20 grudnia 2013
Pobudka koło szóstej, próba dospania choć do siódmej czasami udana.
Toaleta poranna,
Śniadanie dla dziecka,
Kawa dla matki
Próba ogarnięcia mieszkania (czasami udana).
Drugie śniadanie.
Ubieranie dziecka do wyjścia.
Ubieranie siebie do wyjścia.
Wyjście na krótki spacer i zakupy.
Rozbieranie dziecka.
Rozbieranie siebie.
Szykowanie obiadu.
Obiad.
Ubieranie dziecka.
Ubieranie matki.
Spacer donikąd.
Rozbieranie dziecka.
Rozbieranie matki.
Obiad dla ojca.
Chwila dla siebie.
Usypianie dziecka.
Próba ogarnięcia siebie.
Próba obejrzenia czegoś w TV, lub poczytania czegoś.
Toaleta wieczorna.
Próba uśnięcia.
Sen.
Pobudka koło szóstej, próba dospania choć do siódmej czasami udana.
Toaleta poranna,
Śniadanie dla dziecka.
...
Czy ty tez zasypiasz i budzisz się z myślą, że nie zrobiłaś wystarczająco dużo, żeby twoje dziecko więcej się śmiało i że jednak jesteś marną matką i dziś to będzie ten dzień kiedy będzie inaczej?
hehe:) ehhh scenariusz znany każdej Matuli:) chociaż mój - CODZIENNY- jest jeszcze bardziej ŻAŁOSNY.. buuu... ale od przedwczoraj nie zasypiam z takimi myślami:) bom wprowadziła w życie plan doskonały;) http://zawodkobieta.blogspot.com/2013/12/zoza-nad-zozami.html
OdpowiedzUsuńSrednio raz w tygodniu. A najgorsze jest poczucie dnia swistaka. Ciagle i ciagle to samo...
OdpowiedzUsuńeee tam :) ja zazwyczaj lubię te zwykłe dni:)) ale też mam czasem i to z nienacka poczucie, że robię za mało i no, zła matka ze mnie... buuu z takimi myślami :)
OdpowiedzUsuńJak słyszę Twojego Synka recytujacego lokomotywę, jak widzę jakie puzzle układa i jaką piękna ciastoline mu zrobiłaś to nie mam wątpliwości ze Rycerz śmieje się w życiu nad wyraz często :) podobno dla dzieci ważna jest powtarzalność :)
OdpowiedzUsuńniestety ostatnio zauważam, że jestem matką do dupy i nie wiem za co te moje Urwisy mnie kochają!
OdpowiedzUsuńasia
Ja często się budzę z myślą, że może gdzieś wyjdziemy dalej niż na plac zabaw, czasem się udaje, ale częściej Czarek ma dzień pt: "NIE, NIE, NIE" i nawet na spacer nie chce iść :P
OdpowiedzUsuńMam dokładnie to samo, tyle że mój Czarek ma na imię Zosia ;)
UsuńKochane Mamuśki,
OdpowiedzUsuńNie zadręczajcie się! Pamietajcie za to,że szczęśliwa matka, to szczęśliwe dziecko. A przecież takie udręczone nie możemy być szczęśliwe! Jestem mamą już pięcioletniej Księżniczki i jeszcze jak raczkowała po kilku dniach takich myśli jak wymienione wyżej, wiecznie latająca na szmacie/ mopie czy czym tam do podłóg załamana,że ze wszystkim i tak nie zdążyłam. Pewnego dnia stwierdziłam, że nie ma idelanej mamy, ale moge byc NAJLEPSZĄ JAKĄ UMIEM BYĆ. I od tamtej pory żyje mi sie lepiej i łatwiej mi jest zachować względną równowage psychiczną. MERRY CHRISTMAS TO ALL MOMS!!!!
Tak….też tak mam ...
OdpowiedzUsuńHa....chciałam dokładnie napisać to samo co Mama SynAlka:P
OdpowiedzUsuńHello! A gdzie w tzw "międzyczasie"??? Ja mam ten czas zawsze między i mieszczę w nim wszystko, co się nie mieści :D W międzyczasie jeszcze upiorę, ugotuje, zrobię siku, poplotkuję m. in. z Tobą, uczeszę się w dwa warkoczyki ku radości dzieciarni, uczeszę stado koników, spowoduję karambol z Tomkiem na torze wyścigowym, wystawię fakturę, rozładuję zmywarkę, wypiję kawę, pochoruję się, sprzątnę kuwetę, zrobię zakupy, pośpiewam gumisie i zatańczę z dzieciakami.
OdpowiedzUsuńPS. No szukam jasnych stron kieratu :) Międzyczas jest doskonały i musi być obowiązkowy :)
życie
OdpowiedzUsuńCodziennie myślę że za m-c, za rok, za dwa to będzie inaczej, sprawniej i milej. Po czym karce się sama za takie myśli i staram cieszyć dniem dzisiejszym, czerpać z niego jak najwięcej.
OdpowiedzUsuńhttp://mroznytrojwymiar.blogspot.com/
Znam to i ja. Znam też stwierdzenia męża, że nic nie robię. Najlepsze jest to, że i mnie się tak wydaje, więc nawet nie zamierzam zaprzeczać.
OdpowiedzUsuńi mi nie obce to wrażenie.
OdpowiedzUsuńznam doskonale, jak rowniez zdziwiene czemu jestem tak zmeczona skoro tak naprawde nie robie nic wielkiego. monotonnia dobija
OdpowiedzUsuńskąd ja to znam, dzień świstaka:)najgorsze jest to, że niby wszystko się ogarnia, a dookoła bałagan, niby czas się z dzieckiem spędza, a dziecko marudzi, niby obiad ugotowany, tylko jeść nie ma komu... oj długo mogłabym wymieniać.. a wszystko na jutro, a jutro na pojutrze:)
OdpowiedzUsuńa ja to mam x3:-) i dobrze jest! Czas dla siebie i dla męża też się znajduje całkiem często
OdpowiedzUsuńnigdy się nie budzę z takim poczuciem, ba zdarza się spać do 10 podczas gdy mała rządzi w łóżeczku już od 6, nie jestem złą mamą tak jak i Ty nie jesteś!
OdpowiedzUsuńNiestety...dzień świstaka, przynajmniej dla mnie i tak też się troszkę czułam siedząc w domu.
OdpowiedzUsuńo losie... a myślałam że tylko ja tak cierpię ;)
OdpowiedzUsuńAle pojechałaś Sroka, a kto z Twoim synem czyta te wszystkie ksiżeczki?
OdpowiedzUsuńTaaa u mnie tak samo z tym, że pobudka zwykle ok. 5 ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, ze nie tylko ja tak mam. Troche to jednak ulga...
OdpowiedzUsuńtaaaa, ja jeszcze dodam, że wiecznie mam wrażenie, że moje dziecko za mało je;/
OdpowiedzUsuńMnie takie myśli dopadają, kiedy usypiam dziecię, że przecież mogłyśmy zrobić więcej...
OdpowiedzUsuńja dzis jestem najgorsza matka swiata, tyle moglam zrobic inaczej...
OdpowiedzUsuńMamy podobny plan dnia :) z tą różnicą, że wstajemy o 8...a myśli, że jestem jestem złą matką czasem się zdarzają, ale nigdy nie jest kolorowo :)
OdpowiedzUsuńja zazwyczaj rano latam jak tornado szykując wszystkich do pracy... przedszkola... szukając kluczy ... i robiąc tysiąc rzeczy na raz :D
OdpowiedzUsuńSroka, teraz to już myślę,że jesteś moim klonem, bo ten post jest o moim prawie każdym dniu wraz z podsumowaniem...
OdpowiedzUsuńchlip chlip, i ja tak mam.
OdpowiedzUsuńprobujac ogarnac dom, ugotowac obiad, zrobic co trzeba mam wrazenie, ze tylko krotkie chwile pomiedzy tym wszystkim poswiecam dziecku
a przeciez powinno byc odwrotnie
I ja dołączam do listy. W gorsze dni mówię sobie:" za tym czasem jeszcze pewnie zatęsknisz". I drugie:"A dla Jana każdy z tych dni jest inny, wyjątkowy. Zacznij się cieszyć z małych rzeczy i przestań narzekać, nawet jeśli nie sałaś z siebie 100%". Niestety samomotywacja przegrywa czasem ze zwykłym zmęczeniem. Radosnych Świąt dla mam i ich rodzin!!
OdpowiedzUsuń