No nie dziś nie post o innych tylko o mnie. O osobie mej. Czas psy na swej osobie powieszać :)
Od wczoraj zachodzę w głowę jak do tego dopuściłam i jak to się stało. Stałam się beznadzieją kwoką, która dziecko najchętniej na ręcach by nosiła co by mu się krzywda nie stała. I pytam się co mi jest?
Dzieć za gołębiami biega ja za nim. No, że niby co? Że niby się rzucę mu pod nogi jak będzie upadał?
Trwogą mnie przejmuje widok kiedy dziecko me zamiast ponosić nogi jak człowiek szura po chodniku, wypatruję dziury (ja nie dzieć) i już oczami wyobraźni widzę jak zahacza butem o tą dziurę wywala się małą paszczę masakruję i zęby wybija.
I po wczorajszym spacerze myślę, że jak ktoś to widzi z boku i słyszy mendzenie me to współczuje synowi mojemu.
Sama mu współczuję bo ile razy można usłyszeć - podnoś nogi, patrz pod nogi, uważaj, uważaj krawężnik, nie biegaj, nie strasz gołębi, daj rękę ludzie sama by taką matkę zabiła.
Gdzie się ten mój racjonalizm podział. Gdzie rozsądek zdrowy umknął.
Chłop więcej zdrowego rozsądku ma, nie znaczy to wcale, że cierp mniej ode mnie. Codziennie mój głos świdruje mu uszy tekstami "gdzie on jest? co on robi? uważaj bo biegnie, uważaj bo skacze, uważaj bo po kanapie biega,"
Losie słodki zlituj się nade mną. Przywróć mi rozsądek, logiczne myślenie i obdarz możliwością ugryzienia się w ten niewyparzony ozór kiedy jest ku temu właściwy moment i pora.
Cóż to pisałam ja Sroka matka Kwoka :)
o rety rety... nie śmiem komentować, bo wszystkie przechodzimy to stadium ;)
OdpowiedzUsuń:D
Usuńprzy Drugim Ci to minie :))))
OdpowiedzUsuńbuźka!
asia.
No to jeszcze młodu musi trochę pocierpieć ;)
Usuńtak przy drugim minie, a wraz z trzecim wraca ze zdwojoną siła hihi ;)
UsuńNo kochana Sroko - Kwoko. Chyba nie jest z Tobą aż tak źle, bo widzisz swoje błędy... Zobaczysz, jeszcze chwila i syn rzuci odpowiednią ripostę to aż w pięty pójdzie.
OdpowiedzUsuńZdawać sobie sprawę, a radzić sobie z tym to dla mnie dwie różne bajki chyba jednak :)
UsuńMam wrażenie, że przejdzie Ci ta opiekuńczość wtedy, kiedy syn pójdzie na studia :)
OdpowiedzUsuńHahaha myślisz, że studia będą dla niego ratunkiem :)
Usuńjeśli studia nie pomogą, to może na emeryturze odetchniesz
UsuńKo ko, ko ko będzie spoko Sroko- Kwoko :))
OdpowiedzUsuńHa ha... Bosko! Najważniejsze ze wiesz o co chodzi :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńE tam beznadzieja, naturalna kolej rzeczy! Mamy tak mają, nawet jak nie biegają za maluchem nogami to biegają głową ;).
OdpowiedzUsuńFotka cudna :)
Tak fotka to mój portret bezwzględnie :)
Usuń: witaj w klubie
OdpowiedzUsuńZnaczy jest nas więcej :)
Usuńwydaje mi się, że mam to za sobą, udało mi się "powściągnąć", ale jeszcze przede mną wakacje, podczas których zamierzamy kupić rowerek biegowy, tego sobie nie wyobrażam jak biegniemy za Małym, który pojechał w długą....:DDDD
OdpowiedzUsuńHaha też się boję tego rowerka :), ale jak ta sobie za nim pobiegam to może schudnę :P
UsuńI tak do jego emerytury :P
OdpowiedzUsuńTyle to chyba nie dożyję ;)
Usuńhehehe kochana a co ja przezywałam jak Maja chora a ja nigdzie do lekarza z nia nie moglam isc, do tego zostawialam ja w domu i do pracy szlam...
OdpowiedzUsuńKwoczyłam tak że sama nie moglam ze soba wytrzymac, stad o kwoce mowa...;-)
aż się boję skomentować ;) bo ja z tych ignorantek, co to spojrzenia matek zatrzymuje, że niby Syn samowlokę uprawia... :)))
OdpowiedzUsuńHahahaha :D
Usuńmuszę przyznać, że ja przy ludziach też taka kwoka, bo mnie wkurza, że inni patrzą i komentują 'o proszę, idzie sobie. Zwariowała, idzie! A dziecko leży i się turla. A ta se idzie!". No to dla świętego spokoju...
OdpowiedzUsuńAle jak nikt nie patrzy... :D
Hahaha no jakby się turlał to może i bym nie reagowała :d
UsuńMleczaki "odrastają"! :DDDDDD
OdpowiedzUsuńHahahaha ale to dopiero za jakiś czas
Usuńha ha ha i tak do końca :) Podobno przy drugim mija :)
OdpowiedzUsuńtez slyszalam ;-) dajcie znac czy to prawda:))
UsuńNo właśnie wszyscy tak mówią, jak również ze ponad półtoraroczne dziecko powinno już przesypiać noce :P
UsuńHehe :) Pewnie za parę lat Ci przejdzie :) A ten etap jeszcze przed nami ale już czuję, że Nas nie ominie :)
OdpowiedzUsuńKwoczenie jest straszne wierz mi, życzę ominięcia ;)
UsuńMoje jeszcze nie chodzi, ale i tak w każdy kąt powędruje i wszędzie zajrzy - póki co zabraniam tylko kosza na śmieci, kociej kuwety i kociej karmy...zobaczymy jak będzie jak zacznie chodzić....
OdpowiedzUsuńMój już kocia karmę spróbował na szczęści nie zasmakowała chrupka :)
UsuńAleż Sroko - wszyscy to wiedzą, że takie pilnowane dzieci są mniej uważne i w efekcie częściej sobie zęby wybijają ;) Ja za swoim nie latałam (leniwam bardzo...) i chłopak do tej pory zaliczył dwa poważniejsze upadki, w tym jeden na rowerku biegowym - więc się nie liczy :) Ale wiedział, ze nikt za nim nie biegnie, nikt w porę za kark nie chwyci i że jak nie będzie uważał, to będzie bolało, to się pilnował i pilnuje :) Następnym razem, jak ci się opcja kwoka włączy to odpal z podświadomości, że to błędne koło jest ;)
OdpowiedzUsuńMnie chyba ten moment ominie (oby) bo córcia dopiero zaczyna śmigać na całego (14msc)a ja z brzuszkiem (5msc)i tak za nią nie nadążę więc wychodzę z założenia, że musi się szybko nauczyć samodzielności.
OdpowiedzUsuńAle taka kwoczką byłam opiekując się soja siostrzenicą i słowo uważaj to powinnam sobie wtedy na czole wytatuować :)
Znowu trafiłas w samo sedno, ja mam podobnie i jak widze inne matki które daja wytchnienie swoim dzieciom to mnie za siebie sama jest wstyd:(.
OdpowiedzUsuńeeeeeee, za mną zwykle ludzie oglądają się z oburzeniem, że nie biegnę do dziecka, które się potknęło tylko stoję i czekam aż się podniesie ;-)
OdpowiedzUsuńJa też raczzej z tych co czekają aż wstanie :) chociaż, nie powiem, przy jednej sąsiadce to kwoka jestem :P na pokaz :P tak dla świętego spokoju, bo jak słyszę "łoJezu on sie zaraz wywali, łoLezu, ona zara zleci, łoJezu toć on sie zadławi, łoJezu ... to mi się uwieżcie z przyjemnością kwoczy :) przynajmniej łoJezu nie słyszę ... tak często :)
OdpowiedzUsuń