22 stycznia 2015

Wodny Smok



Bardzo lubię poznawać inne kultury. I pewnie nie będę bardzo oryginalna kiedy napisze, że azjatycka uwodzi mnie najbardziej - to pewnie przez Bruce Lee. Naoglądałam się w dzieciństwie filmów karate i zostało mi do dzisiaj :) . Nie karate, ale filmy azjatyckie i podobne historie. Tak wiec będąc sobie w jakimś saloniku prasowym katem oka wychwyciłam książkę w cenie 5,99zł (jak widać mistrzyni okazji ze mnie :) ). Na całe moje szczęście zajrzałam do środka (smok z okładki dość idiotycznie wygląda w porównaniu z zawartością) i przepadłam.

Z okładki krzyczą, że to klasyka chińskiej literatury - pewnie tak jest. Pierwsze co mnie ujęło to ilustracje wykonane tradycyjną chińską technika akwareli. Piękne, klimatyczne inne niż w naszych książkach.


W domu przyszedł czas na tekst. Prosta, zrozumiała historia. To jedna z nielicznych książek, przy której Rycerz nie zasnął (podczas czytania na dobranoc) i na dokładkę cały czas zadawał pytania.


Historia Ah Bao tak spodobała się Rycerzowi, że każe sobie ją czytać codziennie. Codziennie też ma nowe pytania :). A dodatkowy tekst w języku chińskim tak mu się podobał, że od kilku dni "kaligrafuje te znaczki".


Na chwilę obecną to jedna z najulubieńszych książek.jedyne co mnie drażni w tej książce, zresztą we wszystkich książkach, a najbardziej tych dla dzieci to papierowa obwoluta. Nie rozumiem tej idei. Wyślizguje się to z rąk, przed czytaniem w łóżku i tak trzeba ja zdjąć, dziecko ma problemy z jej opanowaniem no bez sensu. 

Tekst i ilustracje: Li Jian
Wydawnictwo: Olesiejuk

2 komentarze:

  1. Książeczka musi być interesująca i intrygująca skoro codziennie są nowe pytania :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz
Jeżeli podajesz skład kosmetyku podaj jego nazwę i producenta
Analizuję TYLKO kosmetyki dla kobiet w ciąży i dzieci
Zanim zadasz pytanie sprawdź czy ktoś już o to nie pytał, używaj również wyszukiwarki blogowej.

Przycisk Whatsapp działa tylko na urządzeniach mobilnych

Wpisz słowo i wciśnij enter, żeby wyszukać