Będąc młodą lekarką ... ehhhh znaczy blogerką :) nie często spotykałam się tym zjawiskiem - czyli z moderacją komentarzy. No ale prawda też jest taka, że ponad dwa i pół roku temu blogi rodzinne wyglądały troch inaczej, mnie a raczej prawie wcale nie czytałam blogów jako takich.
Teraz z perspektywy czasu na temat wielu zjawisk jakie mają miejsce w sieci mam sporo przemyśleń czy słusznych nie wiem. To się w wielu przypadkach sprawdzi po czasie.
Niedawno na pewnym forum rozgorzała dyskusja na temat moderowania komentarzy. Zdziwiło mnie lekko, że wielu czytelników blogów jak i samych blogujących postrzega moderowanie komentarzy jako "wyłapywanie" spamu. Nie postrzega tego "selekcjonowania" jako narzędzia użytecznego również do innych celów.
No więc jak jak widzę moderowanie komentarzy?
Faktycznie pierwsza ważna cecha to wyłapywanie spamu. Im blog popularniejszy tym częściej ktoś chce coś zareklamować. A to sklep co to niby taniej w mim wszystko, a to portal o ... no o czymś, z zagranicy często próbują zareklamować u mnie np. przedłużenia przyrodzenia (hmmmm czyżby czytała mnie jakaś grupa docelowa o której nie wiem :P ).
Swego czasu szalały jakieś "roboty" u mnie na blogu i w ciągu jednego dnia "wytwarzały" po parędziesiąt dziwnych komentarzy. Gdyby nie moderacja, z moim roztrzepaniem nie wiem czy bym to ogarnęła.
Druga zaleta moderowania - wyłapywanie hejterów. Prawda jest taka, że na każdego hejter gdzieś tam czeka :) . Co hejtuje? No różnie - wszystko zależy od stopnia zidiocenia owej jednostki. Na blogach rodzinnych, tam gdzie zdjęcia dzieci się pojawiają najczęściej w "urodę" dzieci atak leci. Często jakaś zazdrosna koleżanka sobie przypomni, ze miała się za coś odegrać itp... no sami wiecie.
Trzecia opcja - odpowiadanie na pytania. Nie, nie chodzi mi o reakcje na komentarze, czy gorąca dyskusję. Dostaję konkretne zapytania o analizę, do postów nawet sprzed dwóch lat. Nie zawsze mam czas przysiąść i odpowiedzieć, a komentarz wymaga przemyślenia. Zatrzymuję taki komentarze nawet do dwóch trzech dni. To pozwala mi w miarę (bo czasem mi jednak coś umyka) ogarnąć bloga.
Opcja numer cztery to - nabijanie licznika odwiedziń. To w zasadzie bardziej tyczy blogów już z jakimś tam pułapem popularności. Człek ciekawy jest i jak weźmie udział w gorącej dyskusji lubi wiedzieć czy głos jego opublikowany został, więc wraca. Jak skomentuje się na blogu znanego i popularnego to tym bardziej się na tegoż bloga wraca czy bóstwo owe uznało nasz głos za ważny :) - a licznik bije :D
Opcja pięć - kreowanie wizerunku. Toż to cudowne narzędzie to pokazania, że fajni jesteśmy, że wszyscy nas lubią i kochają. Nie puszczamy komentarzy o innym zdaniu niż nasze. To oczywiste, że po czasie blog wygląda jak kółko wzajemnie adoracji. Same ochy i achy... wielu ludzi nabiera się atmosferę wzajemnego uwielbienia. Dla tych co się nie chcą nabrać jest i podpucha :) . Wypuszcza się raz na cas anty-komentarz. Po co? Wielbiciele bloga tego anty-komentatora rozniosą w pył. Sami możemy błysnąć elokwencją jak walniemy piękna i inteligentną odpowiedź. Tylko z tą naszą elokwencją może być rożnie gdyż, anty-komentator może być inteligentniejszy, no ale już jego kolejnej odpowiedzi nie musimy publikować :P.
Czy o czymś zapomniałam - pewnie tak? Czy czegoś nie dostrzegłam - na pewno! No, ale w komentarzach możecie się wypowiedzieć - tylko wiecie "Keep calm, the moderator is HERE!!!" :P
Też miałam moderację, ale mnie to zmęczyło po roku czasu :) Tak to nikt nie mógł dyskutować, bo nie widział wypowiedzi poprzednika, a ja też nie mam zamiaru siedzieć 24/7 i czekać, czy ktoś napisze ;) A tak żeby nie przeciągać struny mogę sobie wyjechać ze spokojem i nikt się nie denerwuje ;)
OdpowiedzUsuńA mnie zastanawia gdzie leży granica dobrego smaku i czy jest sens publikować czyjeś zjadliwe wypowiedzi, tylko po to by nie wyjść na towarzystwo wzajemnej adoracji. Co innego kulturalne nie zgadzam się, bo... co innego - jesteś beztalenciem, żałosne, nikt cię nie kocha ;)Warto w to wchodzić w imię wolności słowa? Jak dla mnie - kasując dynamicznie, można pozbyć się złości, wywołanej przez anonim. I wszyscy są szczęśliwi :D
OdpowiedzUsuńi u Ciebie?
OdpowiedzUsuńNo to ja dziś nabijam ;p
OdpowiedzUsuńw tym co napisałaś jest 100% racji, również mam opcję akceptacji komentarzy właśnie ze względu na hejterów... co innego obrażać kogoś dorosłego ale dziecko to już duża przesada... szkoda też że często te wypowiedzi są po prostu chamskie i nie kulturalne, ale za taką wypowiedz też przecież ktoś może ponieść poważne konsekwencje jeśli tylko to zgłosimy w odpowiednie miejsce..:) pozdr
OdpowiedzUsuńWłączyłam moderację po tym jak ktoś określił zdjęcie mojego syna jako niesmaczne, choć synek na nim po prostu jadł. Przykro mi było, że ktoś to przeczytał. Usunęła i włączyłam moderację, za którą podziękowałam z głębi serca, gdy kilka miesięcy później jednego dnia ktoś zaczął wypowiadać się na temat mojej urody i krytykować, rzecz jasna, jej mankamenty. Kolejnego dnia dostałam hejta, którego powinnam była zgłosić na policję, gdyż było tam życzenie śmierci mi i całej reszcie osób niepełnosprawnych. Nazwana zostałam zarazą i ułomną. Także uważam, że należy moderować komentarze, aby takie treści nigdy do sieci nie trafiły.
OdpowiedzUsuńOd kiedy nie można u mnie komentować anonimowo, komentarze są bardzo konkretne lub miłe. Krytyka jeśli w ogóle to wyłącznie konstruktywna. Jestem za mało kontrowersyjna by doczekać się u siebie troli ;) z moderacji zrezygnowałam dla wygody czytelników, a swoje komentarze w wątku i odpowiedzi na nie czytam w mailu, bo zawsze subskrybuje odpowiedzi.. nie zapamiętałabym, żeby gdzieś wrócić na pewnego !
OdpowiedzUsuńModeracja to bardzo przydatna opcja. Choć czasem męcząca i można zrobić sobie takiego zonka jak ja ostatnio i jednym kliknięciem usunąć setkę komentarzy ;) Chwilowo mam wyłączoną- do pierwszego najbliższego hejta ;) Wierzę, że dadzą mi trochę odpocząć :)
OdpowiedzUsuńJa mam moderację z trzech pierwszych powodów. Ale czekaj, czekaj, przeczytam tą książkę Bloger to i opcja cztery wejdzie w grę :)
OdpowiedzUsuńMówisz, że hejter się czai za rogiem - na razie nie musiałam moderować. Pożyjemy, zobaczymy - na pewno do tego dojdę.
OdpowiedzUsuńUsunęłam moderacje choć zdarzały się komentarze z pułapu numer 2- nie lubię krytyki:masz brudne Dziecko, brzydkie, nieudane i inne takie. Ja już pisałam : konstruktywna krytyka- TAK, chamstwu mówie : NIE :)
OdpowiedzUsuńu mnie moderacji brak:)
OdpowiedzUsuńna szczęście popularność mnie nie dotyka wiec pisze sobie po cichu i spokojnie i moderacja mi nie potrzebna:D
A ja mam moderację i bardzo dobrze! :)
OdpowiedzUsuńJa moderacje miałam max 5 dni, denerwuje mnie to. No Jak mi sie jakiś komentarz nie podoba to go usuwam, oprócz postów napisanych przez boty zdarzyło mi się usunąć chyba jeden komentarz.
OdpowiedzUsuńja nie moderuję komentarzy
OdpowiedzUsuńWłączyłam od samego początku ze względu na hejterów, ale do tej pory nikogo takiego nie było. Im blog bardziej popularny, tym ma więcej hejterów, mój popularny nie jest i nie chciałabym żeby był. Jeszcze jak teraz zmieniłam adres to tym bardziej mam mniej odsłon. Wcale mnie to nie martwi. Zagląda do mnie kilka osób, które i ja lubię, są sympatyczni i zdaje się, że szczerzy w tym co piszą i tak mi jest dobrze ;)
OdpowiedzUsuńModeruje komentarze właśnie ze względu na tych hejterów. Nie chce, żeby ktoś w taki sposób w jakim to robi obrażał mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:)
Sama nie mam bo nie pisze o niczym takim...właściwie to wątek u mnie już zakończony :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu zastanawiałam się po co niektórzy ją mają (moderację). Domyślałam się, że "najpopularniejsi" walczą z agresją i tzw. hejterami złośliwie komentującymi ich poczynania a innych, których czytam z ciekawością choć są niby mniej popularni, nie rozumiałam ale po Waszych wypowiedziach widzę, że to z czystej ochrony czyiś uczuć.
Ja lubię moderować. Wtedy mam kontrolę. A jak wiadomo, kto ma kontrolę ten ma władzę! :)))
OdpowiedzUsuńNie moderuję. Ktoś pohejtuje, usunę. Albo zostawię, niech świadectwo jego miernej kultury wisi.
OdpowiedzUsuńJakis czas miałam włączoną moderację na paru blogach, głównie spam i jeden flejm. Ale szybko mi przeszło (hejterzy się obrazili i poszli), więc teraz w jednym blogu mam moderację dla starszych wpisów, a tak idę na żywioł. Najbardziej na bloggerze u ludzi denerwują mnie kody captcha, już wolę moderację, serio. Jeśli pisze komć, to zazwyczaj do autora/autorki, więc moderując go przeczyta. A czy zostanie on opublikowany, czy nie, to już dla mnie zupełnie nieważne. :)
OdpowiedzUsuńWywalam tylko spam - tak, ten z zagranicy ;) reszta komentarzy leci: czy są pozytywne czy negatywne. I tyle.
OdpowiedzUsuńMój blog jest jednak zbyt mało popularny. Nie widziałam u siebie żadnego spamu, żadnego hejtera i nic obraźliwego. Mam nadzieję, że nigdy nie spotkam! :)
OdpowiedzUsuń