Zaznaczam od razu, że nie każdy egzemplarz dziecka pozwala ograniczyć koszty wychowania. Typ który nadaje się najlepiej to kontaktowa gaduła.
Wychodzimy na poranny spacer.
Dziecię wlecze mnie do pobliskiej piekarni. Zna się z paniami sprzedawczyniami prawie są na Ty. Po chwili rozmowy dziecię wyłudza bułkę.
Mamy śniadanie. Jak dobrze pójdzie i dziecię nie pożre bułki w całości lub nie nakarmi kaczek mamy i kolację :)
W miejscowej budce z warzywami po gadce z "kolegą" młody ma porcję witamin pod postacią jabłka :).
Mamy deser z głowy.
W okolicznym spożywczaku młode czaruje "koleżanki" zza lady i dostaje ciastko.
Słodka przegryzka z głowy.
Na poczcie wysyłamy list. Młody wita się ze znajomymi paniami z okienka, snuje opowieści jak to umie czytać, leci również wierszyk o lokomotywie. Dziecię otrzymuje kolorowankę.
Zabawka edukacyjna zaliczona.
W banku należało załatwić sprawę. Dziecię zachwyca się kącikiem dla malucha, bawi się czaruje panie w banku. Pani daje młodemu książeczkę.
Rozwój intelektualny jest!
W kiosku ruchu kupowaliśmy bilety. Tak czarował starszą panią przed nami, że dostał resoraka.
Zabawka z głowy
Wizyta u fryzjer. Znajoma fryzjerka ta oczarowana dziecięciem, że za obcięcie nic nie chce.
Musimy jeszcze uderzyć na miejscowy szmateks i jakiś sklep z pieluchami :)
A wszyscy mówią, że posiadanie dziecka to taki drogi biznes :D
Ubawiłam się hehe :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, można i tak ale z wygadanym i kontaktownym maluchem :)
Mnie to się wydaje, że z każdym maluchem można :)
UsuńJa tam dopłacam fryzjerce 30% bo mi głupio, że taki szatański ryk odwalił jakby go ze skóry obdzierali :p
OdpowiedzUsuńKam
Hahaha mojego zagadują więc się nie drze :)
Usuńhahaha :) niezły Ci się "egzemplarz" trafił
OdpowiedzUsuńdokładnie :DDDD
UsuńHahaha no jakoś tak zupełnie nieświadomie nam się przytrafił :)
Usuńmoj ostatnio tez bułki wyłudza a jeszcze dobrze gacac nie potrafi szalenstwo
OdpowiedzUsuńNo to strach co będzie później :D
UsuńHehe, no macie "ekonomiczny" egzemplarz! ;)
OdpowiedzUsuńNo ba :)
Usuńhahahaha ja myślę, że powinnaś zaliczyć Rossmanna:D
OdpowiedzUsuńNo bywamy, tylko Pani jakoś mniej chętnie do dawania różności :)
UsuńAAAA, dobre:D jesteśmy na dobrej drodze, Mikołaj nauczył się puszczać oczko, więc mamy na co chwytać za serce;-))
OdpowiedzUsuńHeheh dobre, mojego to wiecznie słodyczami dokarmiają lub owocami wiec tylko co najwyzej na drugie śniadania i podwieczorki sam zarabia:-p
OdpowiedzUsuńZawsze to jakieś oszczędności :)
UsuńMoja wygadana, ale jakoś nie dostaje bułek za darmo itp. Może to tylko chłopcy taki urok mają :)
OdpowiedzUsuńMoże sprzedawcy skąpi :)
UsuńDobry! :D
OdpowiedzUsuńTeż się śmieję, że mam ekonomiczny egzemplarz, bo od urodzenia chciał tylko cysia, żadnego mm, słoiczkami gardził - gotowanie wychodzi taniej ;) Kaszek je teraz maksymalnie z 90 ml wody (ma 1,5 roku prawie), więc i kaszki na długo starczają; wcale nie wyrasta tak szybko z ciuszków, pół roku nosił 74, pół roku już prawie nosi 80 ;) Co do pieluch to mając 14 miesięcy postanowił, że zacznie robić sisi do ubikacji i kilka razy dziennie tak już mu się uda zawołać, więc i na pieluszkach oszczędzamy ;)
No to bardzo ekonomiczny egzemplarz :)
UsuńDobre !
OdpowiedzUsuńU nas Tosia na piękne oczy dostaje szynkę w SuperMarkiecie ( pewnie wiesz gdzie to jest ), Jabłko lub winogronka od Roberta w tym samym lokalu. Pod blokiem u babci biszkopty, a od babeczki w sklepie dostałą apaszkę !!
Hahaha chyba w fajnym mieście mieszkamy :)
Usuńo tak !
Usuńsikam :) :) :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, jak praktycznie :)!
OdpowiedzUsuń:D
Oszczędność ponad wszystko :)
UsuńHahahaahhh ekonomiczny typ :D
OdpowiedzUsuńBardzo :)
UsuńProszę jakie ekonomiczne maluchy i jacy mili, życzliwi ludzie Was otaczają :)
OdpowiedzUsuńTo fakt jakoś do ludzi mamy szczęście :)
Usuńdobre! A ja myślałam, że będzie tu rozpisany cały biznesplan i porady o oszczędzaniu, a tu proszę!:D nie trzeba, dziecko i bez biznesplanu sobie poradzi :)))
OdpowiedzUsuńHaha po popularności wpisu chyba trzeba pomyśleć o biznesplanie i nie robić sobie z ludzi żartów :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńJa też zawsze daję fryzjerce mega napiwek za pracę w szkodliwych warunkach :D
OdpowiedzUsuńHahaha moja ucieka przed napiwkiem :)
Usuńa to co zaoszczędzimy... w książki! w książki! :DDDD
OdpowiedzUsuńNo to prawda :D
UsuńMoje dziecko zawsze wyłudza w osiedlowym mięsnym paróweczkę z szynki. Albo dwie. Czasami soczek... :)
OdpowiedzUsuńHahaha też pięknie :)
UsuńNa jakieś lekcje może bym córkę zapisała do twojego młodego:)))
OdpowiedzUsuńU nas Alka jak coś chce bierze telefon i każe dzwonić do dziadka, który siedzi sobie piętro niżej w tym samym domu. Jak jej wybiorę numer mówi krótki "dziadzia ti-taki Ali tup"
Mamy z głowy zakup na jakiś tydzień bo dziadek robi dnia następnego zapasy co by wnuczkę uszczęśliwić.
A zapraszam na lekcje, choć widzę że Ala to dziadka skutecznie czaruje :)
UsuńHaha :) Niesamowite :) Rzeczywiście jaka oszczędność :)
OdpowiedzUsuńJak więcej będzie zbierał to sama sklep otworzę :)
UsuńSroka myślałaś może o wypożyczeniu dziecka? :)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem :)
UsuńA skarbówka czyta i już zaciera rączki, że się wzbogacasz na dziecku :)
OdpowiedzUsuńNawet mi nie mów już latałam do skarbówki :)
UsuńA i owszem skarbówka czyta i wcale rąk nie zaciera:)))))
UsuńNo to zazdraszczam takiego "ekonomicznego" egzemplarza :D
OdpowiedzUsuńNo proszę, a ja się właśnie ostatnio zastanawiałam co tu zrobić , żeby cosik zaoszczędzić, bo na tym rocznym macierzyńskim to jakoś tak dziwnie ta wypłata 60 % -towa mi się rozpływa w oka mgnieniu.;-)
OdpowiedzUsuńNo to jeszcze trochę i już przyoszczędzisz :)
UsuńNo proszę jaki ekonomiczny chłopak, dba o zawartość portfela rodziców:) Mój tych kolorowanek ma na pęczki, ale resoraków nie chcą dać:P
OdpowiedzUsuńtrafił Ci się taki praktyczny model po prostu ;)
OdpowiedzUsuńJa się wcale nie dziwię, że tak na nim oszczędzasz :) Czaruś :)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, a jak ja poszłam z Młodą do fryzjera, a ta sie wpadkowała na ręce fryzjerce, bo sie mnie z klamrami na głowie wystraszyła, to zapłaciłam 3 razy więcej:P
OdpowiedzUsuńDobry model masz:D
żenada
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że mi faktycznie jakieś złote recepty sprzedasz, ech :)
OdpowiedzUsuńNic tylko czekać, aż mój się rozkręci ;)
:D
OdpowiedzUsuńTy już wyższy level masz! Moja tylko czekolady i zabawki dostaje, do pieczywa jeszcze nie dotarłyśmy :D
Udany zestaw genów :) Nic, tylko kopiować :D
OdpowiedzUsuńJakie to proste. :)
OdpowiedzUsuń