To była tylko kwestia czasu. Po obejrzeniu tego filmiku poniżej wiedziałam, że książkę nabędę.
Nie jestem Maciejem Szturem, ale i tak wiele frajdy przynosi nam czytanie tej książki.To znakomita zabawa dla dużych i małych. Rodzic może zrobić z siebie "wariata" w majestacie prawa :) , a dziecko co tu kryć jest tym zachwycone.
Książka jest niby bez obrazków, ale same litery są obrazkami w niektórych miejscach i Rycerz już wie co nastąpi kiedy je widzi. Ba czasami sam już mówi co będzie :)
Ta książka to znakomity sposób na spędzanie razem czasu. Niby czytasz co masz przeczytać, ale....
Tytuł: Książka bez obrazków
Autor: B.J. Novak
Wydawnictwo: Czarna Owieczka
hahaha, uśmiałam się :-D
OdpowiedzUsuńkupuję!
EDIT: kupiłam w Empiku, jest -30% od ceny książki.
UsuńChcę, chcę !
OdpowiedzUsuńoooo Wow !!
OdpowiedzUsuńeeee... nie podoba mi się... taka do przeczytania raz, może dwa.. i to słowo "głupia".. walczę żeby Mała go nie używała, a tu książka serwuje .. wszystko jest u nas głupie albo fajne, walczę o nieco bardziej zróżnicowane słownictwo:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZgadzam się z powyższą opinią, może dobra na jeden raz a słowo "głupia" też mnie często irytuje w pozycjach książkowych dla dzieci, zawsze wtedy czytając małej książkę szukam w głowie synonimu. Podsumowując mnie zasadniczo książka się nie podoba i niestety gdyby nie Maciej Sthur oceniłabym ją jeszcze niżej.
UsuńJa zaś nie bardzo rozumiem taka separację dziecka od słów nawet tych złych. Nie mówię o przekleństwach, ale nie wszystko jest mądre, ładne czy chude.
Usuńexactly, z resztą nie wierzę, że rodzic jest w stanie całkowicie pozbyć się słów nacechowanych podczas mowy codziennej ;) no albo może ja jestem jakaś ten teges słaba ;)
Usuńchcę też!
OdpowiedzUsuń