7 kwietnia 2015
Pamiętam rozmowę mojej mamy z babcią kiedy to przypalił im się ryż. Wyrok brzmiał - garnek jest nie do uratowania - nawet jak go się jakoś doczyści to i tak w nim zawsze będzie się wszystko przypalać. Słyszałam tą rozmowę kiedy miałam może sześć lat. I tak mi zapadła w pamięć, że do tej pory przypalone garnki zawsze spisywałam na straty - na cale szczęście nie było ich za dużo.
Niestety zdarzył się "wypadek", spieszyłam się do rodziców i zapomniałam o garnku z rosołem na gazie. Mieszkanie zamknęłam i poleciałam. Wróciliśmy do domu wieczorem, a tam siwy dym. Garnek od ukochanego kompletu na straty. Zaczęłam testować metody ratowania garnka. Skoro i tak na straty co szkodzi spróbować. I eureka!
Do garnka wlewamy colę tak aby zakryła przypalenie i gotujemy na wolnym ogniu 15 - 30 minut, a potem lekką ręką czyścimy przypalenia, po których nie pozostaje nawet ślad.
kolejne zastosowanie coli... napój cud;) może do picia nie koniecznie, a jednak w domu przydatny;)
OdpowiedzUsuńU mnie gary przypalane są przynajmniej raz w tygodniu, więc na pewno skorzystam z pomysłu. Dziękuję ;-) A czy ta cola pomoże na zażółcony spód patelni ze stali nierdzewnej?
OdpowiedzUsuńKasia
Akurat mam cole i przypalony garnek... hymmmm ;) xxxx
OdpowiedzUsuńA to dobre. O odrdzewianiu słyszałam, ale o czyszczeniu przypalonych garów - nigdy.
OdpowiedzUsuńa czy to musi być oryginalna Coca Cola? czy każda jedna? chodzi mi o to że może to tylko z jedna spośród wielu coli jest taka wyjątkowa..?\Ania
OdpowiedzUsuńNie próbowałam z innymi więc nie wiem czy podziałają taka samo - każda "inna" ma trochę inny skład który wcale tak samo nie musi zadziałać :(
UsuńSerio? No nie mogę! Tyle garnków, co w życiu przypaliłam, to chyba nikt nie ma na koncie ;) Koniecznie wypróbuję. Może nawet coś przypalę na próbę ;)
OdpowiedzUsuńGarnek jak garnek - dobrze, ze mieszkania nie spalilas ;)
OdpowiedzUsuńAaaa wiesz jak to jest "głupi ma zawsze szczęście" :) - całe szczęście rosołu miało być na zapas więc gar był ogromny :)
UsuńAż się prosi żeby napisać, że wróciłaś w samą porę.
OdpowiedzUsuńSerio z tą colą? O coli krążą legendy ale o tym, ze ratuje przypaleniznę nie słyszałam. Muszę to sobie wryć w pamięć.
Coli nie próbowałam, ale polecam patent z sodą oczyszczoną - wsypuję około pół szklanki sody do przypalonego garnka i zalewam wrzątkiem (nie zbyt pełno, bo soda się trochę pieni), po czym gotuję kilka minut. Wszystko ładnie odchodzi. Jest to metoda wypróbowana na garnach stalowych, nie wiem co się stanie w przypadku emaliowanych.
OdpowiedzUsuńPo 100-kroć potwierdzam, w odróżnieniu od coli sodę mam zawsze na podorędziu :)
UsuńHihi :) Cola dobra na wszystko :) Zawsze jej skład mnie przerażał, ile w tym musi być chemii :/ słyszałam już o czyszczeniu silników samochodowych, zapieczonych śrubek/nakrętek, ale o tej funkcji pierwszy raz słyszę :)
OdpowiedzUsuńja dzis przypaliłam owsiankę;(
OdpowiedzUsuńJa zwykle stosuje lekko rozcienczony plyn do mycia naczyn. Wlewam do garnka lub na patelnie i gotuje na malym ogniu przez pare minut. Wszystko ladnie schodzi.
OdpowiedzUsuńSpadłaś mi z tym tematem jak z nieba - mój ukochany rondelek z przypaloną jaglanką do odratowania!!!!!!
OdpowiedzUsuńAaaa :) pepsi też działa. Przypaliłam nowiutki garnek do kompletu i zeszło wszystko :)
OdpowiedzUsuńJa znam patent z tabletką do zmywarki - też działa :)
OdpowiedzUsuńA jakies pomysły na przypaloną patelnie teflonową ??? będę bardzo wdzięczna:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie robię próbę generalną. Owsianka... Na węgiel ;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńa mój sposób to wsypać proszku do garnka zalać wodą i gotować, parę garnków uratowanych :)
OdpowiedzUsuńa jak wywietrzyłaś ten smrodek? u mnie się rozprzestrzenił do przedpokoju, i drugi dzień nie chce już zejść..
OdpowiedzUsuńpodgrzewam przyprawy typu goździki, cynamon, anyż itp... na suchej patelni, aż zaczną wydzielać zapach i z taką patelnią chodzę po pomieszczeniu
Usuń