29 stycznia 2014
Rycerz uwielbia piknik.
Piknik - rozkładamy jego kołderkę na podłodze, przynosimy sobie picie oraz różne rzeczy do jedzenia, kładziemy się na kołdrze, jemy patrząc w sufi i udajemy że w górze nad nami płyną chmury i obowiązkowo latają samoloty.
Przy wybieraniu przekąsek stawiam przede wszystkim na te najmniej przetworzone. Ale jest tez parę "zwykłych", które chciałabym wam polecić.
1. Jagody goij suszone- dość specyficzne w smaku, najpierw słodkie potem z lekką nutką goryczy. Moje dziecko je bardzo lubi - przypuszczam, że nie każde polubi, ale warto spróbować, to genialny owoc.
Uwaga! Warto zwrócić uwagę czym są konserwowane, a raczej czym nie powinny być konserwowane - to dwutlenek siarki - najczęściej dostępne Owoce goij firmy Sante są konserwowane właśnie tą metodą nie dajcie się nabrać "ekologiczne" przesłanie z opakowania.
2. Żurawina suszona - kolejna dość specyficzna w smaku przekąska. Warto zwrócić uwagę, żeby była nie dosładzana.Z tego co przejrzałam półki sklepowe to żurawina rzadko jest siarkowana za to jest dosładzana
Jeśli dobrze pamiętam to taką niedosładzaną można kupić w Aldi
3. Rodzynki - znowu trzeba uważnie czytać etykiety, żeby nie były siarkowane.
Duże mogą zawierać wyczuwalne "pestki" moje młode tego nie lubi.
4. Ananas suszony - świetny słodko-kwaśny smak. Znowu trzeba zwrócić uwagę czy aby nie siarkowany i dosładzany. Na pewno nie siarkowany można kupić w Rossmannie.
To tyle z suszonych przekąsek - swego czasu kupowaliśmy jeszcze morele (też w Rossmannie - są dwie wersje jedna siarkowana, druga nie - warto zwrócić na to uwagę), ale Rycerz obecnie nie przepada z nimi - chyba są dla niego za słodkie. Robiłam również próbę z mango - tego nie chciał jeść wcale :), ale pewnie znajdą się amatorzy tego smaku.
Do tego, co by z dziecka maksymalnego dziwaka nie robić :) kupuję
Żelki misie lub owoce (te widzę coraz rzadziej) - fajne miękkie (nie jak skalne Haribo) żelki. Nawet jak na początek zostaną połknięte w całości co i u nas się zdarzyło kłopotu nie ma :)
Batony owocowe Bio- morela banan - inne mu nie smakują.
Paluszki pełnoziarniste - z których odrywam sól - potrafią być strasznie solone.
Pewnie padnie pytanie czemu nie te paluszki dla dzieci - te dla dzieci też kupujemy bo ma mniej soli, ale dodatek cukru moim zdaniem trochę psuje ich smak.
Myślałam o ciastkach są takie tylko nie mam opakowania na stanie, a w internecie znaleźć nie mogę. To biszkopty z galaretką występujące pod marką carrefour - to taka jakby "podróbka" petitki łódeczki Mają masę cukru, nie wie czy nie mają też syropu glukozowo-fruktozowego, ale młody je je bardzo rzadko i w zasadzie tylko je lubi. No i "Krążki maślane" z Aldi.
Podrzucicie własne propozycje :)
Jagody goji u mnie można kupić na przykład na targowisku, na wagę. Nigdy ich nie brałam, więc nie interesowałam się, czy są siarkowane, z ciekawości chyba sprawdzę i kupię, bo się zbieram jak sójka za morze :D
OdpowiedzUsuńA ananas suszony mi się kojarzy z czymś bardzo słodkim, nigdy nie jadłam suszonego, bo nigdy nie rzucił mi się w oczy, ale wydawałoby mi się, że jest aż mdlący po wysuszeniu :P
Ananas suszony jest słodki ale właśnie z takim kwaśnym posmakiem - w każdym razie mniej słodki niż morele :)
UsuńBanany suszone są tak słodkie, aż do porzy...zemdlenia ;) Ja nigdy nie przepadałam za ananasem, bo znałam tylko taki z puszki - słodki i rozpadający, bo zalewany syropem. Kiedyś kupiłam zwykły owoc, co prawda jest trochę zabawy w krojeniu i sok z niego bardzo cieknie, ale od tamtej pory uwielbiam ananasa, to mój ulubiony owoc od kilku lat, zaraz obok truskawek :) Właśnie za jego słodko-kwaśny smak, a i Młody bardzo go polubił.
UsuńJa od siebie jeszcze dorzucę orzeszki ziemne bez soli oraz pestki dyni i słonecznika. :) No i jeszcze chrupki kukurydziane (takie zwykłe) i wafle ryżowe.
PS. Dzięki za informację o żurawinie, już porzuciłam poszukiwanie tej bez cukru, a tu proszę w Aldi jest :)
Banany są przede wszystkim cholernie twarde :(
UsuńZ tym ananasem to mi narobiłaś ochoty, jak dopadnę to BIERE :D
Banany suszone nie są słodkie, chyba, że występują w wersji z cukrem.
UsuńMój synek zawsze wyjada mi jagody goi z mojego porannego jogurtu. Ja mam takie, które podobno suszyły się w słońcu... ;)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tym piknikiem. Kiedyś (jak synek podrośnie) go zmałpuję :)
Mój synu lubi przekąszać żurawinę i rodzynki. Żelki też kupujemy, rzadko, bo głównie ja je potem zjadam ;) Bardzo lubi też chrupkie pieczywo kukurydziane i chrupki z dodatkiem otrębów i kakao (kupuje u siebie w spożywczaku). Ciastka najczęściej robimy sami, ulubione to owsiane z żurawiną, rodzynkami i migdałami. Znikają w zastraszającym tempie ;)
OdpowiedzUsuńRok temu Miki całą zimę wcinał kilogramami suszoną żurawinę, w tym roku trochę mniej. Batony z Rossmanna tez lubi, a ostatnio znalazłam batony z owoców liofilizowanych i teraz to jest u nas na topie:)
OdpowiedzUsuńMoj syn ostatnio je wlacznie jablka.....
OdpowiedzUsuńWłaśnie się zastanawiam, czy suszone owoce, które można kupić na targu na wagę są konserwowane siarką? Jak sądzicie? Przecież jak spytam sprzedawcę to z pewnością zaprzeczy...
OdpowiedzUsuńBezpieczniej kupić w sklepie ze zdrową żywnością, na pewno nie na wagę, bo do paczkowanych nikt paluchów nie wtyka ani nie nakicha... Z żurawiną tez trzeba uważać, bo trafiłam na mieszankę żurawiny z wiśniami, do tego dosładzaną i z olejem... Jak kwaśna to dobra. Im słodsza tym gorsza. Morele te pomarańczowe są siarkowane, dobre są te ciemne. Szkoda, że mój wnuk nie jest nauczony takiego jedzenia... A te chwile, które spędza u nas, są za krótkie, żeby wdrożyć takie żywienie, ale się staram ;)
UsuńBezpieczniej, ale 2x drożej :/
UsuńNa mojej wsi zapyziałej nie znajdę owoców o jakich piszesz szkoda. Ja jako alternatywę dla słodyczy podaję swojej suszona żurawinę i mówi, że cucu pysne.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam suszone wiśnie - niestety spotkałam tylko dosładzane. A Artur nie gustuje ani w suszonych owocach ani w żadnych żelkach. Mam nadzieję, że miłość przyjdzie z czasem.
OdpowiedzUsuńa właśnie miałam przeszukać internet w tym temacie. Zaoszczędziłaś mi czas, dziękuję. Poproszę jeszcze o zestawy na śniadanie dla roczniaka i będę w niebie #mama
OdpowiedzUsuńgoji są świetne! ja nie przepadam za tym smakiem (jem z rozsądku), Młody za to uwielbia.
OdpowiedzUsuńnajbardziej we wszelkim suszu wkurza mnie właśnie ta siara i cukier. co więcej, często nie ma o tym info na opakowaniach!!!
Zelki za to odpadają ;) odrzuca mnie to, z czego są zrobione ;) to nie przekąska dla wegetarian...
Dawno goi nie jedlismy a musze kupic. Pyszne sa tez domiwe czipsy jablkowe, suszone morele, ciasteczka owsiane z syropem z agawy czy suszone banany:)
OdpowiedzUsuńwidze że wsuwamy to samo!! Wiki ukochana jest żurawina i morelki :)) buziaki dla was :*
OdpowiedzUsuńNiesiarkowane rodzynki w normalnej cenie ma lidl ;)
OdpowiedzUsuńTak potwierdzam. Oraz Rossman też ma nienajgorszą cenę (tzn. wyższą, ale i opakowanie większe, a czasem są promocję), tylko trzeba patrzeć, żeby była to ta seria EnerBio czy jakoś podobnie. A żurawinę uwielbiam, tylko najczęściej w moich sklepach nie ma jej w opakowaniach firmowych, tylko na wagę. Pewnie nie jest to idealne (nie wiem, czy ma siarkę, czy nie), no ale trudno, i tak kupuję.
Usuńu nas Tosia żurawinę wsówa jak szalona.. powiedziałam jej kiedyś, że to żelki :)
OdpowiedzUsuńNie rozumiem dlaczego okłamujesz/oszukujesz dziecko. Czy na niebieski mówisz jej że to zielony???? Czy na tramwaj mówisz jej że to samolot?
Usuńu nas kiedyś były na topie suszone jabłka, ale B. się odwidziały :D tak samo jak suszone morele...teraz jedyną i najukochańszą przekąskę jaką chce jeść to chlebki razowe:))
OdpowiedzUsuńu nas suszone owoce nie przechodzą ;-)
OdpowiedzUsuńChyba sie na te goje skusze bo wszedzie ja widze ostatnio :) A zelki to ja bym kilogramami jesc mogla, mąż z delegacji zawsze maxi paczki przywozi :)
OdpowiedzUsuńkurde niby oczywiste a ja się jeszzenie spotkałam z suszonym ananasem
OdpowiedzUsuńBardzo długo nie widziałam u siebie jagód goi. Jak juz zobaczyłam, to cena mnie poraziła. Maleńka paczuszka za ponad 8zł... Rodzynek mój Dzieć nie lubi ale za to żurawinę i daktyle pochłania w owsiance :)
OdpowiedzUsuńA jeśli już kupimy nieopatrznie bakalie siarkowane to należy je wymoczyć we wrzątku i bardzo dokładnie wypłukać :) Może całej siarki się nie pozbędziemy ale warto tak zrobić.
Adaś suszonymi owocami pluje ale te batony to wsuwa aż mi się uszy trzęsą :D. Też lubi tylko te z pomarańczowym na opakowaniu.
OdpowiedzUsuńA to przecież też suszone owoce :D
Błagam, wyrzuć te paluszki pełnoziarniste! a fe! Ja goji nie próbowałam, ale mój synek lubi najbardziej żurawinę. Ze słodyczy je wlasnie żurawinę, rodzynki, suszone owoce firmy Crispy Naturals, wafle ryzowe posmarowane jakimś przecierem owocowym, wyciskane owoce w tube Kubusia... batony musli Hippa lub Babydream dostaje czasem
OdpowiedzUsuńNasz córka jeśli chodzi o owoce jest wszystko żerna, superowa sprawa. Suszone też bardzo lubi, sama u babci podchodzi o szuflady i sobie wyjmuje. U nas na tapecie żurawina, rodzynki, morele tez bez siarki, figi i daktyle(próbowałaś?). Batonów jej jakoś nie daje, żelek też nie:) Wole jej zrobić galaretkę na soku z działki. Córka kocha tez dżemy owocowe i tutaj wielki ukłon w stosunku do moich rodziców bo mają działkę. I co roku jestem zaopatrzona w dżemy i soki na maxa. Fakt są z cukrem ale to przynajmniej nasz własny produkt, wiem ile owoców jest dodane i skąd są te owoce. Nawet w tym roku udało mi sie przy okazji robienie dżemu truskawkowego odcisnąć sok i mam sok truskawkowy.
UsuńPozdrawiam
Uśmiechnięta
No bo żelki są z kopyt.. ;-)
OdpowiedzUsuńMy jeszcze suszone mango lubimy i orzeszki piniowe!
OdpowiedzUsuńA tu więcej opoeiadam!http://www.mamclub.pl/zdrowe-slodycze-czy-to-jest-mozliwe/
A Luśka najbardziej lubi suszone śliwki :) Ale nie pogardzi i rodzynkami i żurawiną - chociaż gdyby miała wybór każdą z opcji wolałaby pewnie na surowo :D
OdpowiedzUsuńdzięki za propozycje z Rossmana. Jak czytam Twój blog to stwierdzam, że uboga w wiedzę jestem na temat tego co w sklepach fajnego można znaleźć.
OdpowiedzUsuńJa bym chciała, żeby moje dziecko w przyszłosći tak zdrowo sobie podjadało... naprawdę bym chciała.
OdpowiedzUsuńMy często pogryzamy orzechy :) Przeróżne, Młody uwielbia :)
OdpowiedzUsuńMoja córeczka uwielbia te batoniki z rossmanna, ale ostatnio w Lidlu, w tygodniu Skandynawskim, były batoniki daktylowy-figowe, zyskały jeszcze większą sympatię mojej malusi niż rossmanowskie, a cena 3,99 za 5 szt.
OdpowiedzUsuń