Nawet nie wiem kiedy się to wszystko dzieje, mam czasami wrażenie, ze siedzę sobie za jakąś szybą i oglądam świat na przyspieszonych obrotach. Ja jakby z boku, jakby wycofana kiedy to się stało?
Mały Rycerz rośnie na małego człowieka z każdym dniem w którym osiąga kolejne"stopnie samodzielności" zmienia swoje podejście do świta. Jest pogodniejszy, ale nadal wymaga stu procentowej uwagi. Bawi się sam, ale ... ja lub Dumny Ojciec mamy siedzieć obok inaczej zabawki idą w kąt, a zaczyna się gonitwa za jednym bądź drugim.
No i cóż to mówić od kiedy (czyli jakiś dwóch tygodnia co najmniej) mały chodzi przy meblach, ścianach, kanapach i zaczyna się puszczać od owych trzeba mieć oczy wokół głowy. Najlepsze, że na tych trzęsących się jeszcze nóżkach próbuje uciekać :). Plątają mu się wtedy kopytka i plaska na tyłek.
Największa miłością pała do kocicy. Ta zaś udaje, że go nie widzi zwłaszcza jak śpi, choć przy tych piskach wątpię, żeby spała.
Jak widzi Dumnego Ojca nie ma zmiłuj gna do niego na złamanie karku - ech kochają się te moje chłopaki :) i żyć bez siebie nie mogą.
Babcia Grażynka jest najfajniejsza na świecie bo można z nią wszystko oglądać - tyle tylko, że babcia wnuka nosi :)
Na końcu została mama, jak jest źle i coś boli to tylko mamama....... daje radę.
W tel jakiś aktor - nie znam, ale ładnie się wkomponował :)
Przepięknie się wkomponował :))) a noszenie przez dziadków to jakaś zmora. U mnie dziadki nie potrafią się z Małym inaczej bawić niż przez noszenie... nie trudno sobie wyobrazić co się dzieje gdy pojadą...
OdpowiedzUsuńNo właśnie jak to coś zrobić jak młody na ręce chce.
UsuńMaciek z Julki :) hehe ale prawdziwego imienia i nazwiska nie znam :)
OdpowiedzUsuńO dziękuje za podpowiedź :)
Usuńmama zawsze daje radę :)
OdpowiedzUsuńAktor wkomponował się wyjątkowo udanie. Na początku nie poznałam, że to z tv
:D
UsuńTak patrzyłam na to zdjęcie z kotem i pierwsze co pomyślałam, że spotkaliście gdzieś tego aktora i zrobiliście pamiatkowe zdjęcie:-p. Dopiero po chwili dojrzałam, że to TV
OdpowiedzUsuńHahah no pamiątka jest tylko trochę inna niż myślałaś
UsuńMłody Rycerz lubi oglądać "Julię" tak jak Lenka :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że to Julia :)
UsuńToż Was kot prawie jak nasz Nicnierób!:D
OdpowiedzUsuńA czas też mi czmycha...drań jeden:/
No te nasze koty chyba jakieś spokrewnione :D
Usuńno to co z tego ze nosza?
OdpowiedzUsuńNo to, że ja później nie zamierzam nosić, a młody się domaga i to nie chwilę tylko cały dzień. A negocjacje nie wyglądają pokojowo, zazwyczaj ryk i histeria :(.
Usuńmamamamma! :) sercolodołamacz z tego okrzyku jest :)
OdpowiedzUsuńMówisz? No to nie ma rady tak być musi :D
UsuńCudna notka. Ale aj law ju za ogłoszenie powyżej :D Pofotografuję, pospisuję i wyślę.
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna :)
Usuń:D teraz to juz tylko wypada uzbroic sie w cierpliwosc i wyposazyc w dodatkowe "oczy" :D:D:D:D
OdpowiedzUsuńI jeszcze ze cztery pary rąk na dokładkę :)
Usuńdzieci rosną za szybko - z jednej strony, z drugiej stają się coraz fajniejszymi ludźmi - coś za coś, u nas dziadkowie nie noszą, bo Wito noszenia nie lubi, noszenie traktuje jako zamach na swoją niezależność :D
OdpowiedzUsuńMłody babci pozwala na wszystko, wielbi ją straszliwie :D
Usuńczuję podobnie. niby dzień za dniem na wychowawczym mija rutynowo, ani się obejrzę, a tu kolejny weekend, czyli o jeden tydzień do przodu, raz za razem i miesiąc mija błyskawicznie...
OdpowiedzUsuńtutaj dodatkowym "czasoodmierzaczem" jest coraz bliższy termin roczku :)
znów się powtórzę, że u nas identiko Mały jak usłyszy klucz w drzwiach wracającego taty z pracy rzuca wszystko i w nogi do niego i rączki w górę, tato weź mnie na ręce... zwracam uwagę mężowi, że Mały na rękach motoryki nie wyćwiczy, więc niech cały dzień nie nosi (bo podsumowując na to wychodzi), dziecko musi się "wybiegać" :)
ale tata nie umie odmówić, a mama jak jest sama znajduje sposób na odwrócenie uwagi i zachęcenie do zabawy jednak z poziomu podłogi :)