22 kwietnia 2014
Co święta czy dłuższy weekend zachodzę w głowę co ludzie jedzą w dni powszednie i ile tego jedzą. To co się dzieje w sklepach spożywczych przed dłuższym wolnym przypomina chyba najazd jakiś dzikich ord. Koszyki sklepowe pękają w szwach, między alejkami ciężko przejechać, a kolejki mają kilometry.
Poszłam w piątek zakupić ser biały na sernik. Plan pierwotny był taki, że kupię ser w pobliskiej biedronce i będę mieć z głowy.
Na miejscu okazało się, że sera do sernika brak - wykupiony. Poszłam więc do marketu. Sceny dantejskie przy nabiale. Jajka potrzaskane, serki powywalane na środek alejki, sera jak na lekarstwo, na dokładkę ser ów niewiele miał wspólnego z prawdziwym serem. Szczęście mnie pchnęło na róg alejki, gdzie leżakowała sobie cała sterta "kiełbasianych" serów w rozsądnej cenie. Z dwoma takim kiełbaskami powędrowałam do kasy. W kasie trylion ludzi w kolejce.Każdy z wypchanym koszykiem. Na taśmach sklepowych piętrzą się góry jedzenia. Z moim serem nawet lekko poczułam się głupio, że ja taka inna, że ser tylko, że dwustu jajek nie, że całej zgrzewki piwa też nie, że majonezu dwóch słoików wcale.
Wróciłam do domu i zastanowiłam się - może my za mało jemy? Może my nie umiemy celebrować świąt?
Chłopa do piekarni po chleb wysłałam wrócił bez i zagniewany - kolejka ponoć na dwie godziny stania. Uffff to mnie uspokoiło, że jednak tak bardzo od reszty społeczeństwa jednak nie odstajemy :)
Jako,że my chleba nie jemy, ominęło nas stanie w piekarni ;) A reszta? Cóż, byłam faktycznie w piątek na szybkich zakupach, coś do jedzenia dla chłopców. Nic więcej nie kupowałam,nic na święta, żadne zapasy. Nie wiem co z tymi ludźmi jest nie halo :P
OdpowiedzUsuńCzasami przypomina to przygotowania do wojny :)
UsuńJ ana zakupach bylam w czwartek. Na zwyklych takich. Jak co tydzien. Woda, owoce,warzywa. nie wypychalam koszyka.
OdpowiedzUsuńMoja mama, ktora u na sorganizuje swieta tez nie szalala ponad miare. Jedzenia bylo tak w sam raz a zakupow nie trzeba bylo jak dla armii zbawienia.
Ja nie wiem skad ten szal i potrzeba wypchania koszyka.
No mnie też zastanawia ten szał zakupowy
UsuńMoże dlatego, że większość ludzi robi zakupy na ostatnią chwilę. My niestety do takich należymy i Nasz koszyk pęka właśnie w szwach. Poza tym w I Dzień Świat tradycyjnie zjeżdża się do Nas cała Rodzina i nie tylko na ciasto i kawą :)
OdpowiedzUsuńZakupy czynimy co tydzień ale za to duże, co by nie biegać po cukier czy śmietanę w tygodniu.
maua78
Ja na ostatnią chwilę często prezenty kupuję :/
Usuńu nas podobnie było- Polski sklep okupowany niczym Watykan...:-(
OdpowiedzUsuńLudzie :/
UsuńTak bywa jak ktoś pracuje cały czas. Nawet o 23 przychodzili z dziećmi. Ale jak się poszło w sobotę rano, to ludzi w ogóle prawie nie było. Później zaczęli się schodzić i był tłum
OdpowiedzUsuńNie do końca wierzę w tą pracę cały czas, ale ja dziwna jestem. Mnie szkoda tych pracowników w marketach zawsze przed świętami urobią się straszliwie
UsuńTeż się w piątek urobiłam :) Było bardzo dużo ludzi i siedzieliśmy do 24 :/
UsuńJa w piątek w lidlu kupowałam zgrzewkę wody mineralnej 2 pory i puszkę ananasów, też wypadłam blado. W ogóle upiekłam jednego placka, zrobiłam sałatke w małym garnku, bo po co nam więcej?
OdpowiedzUsuńNo właśnie zastanawiam się ile ludzie robią jedzenia skoro tyle tego kupują .
Usuńo matko współczuję i cieszę się, ze ja nie muszę łazić po takich sklepach
OdpowiedzUsuńa i wyobraź sobie jakie straty mają sklepy przez takich ludzi - brak szacunku
Ja myślę, że przy tych zyskach jakie mają przed takimi "świętami" takie straty to drobnostka.
UsuńJa też zrobiłam zakupy w czwartek przed świętami i też takie "standardowe" jak co tydzień, tylko zazwyczaj robię w sobotę ale wizja tych ludzi odstraszyła mnie skutecznie od sobotnich zakupów ;)
OdpowiedzUsuńW sobotę było pusto, wiem bo kupowałam jeszcze ostanie prezenty na galerii
UsuńJa co święta też się dziwie tym ludziom :) wystarczy, ze poniedziałek wolny a zakupy jakby jakiś kryzys był od wtorku bo zapasy jedzenia minimum na miesiąc robią :)
OdpowiedzUsuńJa też przed świętami wyglądałam wielbłąd ale zeszło się z moimi co dwutygodniowymi WIELKIMI zakupami czyli 2 zgrzewki mleka, 2 zgrzewki wody i spożywka :) Nie lubię stać w kolejkach więc kupuję na zgrzewki a potem w domu jest jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńRety z ust mi ten wpis wyjęłaś. Owszem zrobiłam zakupy świąteczne ale kurcze bez przesady. To raptem DWA wolne dni a nie miesiąc, od wtorku sklepy znów otwarte a ludziska mieli koszyki tak wypełnione jakby święta trwały conajmniej miesiąc a przez ten czas sklepy były zamknięte. W tym roku chyba jakoś tak spokojniej do Świąt podeszłam...
OdpowiedzUsuń