórę, choć już się to rzadko zdarza, to odrobinę oliwki używam. U dziecka, zresztą nie tylko u dziecka, mniej znaczy lepiej...
OdpowiedzUsuńSroko jaki możesz polecić tonik do cery suchej lub mieszanej dla matki karmiącej? Nie stosuję na co dzień kosmetyków do makijażu więc potrzebny mi do raczej do odświeżania twarzy. No i czy tonik i płyn micelarny to to samo?
OdpowiedzUsuńPolecam wodę termalną zamiast toniku :)
Usuńmy też używamy minimum. 5-cio miesięczna córeczka: chusteczki do pupy, olejek migdałowy do ciała plus do wanienki kilka kropli, mydło aleppo 5% do mycia ciała i włosów, masło shea lub olejek kokosowy do smarowania pupy. Reszta rodziny: mydło aleppo lub naturalne na bazie oliwy z oliwek do mycia twarzy i ciała pod prysznic, zamiast kremów i balsamów do ciała- olejek jojoba zamiennie z arganowym, migdałowym, kokosowym, masło shea. Szampon i odżywka bez slsów, parabenów, alkoholu i silikonów. Skóra jest odżywiona i portfel pełniejszy. dodaję, że mam cerę tłustą i oleje bardzo dobrze jej robią. Nie jest przesuszona, ani nie przetłuszcza się, wydzielanie sebum się uregulowało.
OdpowiedzUsuńmy też używamy minimum. 5-cio miesięczna córeczka: chusteczki do pupy, olejek migdałowy do ciała plus do wanienki kilka kropli, mydło aleppo 5% do mycia ciała i włosów, masło shea lub olejek kokosowy do smarowania pupy. Reszta rodziny: mydło aleppo lub naturalne na bazie oliwy z oliwek do mycia twarzy i ciała pod prysznic, zamiast kremów i balsamów do ciała- olejek jojoba zamiennie z arganowym, migdałowym, kokosowym, masło shea. Szampon i odżywka bez slsów, parabenów, alkoholu i silikonów. Skóra jest odżywiona i portfel pełniejszy. dodaję, że mam cerę tłustą i oleje bardzo dobrze jej robią. Nie jest przesuszona, ani nie przetłuszcza się, wydzielanie sebum się uregulowało.
OdpowiedzUsuńmy też używamy minimum. 5-cio miesięczna córeczka: chusteczki do pupy, olejek migdałowy do ciała plus do wanienki kilka kropli, mydło aleppo 5% do mycia ciała i włosów, masło shea lub olejek kokosowy do smarowania pupy. Reszta rodziny: mydło aleppo lub naturalne na bazie oliwy z oliwek do mycia twarzy i ciała pod prysznic, zamiast kremów i balsamów do ciała- olejek jojoba zamiennie z arganowym, migdałowym, kokosowym, masło shea. Szampon i odżywka bez slsów, parabenów, alkoholu i silikonów. Skóra jest odżywiona i portfel pełniejszy. dodaję, że mam cerę tłustą i oleje bardzo dobrze jej robią. Nie jest przesuszona, ani nie przetłuszcza się, wydzielanie sebum się uregulowało.
OdpowiedzUsuńmy też używamy minimum. 5-cio miesięczna córeczka: chusteczki do pupy, olejek migdałowy do ciała plus do wanienki kilka kropli, mydło aleppo 5% do mycia ciała i włosów, masło shea lub olejek kokosowy do smarowania pupy. Reszta rodziny: mydło aleppo lub naturalne na bazie oliwy z oliwek do mycia twarzy i ciała pod prysznic, zamiast kremów i balsamów do ciała- olejek jojoba zamiennie z arganowym, migdałowym, kokosowym, masło shea. Szampon i odżywka bez slsów, parabenów, alkoholu i silikonów. Skóra jest odżywiona i portfel pełniejszy. dodaję, że mam cerę tłustą i oleje bardzo dobrze jej robią. Nie jest przesuszona, ani nie przetłuszcza się, wydzielanie sebum się uregulowało.
OdpowiedzUsuńmy też używamy minimum. 5-cio miesięczna córeczka: chusteczki do pupy, olejek migdałowy do ciała plus do wanienki kilka kropli, mydło aleppo 5% do mycia ciała i włosów, masło shea lub olejek kokosowy do smarowania pupy. Reszta rodziny: mydło aleppo lub naturalne na bazie oliwy z oliwek do mycia twarzy i ciała pod prysznic, zamiast kremów i balsamów do ciała- olejek jojoba zamiennie z arganowym, migdałowym, kokosowym, masło shea. Szampon i odżywka bez slsów, parabenów, alkoholu i silikonów. Skóra jest odżywiona i portfel pełniejszy. dodaję, że mam cerę tłustą i oleje bardzo dobrze jej robią. Nie jest przesuszona, ani nie przetłuszcza się, wydzielanie sebum się uregulowało.
OdpowiedzUsuńU nas w "kosmetyczce" jest:
OdpowiedzUsuń- żel myjący do ciała i włosów
- linomag zielony w razie zaczerwień pod pieluszką
- linomag bobo - na noc pod pieluszkę, w dzień nie stosujemy nic
- krem z filtrem na lato
- na zimę krem chroniący przed wiatrem i mrozem
- chusteczki do pupy