16 kwietnia 2015
Kto czyta Świerszczyk ten Kotka Mamrota zna doskonale :) i wie czego można się po nim spodziewać.
Pierwsze co zakrzyknął Rycerz kiedy otworzył książkę - "Mamusi, ale fajna kolorowanka! " No i masz :) . Z lekkim powątpiewanie przyjął do wiadomości, że ona tak jest bez kolorów i w zasadzie to taka być powinna. Przyznam się, że wieczorem po kolejnym jej przejrzeniu pomyślałam, że w sunie trochę kolorów nadanych jej przez Rycerza wcale by jej nie zaszkodziło :) .
Obracając kartkę za każdym razem trafiamy na nową historię. Historię, którą należałby opowiedzieć. My z Rycerzem dzielimy się historiami, albo ja zaczynam opowiadać, a on ją kończy lub odwrotnie.
Do każdej historyjki jest "podpowiedź" kotka Mamrotka na przykład "Zamontowałem sobie piesilnik!" , a reszta czyli jak do tego doszło to już tylko nasza wyobraźnia.
Świetna sprawa do "czytania" w kilka osób - każdy może wymyślić własną wersję przygód kotka i niekończąca się zabawa.
Napisał: Piotr Olszówka,
Ilustracje: Kacper Dudek,
Mam, choć Szym jeszcze mały. Zauroczyła mnie ta książeczka i musiała trafić do nas na półkę już teraz :)
OdpowiedzUsuńMamy ją na liście do kupienia przy najbliższych książkowych zakupach:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na rozwijanie dziecięcej wyobraźni;) Ekstra!
OdpowiedzUsuńKupiłam moim dziewczynom, które są chyba tylko ciut starsze od Twojego rycerza - są zachwycone książką do opowiadania, potrafią siedzieć razem i opowiadać sobie na przemian historie :-)
OdpowiedzUsuń