Miałam to szczęście, że byłam już na dwóch spotkaniach z mamami :)- o tak farciara ze mnie
Każde spotkanie było inne. Teraz pojechał ze mną syn mój pierworodny :). To wiele zmieniło. Nie dałam rady usiąść na chwilę, gdyż dziecko jak z motorkiem w pupie latało wszędzie, zaliczył upadek ze schodów, z podium, umazał się pisakiem (kto te pisaki tam położył? :D, no kto ośmielił się ;) ), na szczęście (chyba) nie umazał nikogo poza sobą.
Pogadałam chwilę z Takątycią ona naprawdę taka fajna jest jak na blogu :), poznałam Sabinę z bloga Projekt Londyn kurcze ona ma już praktycznie "dorosłego" syna :) , niejaki Diejgo bohater bloga Piccolo Grande Amore dzielnie dzielił się z Rycerzem chrupkami, karmiąc go zawodowo.
Mały Rycerz zaliczył też całusy z cudowną Zosią bohaterką My Sophie.
Poznaliśmy jeszcze słodką istotę o imieniu Maja, której mama ma bloga Potwory Wózkowe i jej sympatyczną babcię (Mai nie Potwory :D ) Babkę Polkę
Kamila z bloga Panna Mi i jej zabawki przybyła nam z odsieczą, kiedy młodemu włączyła się syrena, a młody tak się nią zainteresowała, że jak zniknęła mu z oczu postanowił jej szukać :D
Oczywiście Rycerz niebyły sobą gdyby nie wyłowił sobie "obiektu" do zabawy, padło na
Ja sobie pogadałam jeszcze przez chwilkę z Marcelką właścicielką bloga Babytesterki i okazało się było, że mieszkamy od siebie rzut berem :). Optymistyczna Mama z którą też sobie mogłam chwilę podać jest serio serio optymistyczna :D .
Niestety młody nie dał pogadać z Mamą Leonka dosłownie w przelocie słów kilka :/ .
Dłużej sobie pogadałam z przemiłą panią stomatolog - fantastyczna babka, szkoda że z Krakowa
Szkoda, że nie udało mi się ze wszystkim porozmawiać :(.
Dziewczyny wielki dzięki miło mi było choć tylko popatrzeć na was wszystkie !
A organizatorki cóż stanęły na wysokości zadania, nadal zachodzę w głowę jak to ogarnęły. Dzięki dziewczny
A jakby ktoś jeszcze nie wiedziała kto to szaleństwo zorganizował:
Potwory Wózkowe
Panna Mi i jej zabawki
Tere Fere Kuku
Happiness Is Easy
ps. oczywiście była jeszcze cała moc prezentów (dobrze, że nie pojechałam pociągiem) , ale o tym innym razem :)
brzmi superancko ;)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba czcionka linków - jak nagłówek mojego bloga. Poczułam się wyróżniona, bo tak bardzo znajomo wygląda "mój" link :D
OdpowiedzUsuńA Rycerz... ten chłopak mnie zaczarował, jest boski! ;)
:)
UsuńOby więcej takich spotkań...i może ja się załapę ;)
OdpowiedzUsuńOby oby :)
Usuńsuper. Oczywiście zazdraszczam ogromnie. Mam nadzieję , że na następne spotkanie uda mi się być i dostać.
OdpowiedzUsuńNoooo a ja z Tobą ani słowa nie zamieniłam a Twoje pisanie kocham nie od dziś... Może następnym razem :)
OdpowiedzUsuńNo tak to bywa jak tak nas dużo :D może następny razem :)
Usuńszkoda, że nie udało nam się zmienić kilku słów, ale upadek z podium pamiętam, bo "huknęło", a dosłownie już za sekundę był uśmiech i po sprawie:))
OdpowiedzUsuńw każdym razie przynajmniej poznam Cię na blogu i z tego też się bardzo cieszę:)
Hahaha bo klockiem walnął o te schody :D
Usuńhahaha mam wrażenie, że tego posta też pisałaś goniąc za Małym Rycerzem :D
OdpowiedzUsuń:*
Bardzo się cieszę, że przez chwilkę porozmawiałyśmy i to że mieszkamy tak blisko.. do tej pory jestem w szoku że kto jak kto ale SROKA mieszka obok !! Czasami się zastanawiałam nad tym gdzie kupujesz niektóre kosmetyki.. myślałam sobie.. nie no u mnie w mieście nie ma opcji, a tu masz..
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja :) taka optymistyczna:)
OdpowiedzUsuńTakie spotkania to świetna sprawa:) A my do Polski zawitaliśmy dzień później więc nie było sensu nawet się zapisywać na listę...może kiedyś się uda....:) Oj i ja bym z kilkoma mamami chętnie się spotkała:)
OdpowiedzUsuń