Mieszkamy w mieście no nie jakimś tam wielkim, ale generalnie pod względem ilości mieszkańców plasujemy się na 13 miejscu w Polsce - ponoć. Mamy to szczęście, że mieszkamy praktycznie w samym centrum, ale koło parku (wystarczy przejść przez ulicę), koło basenu odkrytego (wystarczy przejść jakieś 400m), koło "centrum sztuki" mieszczącego się w zamku (jakieś 300m od domu), koło lodowiska (jakieś 200m od domu). No szok jak blisko mamy wszystkie atrakcje.
Jednakże obecnie lato w mieści to mordęga. Na basenie byliśmy raz. Palca nie wciśniesz takie tłumy z małym dzieckiem strach iść. Niestety również basenowicze skutecznie utrudniają życie mieszkańcom okolicznych bloków parkując gdzie popadnie głównie na chodniku. Wózkiem nie przejedziesz. Ostatnio doprowadzona do ostateczności przez kierowce trąbiącego mi w dupę używałam języka migowego głownie środkowego palca.
Galeria sztuki - fajnie, fajnie, tylko dzieci jakoś nie bardzo ceni wypady do owego przybytku kultury, no może w przyszłości.
Lodowisko - no zamknięte rzecz jasna, a dziec na łyżwy za mały, ale w przyszłości kto wie kto wie :)
No i ten nieszczęsny park. Dzieci praktycznie wcale - no nie wiem gdzie one się podziewają, a jak są to "przy matce" chodzą.
Dziś na spacerze spędziliśmy dwie godziny nadzorując remont torów tramwajowych. Dzieć się ruszyć na krok od pracującej kopary nie zechciał. Obok nas na ławkach dzieci sztuk pięć, każde zapatrzone w koparkę jak w bożka :).
Mamy nadzieję pojechać choć na trochę do dziadków w góry - żeby dziecko choć zobaczyło jak krowa wygląda :P
ps.
Dialogi sąsiedzkie
- Pani coś to Pani dziecko jakieś blade, przecież lato jest do słoneczka trzeba niech się opali. Opalone dzieci takie ładne - rzecze sąsiadka
- Ja nie lubię opalonych dzieci, zwłaszcza tych z czerniakiem - matka złośliwa
- To co pani z nim nigdy nie wychodzi na dwór?
- Wie Pani w dzień to go w krypcie trzymamy, a wypuszczamy tylko nocą.
Tak, tak jestem wredna
ps.
Dialogi sąsiedzkie
- Pani coś to Pani dziecko jakieś blade, przecież lato jest do słoneczka trzeba niech się opali. Opalone dzieci takie ładne - rzecze sąsiadka
- Ja nie lubię opalonych dzieci, zwłaszcza tych z czerniakiem - matka złośliwa
- To co pani z nim nigdy nie wychodzi na dwór?
- Wie Pani w dzień to go w krypcie trzymamy, a wypuszczamy tylko nocą.
Tak, tak jestem wredna
uwielbiam cię czytać :) a sąsiadki..hmmm zgroza każdej matki :D
OdpowiedzUsuńmy z naszym dzieciem mieszkamy blisko lasu..komary, robale i inne dziwne latające i pełzające stwory nam żyć nie dają, więc w bolkach źle, ale blisko lasu też niezbyt kolorowo..uściski dla Małego Rycerza
Hahaha, rodzina wampirów:-p. Rośnie nam mały polski Dracula:-p . Mój to ma jedynie raczki troche opalone, wczoraj bylismy na basenie to tak go wysmarowałam, że delikatnie go tylko słonce po policzkach musneło, podczas gdy ja siedze i nie wiem co ze sobą zrobic tak mnie plecy pieką:/, nawet w czoło sie nie podrapię, bo nabrało czerwonej barwy:/
OdpowiedzUsuńJakbym czytała opis swojego miasta i osiedla :) Nawet te tory się zgadzają. Albo to samo miasto albo jakiś duplikat :)
OdpowiedzUsuńBardzo prawdopodobne, że jesteśmy sąsiadkami :)
Usuńhehehehehe krypta mnie zabiła:D
OdpowiedzUsuńWakacje w mieście też moga być ciekawe, kto powiedział, że nie:)
A co do samochodów parkujących głównie na chodnikach i do uprzejmości właścicieli tychże, to jedynie środkowy palec się im należy...tez stosowałam...prócz paru innych...
OdpowiedzUsuńsąsiedzkie wymiany zdań znamy i stosujemy, my bardzo małomiasteczkowi ale przy tak dużych upałach to ogromna rozrywką jest leżenie na podłodze na tej stronie domu na którą nie pada słońce
OdpowiedzUsuńHahahahahahahaha!
OdpowiedzUsuńJęzyk migowy widzę opanowany :)
A na "takie" sąsiadki to ja mam uczulenie!
I masz racje, TAKIE lato w mieście to masakra jest! My się chowamy w naszej krypcie między 10 a 16, potem dopiero wychodzimy "do ludzi"...
pozdrawiam !
:D no ripostę masz ciętą na miarę :)))) biedna sąsiadka pewnie długo nie zajarzyła o czym ty do niej gadasz :)
OdpowiedzUsuńjesteś szczera a nie wredna :*
OdpowiedzUsuńHAHAHAHAHAHA... ale mi poprawiłas humor:-)
OdpowiedzUsuńmoje tez w krypcie trzymane - co babcia chce opalic to na 50SPF La Rocha sie nie da;-)
sąsiadki sąsiadeczki jak ja to uwielbiam porady z kapelusza i to najczęściej od tych starszych pań i to bezdzietnych
OdpowiedzUsuńa ja na wsi mieszkam, wiesz co to było jak wyszłam z wózkiem bez czerwonej kokardki, i dziecko mi zauroczyło!!! i jeszcze nie miałam Matki Boskiej obrazka pod podusią
OdpowiedzUsuń:D
UsuńA tam wredna od razu :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się.. słońce potrzebne widzę,że jesteś wredną kobietą... pozjadałaś wszystkie rozumy
UsuńAnonimie widzę, że ty za to rozumu wcale nie masz :D
UsuńZ tymi koparkami zostaje na całe życie. Ja to kiedyś nawet bloga koparkowego założyłam, a teraz wrzucam nie tylko koparki, ale i inne maszyny. Jak Ci się dziecko nudzi to mu zapodaj koparka.bloog.pl lub nowsze zolta-koparka.blogspot.com do oglądania :)
OdpowiedzUsuńByłam widziałam już dawno te twoje blogi :)
UsuńA gdzie komentarz ode mnie... :( Tak się kurcze zastanawiam, czy komentarze pisane przez Bloglovin w ogóle przechodzą, bo to któryś raz z kolei, całkiem różne blogi, a komentarzy jak nie było, tak nie ma.
OdpowiedzUsuńNic mi się pojawiło :( chyba jednak nie przychodzą
UsuńNasz miejski odkryty basen w sumie niedaleko mojej dzielnicy odstrasza mnie masakrycznie. Milion ludzi, jeden na drugim prawie leży, spuścisz dziecko z oka na sekundę i duże prawdopodobieństwo, że przepadnie jak igła w stogu siana.
OdpowiedzUsuńCelowo wybieram godziny naszych "miejskich" wypadów na niedzielne poranki (wtedy jest najmniej ludzi, uwielbiam, uwielbiam!) lub godziny inne, ale w tygodniu.
też dodawałam wcześniej z bloglovin koment, kurcze !
OdpowiedzUsuńlato w mieście daje możliwości, ale nie każdy lubi z nich korzystać, ja tłumów też unikam i np. często wybieramy się na wycieczki rowerowe tuż po śniadaniu w niedziele. Uwielbiam mieć miasto tylko dla siebie :D
Blisko mnie jest odkryty basen miejski, ma wiele atrakcji jak zjeżdżalnie itd, ale takie mrowisko mnie przeraża póki Mały ma 2 latka. Poza tym tak jak nie lubię zatłoczonej plaży, tak nie będę na siłę pchała się do tego typu miejsc.
Na szczęście mamy inne alternatywy w okolicach :) więcej u mnie
Sroczko czytam Cię od kilku dni i już uwielbiam :) Sama oczekuję na dziecia i znalazłam tu niesamowitą kopalnię wiedzy. Szkoda, że dopiero teraz, bo siostrzeńce mogą dopiero teraz korzystać z Twoich rad ;)
OdpowiedzUsuńAle nawiązać chciałam do posta. Dawno się tak nie uśmiałam. Tekst o krypcie genialny :-P Pozdrawiam serdecznie