Zaczęły się upały, zaczęły się pytania :) . Co też takiego ja stosuję w takie upały? Regularnie od kliku lat stosuje niezmiennie to samo, co jakiś czas tylko pojawiają się modyfikacje. Te zmiany czy też powinnam napisać ulepszenia są związane z tym, że producenci coś wycofują lub wprowadzają coś lepszego. No to po kolei.
W takie upały trudno utrzymać makijaż na swoim miejscu. Nie wyobrażam już sobie, że mogłabym nałożyć krem na dzień, na to filtry w sporej ilości, a na koniec jeszcze podkład i to wszystko przypudrować. Na całe szczęście uspokoiłam wiosną moją cerę na tyle, że wystarczają mi same filtry, czasami korektor i na to puder.
Po drugie wielkim szczęściem okazało się dla mnie wypuszczenie w zeszłym roku przez La Roche Posay Żelu-Kremu suchego w dotyku (wersja Garinier mi nie odpowiadała).
Mam więc w sumie dwa filtry do twarzy. La roche i Biodermę - oba SPF 50+ . Jak widzicie na zdjęciu mieszam je sobie i mam podkład. Bioderma jest barwiona, jej kolor jest jak dla mulatek za to La Roche bieli wiec po zmieszaniu ich ze sobą otrzymuję "podkład", który znakomicie współpracuje z każdym pudrem.
Na usta leci pomadka ochronna z Alterry o której pisałam już TUTAJ . Nie ma ona filtra przeciwsłonecznego. Niestety mój problem polega na tym, że nie mogę znieść smaku pomadek z filtrem, a mam straszną tendencję do ich zjadania.
Nie ukrywam wciąż szukam ideału.
Na upały obowiązkowo woda termalna. Jestem wierna Uriage, bo jest to jedyna znana mi woda, której nie trzeba osuszać. Opryskujesz twarz czy ciało i czekasz, aż wyschnie. O wodach termalnych pisałam TUTAJ
Jeśli chcę trochę się przyciemnić to niezmienne stosuję samoopalacz Lavera. O nim też pisałam notatkę o TUTAJ
No i na koniec nogi i stopy
O spraju Sally Hansen pisałam już notkę o TUTAJ i nadal jestem mu wierna i pewnie tak zostanie do śmierci mojej lub tego spraju :)
Druga butelka na zdjęciu to moje niedawne odkrycie. Rossamnn Fuss Wohl Spray do stóp z ekstraktem z jedwabiu. To "odpowiednik" spraju z Kiwi choć moim zdaniem lepszy. Znakomita rzecz dla ludzi o stopach skłonnych do otarć, odcisków itp... Po spryskaniu stóp czuć wyraźnie taką suchą "otoczkę" , która chroni przed otarciami. Jestem po tygodniowych testach i jestem nim zachwycona. Jedynie co mi przeszkadza to zapach - ma to być zapach konwalii majowej i jaśminu (cokolwiek to znaczy dla mnie jest paskudnie słodki i duszący, na szczęście czuć go tylko podczas aplikacji). Cena za 100ml/7,40zł.
mam rajstopy w spreyu...fajne są
OdpowiedzUsuńWłaśnie wykończyłam swoją wodę termalną.. muszę teraz tej Twojej spróbować.
OdpowiedzUsuńJa bym bardzo chciala tych rajstop sprobowac. smietanowa jestem a rajty na upal to slaby pomysl. Tylko ja sie boje, ze tu naloze wiecej a tam mniej i bedzie plama. Albo ze mi z nogi uciekna rozplywajac sie.
OdpowiedzUsuńJak nałożysz nierówno możesz skorygować :) , a z nóg nie uciekną szans nie ma wodoodporne są :)
UsuńSpray Sally Hansen kupiłam po Twoim wpisie i jestem zachwycona! Dzięki, dzięki. Teraz czas na ten spray do stóp...
OdpowiedzUsuńDo ust polecam Carmex jeśli jeszcze nie stosowałaś. Moim problemem są wiecznie wysuszone, zasuszone, pękające usta. Dopiero to mi pomogło. Zaczęłam używać zimą, a teraz też jest ok. Trochę przeszkadza mi forma aplikacji, ale cóż...
Wody termalne poznałam w zeszłym roku, jak szłam na porodówkę - cudo!
OdpowiedzUsuńSroko a znasz podkłady mineralne Annabelle Minerals? Po Twoim poście na temat filtrów przenikających zaczęłam szukać i znalazłam to cudo! Dla mnie super, ciekawa jestem co o nich myślisz, nie zamieszczę linka żeby nie robić reklamy-znajdziesz bez problemu w necie.Polecam gorąco odcienie golden-jestem bladziochem z tendencją do czerwienienia i te odcienie są żółtawe więc super się sprawdzją :) No i można zamówić próbki :))
OdpowiedzUsuńNie znam tych filtrów
UsuńWitaj Sroczko, pisze po raz pierwszy, ale nie pierwszy raz Cię odwiedzam, uwielbiam Twoje analityczne analizy :) ( nie wiem skąd Ty masz taka wiedzę...... )
OdpowiedzUsuńCo chciałam, napisałaś na wstępie- "Nie wyobrażam już sobie, że mogłabym nałożyć krem na dzień, na to filtry w sporej ilości, a na koniec jeszcze podkład i to wszystko przypudrować"-ja tak robię, bo muszę. Czy to źle???
Dbam o siebie od najmłodszych lat a mam już 38, nie opalam się a twarzy w ogóle, a przebarwienia jak się pojawiły tak są i nadal się tworzą, mimo używania wszelakich faktorów 50+. Wszystkie koloryzujące kremy apteczne są dla mnie za blade, stąd ten podkład, lepiej też psychicznie się czuję jak go nałożę.
Wg mnie mam duże przebarwienia, teraz jestem w ciąży także dbam jeszcze bardziej o siebie, ale podkładu używam, bo przynajmniej ujednolici mi koloryt skóry.
No ale czy to źle, że tak robię??
Pozdrawiam, becia :-)
Przebarwienia pojawiają się najprawdopodobniej dlatego, że destabilizujesz filtr podkładem :/ Jeżeli nakładasz filtr chemiczny, a potem podkład to w ten sposób niestety usuwasz warstwę filtra :(
UsuńNo właśnie, ale to co ja mam robić i czego używać, bo powiem szczerze, że ja się już gubię...:(
OdpowiedzUsuńPodkład mam z Iwostinu, te kryjące.
Jeśli musisz nakładać podkład to nie przez rozcieranie tylko raczej wklepywanie czy też stemplowanie.
UsuńA próbowałaś mieszać pokład z filtrem? Albo jeszcze lepiej podobnie jak ja filtr barwiony z nie barwionym?
Dzisiaj spróbowałam zmieszać podkład z Iwostinu i krem z Biodermy 50+, ale czy to się jakoś nie "gryzie"?
OdpowiedzUsuńZ tą druga opcją, to nie próbowałam, bo nie mam kremu koloryzującego z faktorem..
Dziękuję bardzo za porady, fakt, rozcierałam podkład. tylko wydaje mi się, że te apteczne specyfiki z wysokim filtrem, mają w składzie mieszane filtry, fizyczne i chemiczne, więc nawet jak rozetrę podkład na twarzy, to te chemiczne powinny zostać, nie?
raczej powinno się mieszać produkty jednej firmy ze sobą, ale rożnych firm moim zdaniem tak bardzo się ze sobą nie kłócą.
UsuńW filtrach niemineralnych, główną ochronę robią właśnie te filtry chemiczne, a nie mineralne. Wiec jak chcesz nakładać podkład i rozcierać to lepiej na sami filtr mineralny - zostanie wtedy większa ochrona.
Dziękuję Sroczko.... :-)
Usuńpolecam szminkę w sztyfcie Oeparol Balans z olejkiem z wiesiołka. Używam jej i zimą i latem. Syn też. No i polskiej firmy
OdpowiedzUsuńWłaśnie trafiłam na Twojego bloga :) Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńDroga Sroko, sezon wakacyjny za pasem - czy stosujesz także coś do ochrony włosów przed słońcem, oprócz oczywiście kapelusza/czapki itp? Czy warto w takie "cuda" inwestować?
OdpowiedzUsuńMoże masz swoje sprawdzone sposoby? pozdrawiam serdecznie, Ewelina
Nie, nie stosuję. Nie znalazłam niczego interesującego - a raczej bez filtrów przenikających.
Usuń