Jedna z moich ulubionych zabawek z dzieciństwa. Ile ja się nachodziłam, żeby ją kupić - oczywiście miałam nie lada wymagania. Miała nie grac, być prosta i z wyraźnymi kolorami.
Mały Rycerz już od co najmniej tygodnia zaskoczył jak trzeba baka nakręcić co by się "kulał", choć nadal ciężko mu go wypuścić z reki :)
MIAŁAM !!!! Cały z jakiegoś metalu był i jak się kręcił robił dużo hałasu :) Niedobry REMONT domostwa pozbawił mnie niestety wszelkim dziecinnych wspomnień, szkoda :(
OdpowiedzUsuńZawsze można zakupić nowy :)
UsuńMy kręcimy drewnianego bąka :D
OdpowiedzUsuńTeż myślę nad zakupem
Usuńteż myślałam o panu bąku :D widzę, że świetna z nim zabawa, tak jak przypuszczałam :)
OdpowiedzUsuńKup koniecznie, sama byłam zaskoczona jak młodego zakręciło.
UsuńJa się wkopała i dziecku kupiłam grającego i świecącego, a potem myslałam, że świra dostanę. Swoja droga nie rozumiem po co tak "ulepszają" zabawki.
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja ja pomyślałam o tym, że mnie trafi jak będzie grać - mamy masę zabawek grających i czasami idzie oszaleć.
Usuńmój miał jakąś durną podkładkę i kręcił się tylko w miejscu :( zero zainteresowania ze strony małej..a drogi był jak nie wiem! dziadostwo :)
OdpowiedzUsuńMój na początku też nie był bardzo zainteresowany dopiero jak załapał jak kręcić to ciągle nim majta.
UsuńPawłowi mojemu też by się przydał bączek. Na razie kręci piruety moim telefonem komórkowym
OdpowiedzUsuńmamy tego samego bączka. Oj puszczamy cały czas :)))
OdpowiedzUsuńNo coś te bączki w sobie mają
UsuńTaki bączek to cudo! U nas od roku w ciągłym ruchu. Najprostsze zabawki są zdecydowanie najlepsze ;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
To prawda proste zabawki jakoś najlepiej "działają" na dzieci.
Usuńmy też mamy :D własnie nie grającego kolorowego zwykłego bąka , znalazłyśmy go przypadkiem :) niestety plastikowego, bo ja z dzieciństwa pamiętam metalowego takiego :D cudowny był ehh
OdpowiedzUsuńa ja już podeszwy scieram a bąka znaleźć nie umiem nooo.
OdpowiedzUsuńPS. Ależ Rycerz ma dużo włosów! :)
Mnie babeczka z kiosku ruchu sprowadziła specjalnie bo też nigdzie nie było. Albo były grające za ponad 30 zł.
Usuńhahaha coz wiesz ze podobnie jak ty nachodzilam sie za tym baiem kochanym. No i ja wspominam zabawe nim jako wielka niezywka przygode :)
OdpowiedzUsuńMoje dzieci z luboscia bawily sie baczkiem teraz pszedl trpszke w odstawke na rzecz innych zabawek ale... moze zatrzymam dla potomnych :D::D
W chwili wolnego zapraszam do siebie
www.pod-czoworka.blogaspot.com
Pozdrawiam!
No właśnie nie wiem co jest, że tych bączków nigdzie nie ma.
UsuńZajrzę zaraz :)
A to istnieją jeszcze takie tradycyjne? Mieliśmy zamiar kupić, z dokładnie takich powodów jak Wy, wspomnienia:) Ale jak zobaczyliśmy w sklepie te grająco- świecące, to od razu zrezygnowaliśmy:D
OdpowiedzUsuńHaha są są jak widać :D
UsuńI u Ciebie zmiany :)
OdpowiedzUsuńŁadnie, ładnie :)
Nie miałam bąka, wstyd się przyznać, ale w ogóle zapomniałam o jego istnieniu ;)