Wraz z wiosną robię przegląd szafy. Przegląd głównie ciuchów Rycerza wszak to on rośnie jak szalony. Ze zdziwieniem jednak stwierdzam, że większość spodni kupiona niecałe pół roku temu ma przykrótkie nogawki. Więc nie pozostaje nic innego jak ruszyć na miasto i szperać w sieci.
Na mieście do wyboru są sieciówki lub markety, no i oczywiście szmatkesy. Niewątpliwie te ostanie kocham bardzo, bardzo, bardzo z przyczyn prozaicznych cena-jakość. Trafiając w nich ciuch dla Rycerza zazwyczaj jest on dobry jakościowo i kosztuje śmiesznie (w porównaniu ze sklepami) małe pieniądze. Przy odrobinie szczęście można doszperać się dżinsów w cenie 10-20zł za sztukę (chodzę w zasadzie tylko na wycenę nie mam czasy niestety grzebać na wadze).
Chodząc do marketów mam już sprawdzone marki - w Carrefour jest to marka Tex. W Tesco kupuję tylko spodnie, koszulek nie polecam szmacą si strasznie. W Auchan są świetnie skarpetki.
W sieciówkach, no sorry, ale regularne ceny mnie zwyczajnie śmieszą - za dżinsy mam dać najmniej 60zł na jeden sezon? Kupuję jak już to na wyprzedażach.
No i na koniec Ci nieszczęśni projektanci. Co tu dużo mówić w wielu przypadkach ciuchy wcale do mnie nie trafiają. Cała zimna była szara bura i ponura w większości przypadków - no rozumiem opozycja do pasteli które panowały do niedawna. No wiec co z tymi projektantami, którzy mi "pasują"? No cóż ceny jakie proponują jak dla mnie są kompletnie wytrzepane z kosmosu. Stówka za koszulkę w której dziecię pochodzi mi sezon? No sorrki, ale to kompletnie nie dla mnie. No i zdarzyło mi się otrzymać parę takich "projektanckich" ciuchów niestety te, które miałam nie grzeszyły jakością :( - być może miałam zwyczajnie pecha.
Mojemu dziecko nie robi różnicy czy upaprze się w koszulce za 10zł czy za 100zł. Teksty matek zaczynające się słowami "kształtowanie osobowości" troszkę mnie śmieszą. Jednak rozumiem, że dla każdego co innego jest ważne w życiu i każdy ma inne priorytety i nie mnie to oceniać.
Na koniec wiec, czemu uważam, że moje dziecko jest zawsze modne?
źródło zdjęcia: internet
każda z nas wydeptała sobie ścieżki do konkretnych sklepów: auchan-koszuki , decathlon-kurtki, buty, skarpetki, h&m, reserved-wyprzedaże, pepco-wybiórczo i inne
OdpowiedzUsuńmam system, jeśli coś mi się podoba, to mam to, nawet nie kupuję, dostaję, zamiast 150 zabawki, których w domu i tak są pełne pudła, robię listę ubrań ze wskazaniem na konkretne, dzieci mam modnie ubrane,nic mnie to nie kosztuje :))), do tego zdarza mi się coś wyszperać w SH
Oj tak, ten polski handmade ceni się ostatnio odnośnie do ubrań, dlatego też jak coś już mi się podoba, to czekam na wyprzedaż. I tak np wczoraj kupiłam dwie koszulki za 30zł, zamiast zapłacić 60zł za jedną. A najbardziej lubię kupować koszulki w Endo na promocjach i wyprzedażach (normalna cena jest też za wysoka), ale za 12-15zł dobra jakościowo koszulka, z fajną aplikacją już jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńEndo maj law <3 ale tylko na wyprzedażach :)
UsuńA ja ostatnio zamiast zaopatrzyć córkę w wiosenne odzienie, natrafiłam na świetną wyprzedaż ubrań z letniej kolekcji (np. koszulki i krótkie spodenki 10 zł) i tym sposobem uzupełniłam Mai szafę letnią :) Uwielbiam wyprzedaże! Ceny regularne w sieciówkach stanowczo mnie odstraszają!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Co do jeansów:
OdpowiedzUsuńhttp://www.hm.com/pl/product/17163?article=17163-A
Misiek ma 3 pary tych (rozmiary po kolei w górę kupiłam ;) ) Są tanie (plus zniżka 25% oczywiście), wygodne, całkiem ładne i Maluch sam umie je założyć :) Polecam!
http://instagram.com/p/k1VkrpsVPn/
UsuńTutaj jeszcze zimą na małym modelu ;)
Fajne te spodnie, muszę mojemu kupić, skoro łatwo się zakłada. Super, bo ileż można go ubierać w dresy? Dzięki (jakoś ich nigdy nie zauważyłam!?!)
UsuńW sieciowkach wszystko jest na jedno kopyto a ceny z kosmosu. Koszulki lubie z Lidla. Dobra jakosc i zywe kolory, nie znosze szarosci, burosci oraz pasteli.
OdpowiedzUsuńpopieramm cala soba posta... u nas czesto SH jest cenowo rowne z ciuchami z wyprzedazy wiewc sensu nie widze kupowania uzywanego ;-) za to czesto kupuje na wyprzedazach wieksze ciuszki - tym sposobem Maja jest org. ubrana bo takich ciuchow nie ma w sklepach ;-)
OdpowiedzUsuńCzasem zdarza mi sie zaszalec i kupic cos nie z wyprzedarzy. Ale moje dziecko rosnie wolno, qiec ciuchy z reguly ma na kilka sezonow;) ale z reguly w Polsce odwiedzam SH, a tutaj albo Primarka, albo wyprzedarze. Mozna dziecko ubrac dobrze, za smieszne pieniadze. Nie rozumiem tej napinki glownie ze stron matek, ktore wydaja 100 i wiecej na body, ktore posluzy miesiac a i tak zostanie np zarzygane....
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej bawią podniosłe głosy, że trzeba dawać dziecku przykład, kształtować gust (dresówką) od małego. Koszulki z hello kitty nie niosą żadnych wartości ( dresówka tak), że matka jest dumna, bo jej niespełna półtoraroczna córka, potrafi dobrać buty do płaszczyk. Serio?
OdpowiedzUsuńJa kupuje w Lidlu:) np. bluzki na długi rękaw albo na krótki - są dobre, nie rozciagają się, cena 10zł za sztukę, ładne kolory, śmieszne nadruki ( seria z potworami). I ostatnio kupiłam spodenki bawełniane fajnie uszyte, zwężane za 30zł i moje wybredne dziecko (nie lubi kazdych spodni) to własnie te chce zakładać non-stop:).
OdpowiedzUsuńMam to szczęście, że dostaję mnóstwo ubrań od moich koleżanek po ich córkach, więc kupuję tylko buty i bieliznę. A prawda jest taka, że niezależnie w co ubrałabym moje dziecię na spacer, to po kwadransie biegania po parku/lesie i tak wygląda jak Wiedźma Ple Ple :)
OdpowiedzUsuńmy kupujemy i w sh i na wyprzedażach i lidlach :) Na chłopcach ubrania się palą i nie ma sensu przepłacać.
OdpowiedzUsuńPopieram posta i bardzo się z nim utożsamiam :) W sieciówkach tylko i wyłacznie na wyprzedażach szperam. Uwielbiam SH :) Lidlem nie pogardzę, często jak są w nim dziecięce akcje to robimy z rana najazd na Lidla ;) Lubię też tesco , zajrzę też do pepco ;) ale głównie skupiam się na tym aby małej było wygodnie,ę bo to jeszcze dziecko i tak zaraz ubabra się w piasku, skoczy do największej kałuży itd.... ;) Od czasu do czasu na allegro udam mi się zalicytować coś dla małej w dobrej cenie.
OdpowiedzUsuńu nas królują SH-my love i wyprzedaże.Czasem Mąż zabiera Anioły na zakupy do galerii,ale wtedy jestem zła ;/ za drogo,niepotrzebnie ;/
OdpowiedzUsuńOsobowość najlepiej kształtuje się książką. A szmateksy też uwielbiam , zgadzam się z opinią, że ciuchy tam są jakościowo lepsze.
OdpowiedzUsuńJa nie mogłam znaleźć dobrych skarpetek - wybiorę się do Auchan :-) Sprawdzę. Tex kocham - wszystko - ostatnio na wyprzedaży sobie kupiłam 3 pary skarpet za 7 zł - są fajne. Dodam, że mam małą stopę, więc kupuję na dziecięcym.
OdpowiedzUsuńLidl, Pepco, wyprzedaże i sh! Oł je :)
OdpowiedzUsuńWyprzedaże! To ratuje mój budżet. I dla siebie i dla małego. Nie pamiętam kiedy kupiłam coś po regularnej cenie ;)
OdpowiedzUsuńSpodnie kupuję tylko w H&M, mam słabość do tych z szelkami, fakt faktem kupuję tylko wtedy jak jest druga para 50% taniej :P
OdpowiedzUsuńA reszta to już mi wsio ryba. Nie czuję potrzeby kupowania dzieciom nie wiadomo jakich ubrań w nie wiadomo jakie cenie.Uwielbiam wszystkie ich ciuchy upolowane w szmateksach, świetna jakosć, świetna cena, ale... no własnie, ja zwyczajnie nie mam cierpliwości do szukania :(
Mojej osobowości z pewnością nie ukształtowały ubrania. Chcę, aby córka fajnie wyglądała, ale mam więcej satysfakcji jeśli osiągnę to wysilając się bardziej niż tylko biorąc po kolei nową kolekcję z popularnej sieciówki...
OdpowiedzUsuńKsztaltowanie osobowosci metkami????? Ja zawsze myslalam ze to robia ksiazki, przebywanie z rodzicami.... czlowiek uczy sie cale zycie :)
OdpowiedzUsuńDopóki Matki będą zapatrzone w blog " Biedroneczki" ( :P) i jej kopie, to niestety te biedne dzieci będą zmuszane do wyrabiania sobie osobowości ;)
OdpowiedzUsuńTylko, ze ona ma wszystko za darmo, a inne muszą słono płacić.
Mój synek wczoraj po raz kolejny przekonał mnie, że dobrze robię kupując mu rzeczy w sh, marketach i sieciówkach na wyprzedaży - sprawdził czy karuzela po zimie jest dobrze nasmarowana... Całe spodnie, bluza i bezrękawnik były w smarze. Spodni nie udało się uratować - poszły do kosza, bluza i bezrękawnik przeżyły, ale ich stan pozostawia wiele do życzenia :/ A ja? Nie stresowałam się, nie krzyczałam - bo nie zapłaciłam za te spodnie 100 zł tylko 10 zł. Dziecko szczęśliwe, matka spokojna ;)
OdpowiedzUsuńMy większość ubrań mamy z sh.Tanie, dobrej jakości i nie żal gdy plamy się nie spiorą.
OdpowiedzUsuńJeszcze na wyprzedażach uzupełniam szafy.
Pracuję w szkole i jakiś czas temu spotkałam się z mamą jednego z ucznów w sh. Ależ była zdziwiona :))) Za kilka dni zapytała mnie bardzo nieśmiało czy nie chcę kupić używanych ubrań dla córki. Przyniosła mi dwie torby ciuchów, a tam same znane metki i prawie wszystko w stanie dobrym i bardzo dobrym. Powiedziała żeby nie przebierać, bo nie ma co z tym zrobić. Policzyła mi 80 zł za wszystko i powiedziała że to "na dobry poczatek współpracy" :). Powiedziała, że to wszystko jest złowione za grosze właśnie w lumpeksach. Już wiem, kto teraz będzie ubierał moją córkę :)))) Aż miałam wyrzuty sumienia, że tak mało wzięła. A getry w realu ostatnio były takie, że ze świecą szukać lepszych w galerii. Zresztą moje dziecię po domu pomyka w legginsach, spodniach i bluzkach z sh lub przecen, nie przebieram go na bloga w metki (co widać ;)) i jakoś mnie to nie kręci. Czasem mam tak, ze zapałam miłością do jakiegoś ciucha od znaego projektanta ale szybko schodzę na ziemię, bo mnie zwyczajnie na niego nie stać. Ufff ;)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię przepłacać i kupować na siłę ubrań w galeriach. Nic mi się tam nie podoba, a tym bardziej jak mam kupić coś dla swojej córki, która rośnie jak na drożdżach. Super sprawa z tą wymianą ubrań, muszę zagadać to kilku innych mam. A póki co moim ulubionym miejscem gdzie kupuje naszą garderobą jest hurtownia odzieży. Mają bardzo fajne, dobre jakości rzeczy i w super cenie. Moja córka zawsze jest zachwycona jak jej przynoszę nowe ciuszki :)
OdpowiedzUsuń