Tak sobie teraz myślę, że ten mój pomysł to trochę zamienił stryjek siekierkę na kijek, bo zamiast dwóch koszulek mamy jedną czapkę :P .
Pomysł banalnie prosty. Bierzemy dwie (no może być więcej) koszulki, najlepiej już za małe bo musimy je "zniszczyć". Ja wyszukałam sobie w szmateksie co chciałam :).
Koszulki odcinamy pod pachami , dół koszulki (co by sobie roboty nie przysporzyć) będzie dołem czapki :)
Mamy dwa kawałki. Decydujemy który będzie dolną częścią czapki, a który górną. Mierzymy obwód głowy dziecięcia dla którego robimy czapkę. Przycinany z jednej strony nasze kawałki.
Górny kawałek musimy jeszcze przyciąć. Po całkowitym rozłożeniu kawałka powinny być takie 4 "piramidki" nie trzy jak na zdjęciu :)
Zszywamy kawałek górny i dolny ze sobą - wedle uznania. Ja nałożyłam na siebie kawałki. Potem zszywamy boki, a na końcu górę
Ja szyłam ręcznie jak widać.
Efekt końcowy :)
Wow! Pasuje Rycerzowi Świetna :D
OdpowiedzUsuńRewelacja!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWOW! Super pomysł :)
OdpowiedzUsuńChoć ja wolałam wyszywanie krzyżykami na ZPT :)
Suuper! Choć pogubiłam się już po drugim "ciach-u". Ale mamę namówię na wykon takiej czapulindy:)
OdpowiedzUsuńPomysł super ! Wykonanie jeszcze lepsze! Gratuluje udanego dzieła :]
OdpowiedzUsuńCo prawda muszę więcej uwagi poświęcić na instrukcję ;) (jakoś dziś ciężko u mnie z koncentracją) ale efekt końcowy jest naprawdę super :)
OdpowiedzUsuńwezmne i zrobię. Będę miała wymówkę, żeby się dzieckiem nie zajmować :D
OdpowiedzUsuńja ostatnio sowje bluzki tne i robie MAI opaski,kominy itd :) spodobały mi się to.
OdpowiedzUsuńTwoja czapa super!
Super czapka :) Świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńSuper czapa:) My na ZPT robiliśmy też podkładki pod garnki z wyginanej blachy:) rewelka:)
OdpowiedzUsuńno, no, no, ale zdolniacha :D
OdpowiedzUsuńJej. Ja mam tak wiele małych rzeczy, które nie nadawały się do tego by je komus dać, bo a to plamka w jednym miejscu albo coś. Wiecej takich pomyslów poprosze.
OdpowiedzUsuńWow! Ile Ty jeszcze masz zdolności:)
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńSuper! Jak synek był malutki, to mu czapeczki robiłam z rękawów mężowskich T-shirtów :)))
OdpowiedzUsuńMichalisko ma cudne oczyska, a o koszulkach pomyślałam podobnie - czy jedna czapka lepsza niż dwie koszulki jak i to i to świetne :D
OdpowiedzUsuńuprzedziłaś mnie :D
OdpowiedzUsuńbo też już zrobiłam kilka takich czapek i chciałam robić tutka na bloga...
Ja jeszcze naszywam paski i z górnej części robię pompony-makarony :)
Dokladnie taka sama technika robilam kiedys czape dla Olka :)
UsuńFajowa ta czapa
no to niepotrzebnie panikowałam, że nie mamy czapki! ;)
OdpowiedzUsuńRęcznie mówisz? To może i ja się skuszę, bo maszyny niestety nie mam. Ale czapa fajna.
OdpowiedzUsuńCzuję się mocno zainspirowana i wrócę po tę instrukcję, jak będę mieć z czego zrobić czapkę, bo póki co wszystko jeszcze czeka na swojego modela :D
OdpowiedzUsuńboska! świetne zdjęcia! zapraszam na nowy post pozdr
OdpowiedzUsuńSuper!:)
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć!
Jakież ty oczy masz wielkie i piękne Mały Rycerzu!!! Czapka priekrasna, ale te oczy... buziaki od astro-ciotki :*
OdpowiedzUsuńsuper, muszę to siostrze pokazać to się wykaże:)
OdpowiedzUsuńA ja już znalazłam odpowiednią koszulkę :D
OdpowiedzUsuńręcznie szyłabym... z tydzień :D na maszynie to już w ogóle - taka ze mnie szyciowa niedojda :)
OdpowiedzUsuńRewelka! Ostatnio wymyśliłam sobie, że ze starych T-shortów zrobię małej opaski na głowę, na uszy dokładniej, bo wiatr, a w słońcu w czapce mała się ugotuje. A tak wilk syty i owca cała. Jeszcze muszę wymyślić jakiś patent na długie skarpety, bo krótkie mała ściąga bez używania rąk :) Też jestem maszynowa niedojda, nawet sobie maszynę kupiłam w Lidlu, nie odważyłam się na niej uszyć niczego! ;)
OdpowiedzUsuńoryginalnie:)
OdpowiedzUsuń