29 października 2014
Dostaliśmy, znaczy ja i Rycerz zaproszenie na warsztaty Lego Duplo w Warszawie.
No nie wahałam ani minuty, choć bałam się że jakiś szacher macher będzie mnie pouczał jak się mam bawić/nie bawić (niepotrzebne skreślić) z własnym dzieckiem. Ta moda na ułatwianie sobie życia przez robienie do wszystkiego „instrukcji” obsługi uwiera mnie już dłuższy czas. Staram się unikać spotkań w których jakaś „specjalistka” mówi mi jak mam wychowywać dziecko, jak je ubierać, żywić, usypiać itp...
Nie jestem jednak osobą, która od razu źle się nastawia do wszystkiego. Zawsze znajdę sobie plusy, tu olbrzymim plusem było spotkanie z blogerkami z którymi dawno się nie widziałam, a bardzo je lubię i poznanie tych, które lubię, choć znam tylko wirtualnie.
Nigdy tak bardzo pozytywnie się nie rozczarowałam. No nigdy.
Pierwsza wypowiadała się przedstawicielka firmy. Kobieta całkowicie rozumiejące, że osoby zaproszone nie są ignorantkami i wiedzą co to Lego :). W kilku zdaniach podała najważniejsze informacje, cele i założenia. Nagle odkryłam, że pudelka Lego różnią się kolorem - kompletnie nie zwracałam na to uwagi. No ok wiedziałam, że są zielone (dla ogółu jak mniemałam) i różowe (dla dziewczynek) , ale nie wiedziałam, że są też białe. Białe to zestawy startowe i linia Toodler, zielone dla wszystkich produktów z odgrywaniem ról i różowe przeznaczone dla dziewczynek.
ps. chłopaki jak zwykle pokrzywdzeni bo dla nich „specjalnej” linii nie ma :P
Po przedstawicielce Lego przyszedł czas na psychologa dziecięcego i rodzinnego. Pani Małgorzata Ohme, która jest również redaktorem naczelnym magazyny GAGA przedstawiła swój dekalog kreatywnej zabawy.
1. Nie każda zabawa musi być edukacyjna.
2. Zabawa ma być przyjemna (!) dla Ciebie i Twojego dziecka.
3. Masz prawo nie mieć ochoty się bawić.
4. Nie zawsze musisz być w zabawie przewodnikiem.
5. Podążaj za swoim dzieckiem, a zaprowadzi Cię w świat, którego nie znasz.
6. Nie wartościuj zabawy, ciesz się nią.
7. Nie porównuj z innymi, Twoja zabawa wypływa z Ciebie i dziecka.
8. Odkryj w zabawie marzenia i potrzeby swojego dziecka.
9. Pozwól dziecku na nudę!
10. I nie zapominaj, że „w każdym człowieku jest ukryte dziecko, które chce się bawić” (F. Nietzsche).W Tobie też
No i od razu polubiłam babkę bo okazało się, że jestem idealnym rodzicem :D
Nie mam parcia na zabawy edukacyjne, nie zawsze mam ochotę się bawić (zwłaszcza kiedy po raz milionowy słyszę „pobawimy się samochodami”) . Daję Rycerzowi wolna rękę w wyborze zabawy, pozwalam mu się nudzić, przede wszystkim wtedy kiedy mam inne rzeczy do zrobienia.
A tak serio, to właśnie ten dekalog uświadomił mi, że jesteśmy tak atakowani wszystkimi poradami jak żyć, że coraz mniej w naszym życiu spontaniczności, wrzucenia na luz, czy zwyczajnej nudy.
Kochane mamy, czy też i tatusiowie, weźcie sobie ten dekalog do serca. Pozwólcie sobie na niebycie "idealnym"mimo, że taki obraz kreują media i matki celebrytki, które do pomocy mają cale zastępy niań.
Dobra matka to zwykły człowiek, których kocha, bawi, uczy i się nudzi :)
Podpowiedziano nam jeszcze kilka zabaw, przerobiono różne scenariusze zajęć i było po spotkaniu.
Czy było warto pojechać. No jasne! Wszak nigdy nie miałam córki, a tu na warsztatach trafiłam mi się jedna i to sama Asia "Matka jest tylko jedna" , poznałam absolutnie pozytywnie zakręconą Bożenkę "Mamę trójki" , po długiej bo aż tygodniowej przerwie :) znowu pogadałam sobie z Halinkę "By cieszyć się życiem". Spotkałam dawno niewidziane Paulinę "Potwory wózkowe" i Kamilę "Panna Mi i jej zabawki" no i dowiedziałam się skąd Marlena "Makówieczki" ma tą pozytywna energię (faktycznie trzeba było nie brać babci :) ) . I nareszcie, wreszcie poznałam Olgę "O tym, że" .
Oczywiście uczestniczek i uczestników było więcej - o czym świadczy dobitnie zdjęcie poniżej :) - poznać ich wszystkich nie dałam rady. Czasu i śmiałości było mało :)
No i jeszcze w bonusie trafiło mi się świetne zdjęcie z synem - a w tel córka ma :)
ps. niedługo wypatrujcie zabawy, w której będziecie mogli wygrać klocki Lego :)
U mnie też właśnie zagościła relacia.
OdpowiedzUsuńCzytałam, czytałam :)
UsuńZdjęcie przeboskie to ostatnie :)
OdpowiedzUsuń:*
Usuńoj apel bardzo słuszny;) nie bójmy się być nie-idalne... czasem mam dość tej całej sztuczności i wmawiania jakie co ma być... a zaczyna się już w ciąży... brzuchatki na szpilkach paradują jak na wybiegu z pięknym, gładkim brzuszkiem... a ty kulasz się jak pingwinek niosąc przed sobą pręgowany balonik... a później jest tylko gorzej... wmawiają Ci jakich to kosmetyków nie potrzebujesz, jakiego mleka, zabawek i całej masy innych badziewi by być idealną mamą... a wystarczy po prostu tylko (a może aż) kochać
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCórka twa jakaś taka rozrosła i smutna. W ogóle nie przypomina blogerki parentingowej. Wygląda raczej na tajniaczkę od propagowania króliczych hodowli :P
OdpowiedzUsuńPewnie martwiła się, że nie sprostała zadaniu i nie zbudowała dokładnie tego samego co matka :)
UsuńŚwietne zdjęcia, jak można się wybrać na takie warsztaty?:) Byłabym bardzo zainteresowana.
OdpowiedzUsuńTrzeba mieć bloga i liczyć, że Cię firma zaprosi :)
UsuńCudowne warsztaty!
OdpowiedzUsuńPrzy Lego chyba nigdy nie brakuje powodów do zachwytu :)
To prawda Lego jest świetne
UsuńNo więcej takich spotkań....więcej:)))
OdpowiedzUsuń:*
UsuńPodobają mi się zasady. Jak nic dla matki nie-zawsze-idealnej jak ja.... Zwłaszcza punkt drugi i trzeci.
OdpowiedzUsuńBo czasami po odebraniu Grzybka z przedszkola, albo wieczorem - marzę tylko by odłączyć go od zasilania ;-), wyłączyć jakoś jego siostrę małą syrenkę (w przeciwieństwie do synka - mała gdy na chwilę się oddalam włącza syrenę alarmową) i poodpoczywąc troszkę. Tak po prostu chciałabym chwilkę "nicnierobić". Jak leń. A tu sto pomysłów... "Mamo - pobaw się ze mną..."
A wracając do LEGO - marzenia mojego dzieicństwa... Były tylko w Pewexie i dla moich rodziców nieosiągalne :-( Więc pozostawały mi marzenia i bawienie się nimi u moich kolegów i koleżanek, którzy byli szczęściarzami i mieli je w swoich domach. I szalałam ze szczęścia, gdy moi rodzice w sklepie papierniczym zdobyli jakieś wyblakłe bułgarskie odpowiedniki Lego - tyle rzeczy można było z nich zbudować...
A teraz realizuję dziecięce marzenia budując razem z synkiem z Duplo "wieelki dom"... Mąż najczęściej odpuszcza, bo on nadal marzy o zestawie "dla starszaków" - trochę jeszcze musi poczekać. I nie wiem jak to jest, że ciągle brakuje nam klocków. To wciąga ;-)
PS. Czekam z utęsknieniem na kolejne info o przedszkolu Rycerza... Drugi miesiąc prawie za nami. Jest lepiej?
Wreszcie, nareszcie :*
OdpowiedzUsuń