5 stycznia 2016
Trochę się boję pisać o tym misiu. Ba ... po wszystkich zachwytach przeczytanych w sieci czuję się jak odmieniec. Jednak, no cóż dostaje sporo pytań na maila i nie tylko o tego misia.
Misia dostaliśmy w prezencie (na całe szczęście dziadek nie czyta internetów, nie będzie mu przykro). Zaczynając od początku. Dziadek oglądał jakiś program w telewizji, gdzie zachwalano owego misia. Cóż po przeżyciach z Rycerzem, kiedy to płakał nam całymi nocami i ... dniami i tygodniami i miesiącami dziadek pomyślał, że gdyby (odpukać) siostra wdała się w brata warto by mieć tajną broń.
To, czego nie można odmówić temu misiowi to staranność wykonania. Żadnych niedoróbek, wystających nitek, krzywych szwów czy temu podobnych atrakcji. To do czego mogę się przyczepić w kwestii wykonania to rzep zamykający "urządzenie szumiące" nie wygląda to estetyczne i wydaje mi się, że kryty suwak wyglądałby lepiej.
Sam tzw. dizajn to kwestia gustu, mój gust jest "inny" co skutkuje tym, że hybryda misia z ośmiornicą nie bardzo mi się podoba. Po zakupie rzeczonego misia pojawiały się szumiące ptaszki, które może dla mnie osobiście też nie powalające, ale jakoś mniej straszne :) .
Miś w końcówkach macek ma magnesy, które mają umożliwiać mocowanie. Albo ja coś źle robię, albo nasze domowe sprzęta typu wózek i łóżeczko nie są kompatybilne z misiem, bo misi nasz notorycznie "przybija gwoździa" i leci głową w dół.
Co zaś się tyczy działania misia cóż w naszym przypadku, a raczej w przypadku mojej córki ów miś zwyczajnie nie działa. Czyli nie uspakaja, nie usypia, nie koi skołatanych nerwów. Szum działa za to na matkę, owszem działa wkurzająco. Być może matka posiada nadwrażliwy słuch, być może na dorosłych działanie jest inne, ale nawet na najniższym poziomie głośności dla matki jest za głośno i przeszkadzająco.
Być może brak zachwytu nad tym wynalazkiem to moja wina. Po przeczytaniu tych wszystkich cudownych opinii, tego wszechobecnego polecania mogłam za wysoko ustawić poprzeczkę. Jednak nie zmienia to faktu, że na moje dziecko mis nie działa, a mnie wkurza szum.
Oczywiście nie zmienia to faktu, że w Waszym przypadku miś może być wielkim hitem.
Ja mam polską wersję misia szumisia i jest świetna. Sprawdza się w czasie dziennej zabawy jak i na wieczór. Ale czy tylko on potrafi uśpić...nie do końca jest prawdą. Mamusia musi być i tyle :)
OdpowiedzUsuńSzumis to polski produkt.
Usuńa ta wersja jaka jest ?:)
UsuńWhisbear to ten "oryginalny" (polska produkcja), a Szumiś to taka jego gorsza wersja (też polski).
UsuńDlaczego "gorsza"? Mam misie od obu producentów i w każdym mogę podać wady i zalety. Cześciej korzystamy z tej "gorszej" wersji.
UsuńJa mam Szumisia (nie Whisebeara) i sprawdza się u nas świetnie. Sama byłam w szoku, ale po włączeniu misia synek się uspokaja i widać jakby nasłuchiwał. A i mnie ten szum nie przeszkadza. I z wyglądu dużo bardziej podobają mi się Szumisie niż te Whisebeary
UsuńAkurat to szumisie marki szumisie są oryginalne, dlatego te nazywają sie Whisbear. Pani wykozystala pomysł koleżanki i później sie sądziły.
UsuńBiały szum nie jest po to, żeby usypiać. On zagłusza inne dźwięki, które mogą wybudzić dziecko, a przy tym imituje warunki panujące w brzuchu, gdzie wcale nie ma przecież idealnej ciszy. Krótko mówiąc, szumisie nie usypiają - one podtrzymują sen.
UsuńU mnie się sprawdza, ale trzeba go pilnować, bo cykl snu u dziecka trwa ok. 40 minut, czyli dokładnie tyle, ile cykl szumienia.
Sroko, u nas było identycznie - córce szumiś nie pomagał, nie denerwował, a wręcz doprowadzał do szału. To tylko dowód na to, że każde dziecko jest inne :)
OdpowiedzUsuńpotwierdzam!!! u nas to samo :) choć muszę przyznać muszę, że sprawdził się w roli gryzaka…tyle, że córka gryzie wszystko, co wpadnie Jej w ręce :D
UsuńSrok to dokładnie tak jak u nas :)
Usuńu nas tak samo. Wkurza Malego i raczej wybudza niz pobudza do spania...zawieszony na lozeczku, sluzy raczej jako ozdoba...
UsuńU nas sprawdziła się owieczka sleep sheep cloud-b. Córka ma już dwa lata i do tej pory szum nr 2 jest grany do usypiania. Każde dziecko to inny model, w owieczce plusem jest to że są 4 rodzaje szumu i regulowana głośność i ustawienie 3 czasów. No i warto stosować od pierwszych dni, bo dziecko uczy się że ten szum = sen :)
OdpowiedzUsuńMy też mamy cloud b -zająca. Super sprawa z regulacją głośności. Sama uwielbiam drugi program, który przypomina deszczowy poranek. A kołysanki synek słuchał już będąc w brzuszku :) btw.Też się dziwię ludziom, których zachwycają te szumisie (brzydkie są i tyle). Chyba po prostu firma zadbała o odpowiedni marketing...
UsuńCórka była ostatnio w szkole rodzenia na którymś spotkaniu i z dobrych, najnowszych źródeł wiemy, że te wszystkie szumisie są szkodliwe dla mózgu niemowlęcia. Położna wręcz zakazała kupować tę zabawkę.
Usuń"Córka była ostatnio w szkole rodzenia na którymś spotkaniu i z dobrych, najnowszych źródeł wiemy, że te wszystkie szumisie są szkodliwe dla mózgu niemowlęcia. Położna wręcz zakazała kupować tę zabawkę."
UsuńŚmiechu warte. Z "dobrych, najnowszych źródeł", których nie możesz podać ani ty ani położna twojej córki. Nie neguje tej informacji, ale jeśli wydaje się taką opinię, to podaje się owe źródła, bo położna i to co zasłyszała, np.od jakiegoś głupiego lekarza (a takich jest ponad 90%) nie jest żadnym autorytetem, by ją słuchać. No, ale rozumiem, że położna też owych "źródeł" nie podała, mamy jej wierzyć na słowo. Nie każdy jest takim łatwowiarkiem, by dać się wrobić. Żeby w coś uwierzyć trzeba jeszcze poprzeć informację researchem i konkretami, czego zapewne obie panie nie zrobiłyście, wierząc obcej kobiecie na słowo. Nie ma źródeł, nie ma wiary - twój komentarz jest niewiarygodny.
Hahaha, mam tak samo, chociaz mis usypia dziecko, to mnie tak wkurza, ze mam ochote go wyrzucic☺
OdpowiedzUsuńMy mamy misia od 2 miesiąca życia Jasia, wcześniej nasze dziecko uspokajało się na szum z telefonu, internetu i to był jedyny sposób na uspokojenie. Nic nie pomagało, ciagly płacz. Nam naprawdę misiu pomógł i pomaga do dziś w usypianiu Jasia. Przed zakupem warto wytestowac z szumem suszarki, odkurzacza-na youtube tych dźwięków nie brakuje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMy mamy misia i na początku Mała przy nim spala, ale teraz już nie chce. Faktycznie szum wkurzajacy. Osobiście mój szkrab jeśli już, to woli szum suszarki, bo to on zagłuszyć wszystkie inne dźwięki i wtedy faktycznie śpi. U nas mis trzyma się wszystkiego bardzo dobrze :) pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńKupiłam misia bo podobno wszystkie dzieci mają kolki. Córka kolek nie miała a na misia zupełnie nie zwraca uwagi. Będę go próbowała odsprzedac ;)
OdpowiedzUsuńByłabym chętna "odkupieniem" :D
Usuńja też nie jestem zachwycona Szumisiem. kupiliśmy go jak Szymek miał chyba miesiąc, bo tak zachwalalny, taki hit, a nasze dziecko wiecznie krzycząco-płaczące i to nie tylko przez kolki... nie działał tj. nie usypiał, nie uspokajał, jakoś niezbyt się spodobał jako zabawka. co najwyżej pomagał utrzymać spokój i sen, ale to jak już dziecko zasnęło przy pomocy innych metod. mi wygląd nie przeszkadza, taki zabawny głowomiś, choć zgadzam się, że zamek byłby lepszym rozwiązaniem. i łatniej by to wyglądało, i mniejsze ryzyko, że dziecko otworzy i wyjmie urządzenie szumiące. ale za zabawkę, która ciekawie wygląda i nic takiego nie robi (chodzi mi o sytuację, kiedy kompozycja szumu jest nietrafiona i nie działa na dziecko, dla którego został kupiony), nie pomaga, nie ułatwia, nie uspokaja to ponad 100zł to za dużo.
OdpowiedzUsuńZ moich obserwacji.tez bylam rozczarowana.mielismy go od poczatku.a zaczal "dzialac po pol roku"i zaliczam go do najlepszych obok nosidelka i elektr. niani zakopow czy przezentow dla dziecka.wycisza nawet przy zabkowaniu,uspakaja,wycisza odglosy z zewnatrz i przedluza sen.moim zdaniem super pomoc dla rodzicow.szum na najglosniejszym jest rzeczywoscie okropny!ale wyciszony pozwala spac i dziecku i rodzicom:)
UsuńWitaj Sroko!
OdpowiedzUsuńTo jest nas już dwie :) Tak bardzo zgadzam się i odczuwam to samo.
Pozdrawiam,
eM.
Witam, jest nas juz trzy ;) pozdrawiam ;)
UsuńSroko, w naszym przypadku to zabawka, przytulanka lub coś, czym można rzucać :-) Szum na Antosie nie działa, więc pożyczylismy znajomym, którzy są zadowoleni :-) Czyli nie jesteś jedyna! :-)
OdpowiedzUsuńHehe fajnie to napisałaś ;-) u nas sprawa z misiem jest 50/50 nie usypia ale można powiedzieć że trochę uspokaja moją wiercipiętkę :-D przeważnie załączam go jak jest bardzo pobudzona i marudna przez co nie umie zasnąć. Moje uwagi to m in za głośny, jest na łóżeczku i muszę go kłaść " glosniejsza stroną " do materaca żeby go trochę stłumić.. Dla mojego dziecka wtedy w sam raz.. Nie mówiąc o mamie ;-) nasz szumiś też przybija gwoździa ;-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa mam podobne odczucia. Jednak ostatecznie szumy pomogły tylko inne. Wypróbowałam jakieś 20 i znalazłam taki, który może nie tyle uspokaja co przygotowuje mojego potwora do snu :)
OdpowiedzUsuńPrzybijam piątkę! Misia nie kupiłam, bo uważam, że cena za szum, który stworzyć może suszarka jest koszmarna. Ale u znajomych Szumiś był, więc puściłam... Mój Syn zaczął najpierw patrzeń na mnie jak na wariatkę, po 15 min Młody bawił się w najlepsze, a jeśli ktoś był śpiący to ja. Ale ja z tych dziwolągów bez Szumisiów, Termoforów, Smoczków i innych bajerów :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Marta
Hitem może nie,ale faktycznie pomaga w uspokojeniu mojej 3 tyg dzidzi. Oczywiście nie działa cudów, kiedy mała wyje w niebogłosy, to żaden szum nie pomoże tak jak ramiona matki :)
OdpowiedzUsuńKażde dziecko jest inne albo za wcześnie na takie wynalazki. U nas sprawdził się konik morski FP (zwany morskim robalem) ale kupiłam do synowi gdy skończył pół roku i mimo że nie pałał do niego szaloną miłością (jak inne dzieci) to przyzwyczaił go do snu. Włączałam konika i młody dostawał sygnał że to pora sny/drzemki (gdy był mniejszy). Może u Was misio sprawdzi się za kilka miesięcy...
OdpowiedzUsuńMisia nie miałam. Pozytywnych opini jest multum. Obawiam się że na tamten czas gdy syn był malusi nie zdałłbyby egzaminu. Ludzie piszą o suszarkach, okapach, nagraniach. A u nas na suszarkę było zdębienie i strach i płacz ;) więc z misiem mogłoby być podobnie.
OdpowiedzUsuńA i ja chyba też bym się irytowała bo słuch zdecydowanie mam wyostrzony
Sama naczytałam się samych fenomenalnych opinii nt. tego misia i otulacza. Jak zobaczyłam cenę zestawu to trochę się przeraziłam, no ale nie stało to na przeszkodzie by zapytać Połówka czy by kupił taki bajer swojej Córci. No to usłyszałam "oszalałaś chyba", no chyba tak. I zaczęłam rozmyślać: a co jak Młoda będzie tak cudownym dzieckiem i płakać nie będzie? Jego brat z żoną kupili, włączyli i myślałam, że z tego szumu nerwica mnie weźmie. I, że niby taki biały szum dziecko w brzuchu matki słyszy? Ja w życiu bym nie zasnęła. No ale ja to ja. Także w końcu doczekałam się opinii Matki, która nie zachwala produktu i myśli prawie, że tak samo jak ja. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńP.S. Sama się zastanawiam jak ten misio na swoich kikutach ma się utrzymać na łóżeczku...
U nas też się średnio sprawdził. Mały wcale nie zasypiał przy nim szybciej a ja słysząc szum, nie mogłam spać wcale :/
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tą opinią.Na mnie wkurzająco działaja tez karuzelki i inne dżwiękowe zabawki typu plastic-fantastic.Przecież noworodek ma tyle interesujących bodżców wokół i rzeczy do odkrycia,które są naturalne,że nie potrzebne są mu dodatkowe atrakcje pstrokate i głośne.Jestem za zapachem drewnianych gryzaków,zapachem starych ksiązek,za twarzą mamy,taty i rodzeństwa.
OdpowiedzUsuńMoich teściów Szumiś ogromnie przestraszył. Nie znali tego wynalazku i byli przekonani, że ich wnuk jest chory i tak ciężko oddycha. Swoją drogą na Małym też nie robi wrażenia ta zabawka.
OdpowiedzUsuńmojemu dziecku szumiś pasował przez jakiś czas, choć nie był jakimś cudem jeśli chodzi o usypianie. Natomiast dodam na pocieszenie, że mnie szum tego misia też wkurza. pozdrawiam noworocznie :-)
OdpowiedzUsuńPolożna mi podpowiedziała że szum misia musi być głośniejszy niż płacz dziecka. Aczkolwiek u Nas się sprawdził od momentu narodzin. Jak przychodzą znajomi i głośno jest w
OdpowiedzUsuńdomu to mu włączam misia który zagłusza dźwięki z zewnątrz. Ale wiadomo każde dziecko jest inne ;)
Ja bardzo długo broniłam się przed tym misiem. No i kupiłam kiedy dziecko miało 5 miesięcy i z szumu jestem zadowolona bo właśnie ten szum działał na syna od urodzenia tylko już suszarki i mojego telefonu było mi żal. Więc u nas działa i sobie chwalę. Wyglądu nie będę komentować. Starszy syn mówi, że to jest piesek, a nie miś. I zgadzam się z nim. A mój szwagier, podczas świąt, kiedy po raz pierwszy zetknął się z szumem stwierdził, że nie dziwi się, że ma ADHD skoro przez całe 9 miesięcy słyszał taki odgłos w łonie matki :)
OdpowiedzUsuńSzumiś po prostu za słabo szumi...taka jest prawda. I dlatego nie " działa" , także u nas. Ale za to polecam aplikację suszarki na smartfona, dla nas bomba :) buziaki!
OdpowiedzUsuńmożna ustawić głośność poprzez przyciśnięcie i przytrzymanie :) szum musi być głośniejszy niż otoczenie :)
UsuńMy rowniez dostalismy misia w prezencie. w pierwszych 3 miesiacach zycia doprowadzal wszystkich do szalu lacznie z coreczka. Wlaczony przez przypadek w 4 miesiacu zaczal spelbiac wszystkie swoje funkcje. :)
OdpowiedzUsuńU nas było to samo, czyli szum na syna nie działał (obstawiałam, że syn wolał o wiele g lośniejszy szum). Ale ponieważ uparcie go włączaliśmy to się "nauczył. Syn teraz ma prawie 8m i wciąż używamy szumisia. Nie zawsze, zauważyłam, że jest bardziej potrzebny przy skokach rozwojowych. Na drzemkę syn nie może zasnąć, jest wielki krzyk itp itd, a załączenie szumisia powoduje wyłączenie się dziecka ;) Ale gdyby wiedziała jak to będzie to nie kupowałabym takiego drogiego gadżetu. Uparcie go używałam, bo szkoda mi było kasy wyrzuconej w błoto.
OdpowiedzUsuńPs szumiś okropnie żre baterie ;/
Tego właśnie obawiam się i dlatego nie kupuję ;P zainstalowałam aplikację na tel i mam nadzieję że da radę a jeśli nie to przynajmniej kasy nie stracę ;)
OdpowiedzUsuńNie tylko Ciebie wkurza Szumiś 😀 I nie tylko na Twoje dziecko nie dziala jak nalezy. U nas przynosi ulge i blogi spokoj (o ile szum mozna do niego zaliczyc) jedynie w polaczeniu ze spowijaniem. Niestety. Tylko ta kombinacja jest gwarancja spokojnie przespanej nocy. Wyglad Szumisia to efekt projektu jakiegos dziecka z tego co mi wiadomo, dlatego wyglada jak wyglada 😁 Nasz gwozdzia nie przybija 😂😂 Brakuje mi w nim pokretla czy jakiegos innego przycisku zmieniajacego glosnosc, bo akurat ten element w polaczeniu z wrzaskiem mojej coreczki doprowadza mnie do bialej goraczki i wtedy Mis sie musi nasluchac jak mamusia jest wdzieczna, ze go ma 😁 Dodalabym tez do niego pilota, bo jak juz mala zasnie, wylaczam padalca, bo akurat ja przy szumie spac nie potrafie i trzeba podniesc sie i go wylaczyc, co dla lenia albo mega styranej , swiezo upueczonej mamy jest sporym dyskomfortem 😁😀Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńale on ma regulację głośności, jak dłużej naciśniesz przycisk to natężenie szumu się zmienia
UsuńDobrze , że masz Sroko własne zdanie . Ci "wszyscy" wcale nie muszą mieć racji i często nie mają ;) . Pozdrawiam serdecznie ♥
OdpowiedzUsuńMoja córka uwielbia misia i śpi z nim cały czas a maj już 14 miesięcy :-) ale każde dziecko jest inne i lubi różne rzeczy ;-)
OdpowiedzUsuńHaha :) Mój szumiś też przybija dzwona, a żeby ciszej szumiał to włożyłam urządzenie głośnikiem w stronę noska. Też uważam, że rzepy są "toporne", a ogólny wizerunek nie jest zbyt przyjemny. Ale jako tako działa. Co prawda zakupiłam go dla 8-miesięcznego syna w akcie desperacji, nie dla noworodka ale w pewien sposób ułatwia zasypianie. Bierzemy go ze sobą na różne wyjazdy i wtedy łatwiej młodemu się wyciszyć, bo zna ten dźwięk, dodatkowo trochę zagłusza hałasy wydawane przez starszego brata.
OdpowiedzUsuńAle podsumowując - nie jest to wynalazek wszechczasów jak o nim piszą, przynajmniej w moim przypadku.
Nam też mis nie pomógł dopiero szum prawdziwej suszarki ukoił płacz
OdpowiedzUsuńA ja powiem tak. Miś designem to moja bajka. Przyczwpiony do łóżeczka się trzyma. Sam mechanizm trzymamy osobno, a dziecko super bawi się misiem samo. Nóżkami trzyma długie nóżki misia. Często zastaje ja nad ranem barwiąca się misiem. Daliśmy wybór dziecku i z 3 misiów, które zawsze są w łóżeczku tylko tym się bawi- dziecko powyżej 5 miesięcy
OdpowiedzUsuńDwa lata temu również uległam zachwytom nad przytulankami z bijacym sercem Sterntaler. U nas również się nie sprawdził. Podobnie jak Cuski 😯
OdpowiedzUsuńNa mojego synka miś również nie działa szczególnie uspokajająco/ usypiająco, ale pomaga nam w inny sposób. Gdy bąbel już zasypia włączam misia żeby zagłuszał hałasy dochodzące z innych pomieszczeń lub od sąsiadów, albowiem trafił mi się bardzo wrażliwy na hałasy synek. Minusem natomiast jest to że zdarza mu się zbudzić gdy miś się wyłącza. Trudno mi więc jednoznacznie ocenić to urzadzenie. :)
OdpowiedzUsuńMy też zrezygnowalismy z misia szumisia ;) dla młodej to ja jestem misiem szumisiem. Parę razy porobie szy szy i młoda śpi.. Żal kasy na to.. Takie moje zdanie
OdpowiedzUsuńU nas działa suszarka. Zastanawiałam się nad tym misiem...ale potem uznałam że Kasia za duża...mi też dizajn się nie podoba. Inna firma ma też misia już ciut ładniejszego
OdpowiedzUsuńMy na swieta dostalismy Szumisia ale inna wersa, jest to mala glowa misia z raczkami i nozkami. Wczesniej korzystalismy z szumu nagranego na tablet, ale szum nas bardzo irytowal, ciesze sie ze dostalismy Szumisia. Ma 5 rodzajow szumu, plus sciszanie jest rewelacyjne, szum naprawde uspokaja i jest delikatny. Moge wybrac szum fal, bicie serca czy jednolity szum, jest tez jakis traktor. Moja corka w nocy przytula sie do szumiacego misia, jak sasiedzi remontuja mieszkanie ta taki szum sprawdza sie rewelacyjnie, mala lepiej spi i naprawde dla nas to super rozwiazanie. Musze sie zgodzic, ze Twoj szumis nie wyglada zbyt ladnie i tez bym takiego nie kupila, a moja glowa misia jest na tyle malutka, ze w wozku z nami jezdzi. Aha i jeszce jest tak dobrze wykonany, ze nie koglam znalezc zamka na to szumiace urzadzenie. Ogolnie dla nas Szums sie sprawdzil, ale tak jak pisalam wczesniej inna weraja tej maskotki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJest taka teoria odnośnie białego szumu, że jeśli nie uspokaja płaczącego noworodka..... to znaczy że jest zbyt cichy. Przy pierwszym dziecku ta toria się potwierdziła, poziom szumu musiał być taki jak w odkurzaczu porównywalnie, podejrzewam że tego to byś dopiero nie wytrzymała :) ale działało.
OdpowiedzUsuńMiś jak miś - mógłby wyglądać jakolwiek (choć mi sam dizajn odpowiada) ale jeśli dziecka biały szum nie uspokaja to może być nawet tysiąc najpiękniejszych misiów a i tak nic nie dadzą. Tez sie zastanawiałam nad zakupem tego cuda, ale mój młody jak słyszy suszarkę, odkurzacz itp to oczy ma jak pięć złotych i wcale senny sie nie robi:-) więc podejrzewam , że u nas też by się taki wynalazek nie sprawdził :-)
OdpowiedzUsuńU nas też szału nie ma. Leży gdzieś na dnie pudła z zabawkami :)
OdpowiedzUsuńRenata
To właśnie magia dzieci :-) Są bezkompromisowe! Możemy im dać najwspanialej reklamowaną rzecz, a one no cóż nią się nie zachwycą. Dla jednych dzieci szum działa uspokajająco a inne mam wrażenie jakby jeszcze głośniej i donośniej okazywały swoje wkurzenie. :-)
OdpowiedzUsuńChoć patentów z szum jest tysiące są płyty, filmiki na youtubie z dźwiękami odkurzacza bądź suszarki... Są dzieci, które w tuleniu rodzica znajdują ukojenie i bywa, że zbawienna okazuje się chusta. Każde dziecko jest inne. A gadżetów mnóstwo :-)
Fajny wpis.
U nas miś sprawdził się idealnie, ale przed jego zakupem sprawdziliśmy na przykładzie suszarki, czy taki dźwięk uspokaja córkę. Co do wyglądu misia, podzielam zdanie Autorki, nam się też nie podoba. Najważniejsze, że się sprawdził.
OdpowiedzUsuńNas też nie powalił ale pomaga. Kupiliśmy dopiero jak młody miał 7 m-cy. Już po kolkach i większych problemach ze snem. Kilka razy syn zasnął sam w łóżeczku przy suszarce i uznałam, że szumiś to będzie sposób na naukę zasypiania bez bujania na rączkach. Przeliczyłam się niestety. Miś skrócił tylko czas zasypiania i zniwelował ryzyko obudzenia po odłożeniu do łóżeczka. Dobrze też maskuje odgłosy z zewnątrz budzące dziecko. Mi i mężowi przeszkadza w zasypianiu ale dziecko chodzi spać wcześniej i miś zdąży się wyłączyć zanim się kładziemy więc to nie problem. Żeby pomagać musi być blisko dziecka żeby szum był w miarę głośny dla niego więc ja go wkładam do łóżeczka a nie wieszam na barierce.
OdpowiedzUsuńMoja córa miała (mamy go do dziś) przytulankę osiołka Sterntaler - czyli odgłos bijącego serca. Nie potrafię tak jednoznacznie ocenić, czy działał czy nie - ani jej nie denerwował, ale też nie zawsze uspokajał... Wyglądem jest bardzo ładny i również dobrze wykonany. Te 4 lata temu jakoś mnie nie denerwował za każdym razem jak się włączał, jednak ostatnio dla ciekawości włożyłyśmy do niego nowe baterie i teraz wystarczy głośniej coś powiedzieć, a on już "bije" :) trochę to jednak drażniące :)
OdpowiedzUsuńMy mamy pozytywkę z kilkoma różnymi dźwiękami - 3 melodie, bicie serca, szum strumyka i zwykły szum. Każde z dwójki moich dzieci woli inny dźwięk, więc nie wierzę w żadne cudowne dźwięki usypiające absolutne każde dziecko.
OdpowiedzUsuńA ja napisze opinie pół na pół: design misia zupełnie nam nie odpowiada, nie pokochalismy go ani my ani nasz syn, i leży gdzieś na dnie pudła z zabawkami. ALE ZA TO WKŁAD,czyli szumiace kółeczko to dla nas prawdziwe zbawienie !! Pomimo że syn nie miał problemów z zasypianiem, ani z kolkami- kupiliśmy go bo chcieliśmy zobaczyć czy działa. Syn ma obecnie 8 msc I uwielbiamy ten szum i my i on. Synek lepiej śpi z szumisiem i w łóżeczku i na balkonie, podczas długich podróży autokarowych również pomógł zagłuszyć rozmowy osob i pomógł w zasypianiu. Także dla szumiacego wkładu 100% POLECAMY.
OdpowiedzUsuńDokładni u nas tak samo. I dołączam sie do rady sprawdzenia z innymi szumami tzn z innych urządzeń. Poza tym sam szum średnio działa, polecam metodę 5S
OdpowiedzUsuńNie ma to jak poczciwa, brzydka, acz skuteczna... suszarka :) u nas działa idealnie!
OdpowiedzUsuńRadio miedzy stacjami lepsze , nie daje ciepła ,nie robi wiatru ,może być cały czas włączone
UsuńMiałam podobne odczucia co do tego urządzenia ;) Kupiłam szumisia jak synek był malutki i miał straszne kolki i również wtedy się bardzo zawiodłam, liczyłam chyba że włączę szum a kolki miną jak ręką odjął ;) zawiedziona rzuciłam go więc w kąt. A teraz zaczęliśmy ząbkowanie i przeprosiłam się z owym Szumisiem,gdyż tylko on potrafi uspokoić Małego i dzięki niemu mamy jakiekolwiek drzemki w dzień ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMy nie stosowaliśmy, za to wystarczyło piętnaście minut w poczekalni z dzieckiem z szumisiem w wózku, żeby mi ciśnienie skoczyło :P w życiu bym tego nie wytrzymała w domu :P
OdpowiedzUsuńMam aplikację w telefonie z różnymi szumami i kołysankami. Działało dopóki synek nie skończył 7-8 miesięcy. Teraz doprowadzają go te dźwięki (włącznie z kołysankami) do jeszcze większego płaczu.
OdpowiedzUsuńu mnie nie dziala mis tez na malego szkoda pieniazkow
OdpowiedzUsuńJa nawet nie chciałam kupować tego misia dla córki bo nie lubię półśrodków. Jak dziecko płacze to nie chce gadżetu tylko przytulenia przez mamę.
OdpowiedzUsuńa u nas wystarczyło radio :) tanie i każdy ma pod ręką. ustawiałam na szumy pomiędzy stacjami (i o dziwo dziecko różnie reagowało na różne długości fal). raz ustawiałam głośniej raz ciszej w zależności od sytuacji i potrzeb dziecka. dzięki temu moje dziecko nauczyło się samodzielnie zasypiać :)
OdpowiedzUsuńMój Mały ma 2 miesiące, od 1,5 miesiąca problemy z brzuszkiem a Szumiś jest dla nas niemal wybawieniem. Mały uspokaja się przy nim, lepiej zasypia. Jedyny problem jest taki, że gdy po 40 minutach szum ustaje Mały czasami się wybudza. Zanim to jednak nastąpi staramy się szybko wyłączyć i włączyc ponownie Szumisia i cały cykl trwa dłużej :) Nas Szumiś nie denerwuje. Młody śpi na dostawce do naszego łóżka i gdy w nocy korzystamy z misia to zasypiamy przy nim bez problemu. Ogólnie Szumiś i leżaczek bujaczek pozwalają nam jakoś funkcjonować gdy problemy z brzuszkiem lub snem się zaostrzają. Mały najlepiej uspokaja się bujając się w leżaczku, trzymając mamę za kciuki i słuchając Szumisia ;)
OdpowiedzUsuńWiększość tych cudownych opinii pochodzi z blogów i od ludzi, którzy po prostu Szumisia dostali za dara w ramach promocji, nie ma co o tym zapominać. :)
OdpowiedzUsuńNareszcie! jak napisałam coś "złego" o tym meeega tfu tfu wynalazku łupano mi orzechy na głowie ;) a u nas nie działał...nie działał...potem niby działał...a teraz to sobie sterczy na łóżeczku ;) Mi się bardziej nie spodobał fakt, że panie właścicielki nie wysłały paragonu a zapytane o niego (no przecież to jest podstawa reklamacji!) odpowiedziały, że nie trzeba...yyyyy, że co ?
OdpowiedzUsuńBardziej działała magia cycusia niż szumisia ;) Pozdrowienia dla Ciebie i maleńst (nawet tego dużego Rycerza już)
Każdemu bobasowi pasuje co innego. Moja nadwrażliwa Królewna od początku śpi przy szumie, najpierw do 5 miesiąca z aplikacji lub youtouba, teraz wystarcza szumiś, ale ten drugiej generacji. Pierwszy był za cichy, za szybko i nagle się wyłączał i nie miał regulacji. Drugi jest udoskonalony i u nas się sprawdza. Pierwszego zepsułam, bo używałam samego wkładu, który spadł mi kiedyś na podłogę i się roztrzaskał, na szczęście udało mi się zakupić sam wkład do nowego za 45 zł i teraz jest lepiej. Oprócz tego sprawdzał się u nas otulacz woombie, inne sposoby otulania nie dawały rady. Albo chusta. Co do spania z szumem, my się przyzwyczailiśmy, bo Mała śpi z nami i jest ok. Bez szumu zasypia dłużej i częściej się wybudza. A zasypia tylko na rękach lub przy piersi i sen ma czujny jak ważka. Taki model nam się trafił. Znam dzieci, które szumu nie używały nigdy i śpią jak aniołki :)
OdpowiedzUsuńOgólnie produkt, jakich wiele, ani rewolucyjny, ani nie niezastąpiony, można sobie poradzić bez niego. Mam takie wrażenie, że wiele rozczarowanych osób zbyt dużo oczekiwało od tego produktu. A to tylko szumiący misiek :) nie odmieni nam dziecka ani obiadu też nie ugotuje. Jak ktoś liczył, że wystarczy włożyć do łóżeczka i dziecko od tego się nauczy samo spać, to się zawiedzie.
Dzięki za opinię, bo właśnie miałam go dziś kupić dla synka, który ma się urodzić pod koniec stycznia!!! Ale nie kupię :)
OdpowiedzUsuńU nas przez kilka pierwszych miesięcy nie działał usypiająco, dopiero chyba w 6.miesiącu okazał się być skuteczny. Odkryliśmy to orze przypadek. Wówczas podczas nocnego przebudzenia się synka wystarczyło włączyć misia i gotowe.
OdpowiedzUsuńU nas na początku było zero reakcji na misia. Teraz działa ale antidotum na wszelkie płaczki to niestety nie jest. Ogólnie jestem zadowolona ale bez przesady.
OdpowiedzUsuńJak Zu była mała, to od chrzestnych, na naszą prośbę, dostała takiego grającego i świecącego konika morskiego z Fisher Price, może nie usypiał, ale uspokajał i zaciekawiał. Ostatnio wyciągnęłam dla młodszej córki, to Zu porwała go i krzyczała, że to jej i nie odda :D A na szumy wszelakie, żadna nie reaguje, więc miś też by nie zdał egzaminu.
OdpowiedzUsuńA jeszcze modne były takie misie czy inne pluszaki, co to niby 'przechowują' zapach mamy i dzięki temu dziecko też się uspokaja. Ciekawe czy te zdają egzamin :)
u nas szumiś zakupiony był z premedytacją, ale raczej w celu niestandardowym. mała powierzchnia mieszkania wymusza na nas pobyt dzieciaków w jednym pomieszczeniu, nawet jak młodszy syn śpi. a starszy, pięciolatek, wiadomo-wiecznie się kręci i coś tam zawsze zahałasuje... A gdy Szumiś włączony - problemu nie ma. Szumi sobie niezbyt głośno, a starszego syna nie muszę co chwilę upominać żeby ciszej się bawił. Ps. szum u nas tym samym został zaakceptowany jako zło konieczne i nie zwraca się na niego większej uwagi :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że poruszyłaś ten temat sroko! Szukałąm w sieci info i same superlatywy znalazłam, co pomogło mi podjąć decyzję na tak. Tym samym mamy ptaszka od... wczoraj. Jest ładny, o wiele przyjaźniej wygląda wg mnie od misia, a działa podobno tak samo. Na razie ogromne rozczarowanie jego mocą, a raczej jej brakiem. To bardziej bzyczek/mruczek niż porządny szum! Kupiłam z nadzieją, że wybawi mnie od odkurzacza. Szumi po cichu - ale jak wyczytałam w komentarzach - jest szansa że będzie głośniej - sprawdzę jak córeczka się obudzi. Daje to cień nadziei, że przestaniemy jeździć ciągle na odkurzaczu (tzn. matka jeździ, dziecko na plecach wtulone usypia) a szumy wielkie nad nami! A może ktoś ma jakiś patent na alternatywę do okurzania? :)
OdpowiedzUsuńU nas Miś wisi głową w dół ;) niestety wyglądem nie powala, mechanizm ściszania jest na tyle wygodny ze dostosowujemy go do panujących warunków. Mała spi z miskiem, jak się wyłączy to koniec drzemki.. w nocy udaje się bez niego bo bym zwariowała ;) mnie i innych ten szum denerwuje. Mała dostała misia od babci,po doświadczeniach i kolkach starszej latorośli aplikacja na telefonie z białym szumem był stałym elementem po urodzeniu młodszej potem zadanie to przejął miś. U nas się sprawdza i mimo kilku minusów jest z nami wszędzie.
OdpowiedzUsuń1. Suszarka do włosów
OdpowiedzUsuń2. Odkurzacz
3. Pralka
4. Elektryczna szczoteczka do zębów;P
U nas Szumiś na nasze życzenie pojawił się jako prezent chrzcielny. Mi się wizualnie podobał - kwestia gustu. Najwyraźniej nasze dziecko lubi szumy, a nam nie przeszkadzają. Przede wszystkim pomaga w wytłumieniu domowych hałasów i za to mu chwała.
OdpowiedzUsuńHa ha ha ale się uśmiałam.Super tekst.Gratulacje.Ja tez o mały włos nie kupiłabym rzeczonego misia.Cena mnie odstraszyła.Starszy synek dał nam tak popalić od urodzenia przez dłuuuugie miesiące ,że próbowaliśmy wszystkiego....bezskutecznie.Przerażona wizja powtórki przed urodzeniem córki panikowałam.Ale na szczęscie córcia okazuje się przeciwieństwem swego brata.Jak na razie.Jest z nami dopiero kilka dni.Jeszcze raz gratuluje szczerych opini.
OdpowiedzUsuńJa osobiście nie posiadam szumisia, bo wydawał mi się zbędnym, dużym (jak na takiego misia) wydatkiem. Ale jeśli chodzi o szum to nie zawsze działa. Ja mam szum w karuzeli z Fisher Price i on akurat działa, ale tylko wtedy gdy dziecko jest już śpiące ale ciężko mu usnąć (mój synek czasem tak ma że usypia na rękach a jak go odłożę do łóżeczka to oczy jak 5 zł)
OdpowiedzUsuńPolecam też puścić dziecku szum z youtube'a - u nas też się sprawdza. ;)
Pierwsze moje skojarzenie ze słowem Szumiś było dosyć dobre, dopóki nie zobaczyłam jak to wygląda - kawał szmatki przymocowany do łóżeczka. Jestem wyrodną matką chyba, bo nie kupie tego misia, bo dla mnie wydaje się to zbędnym wydatkiem. Gdyby moje dziecko było nad wyraz zdenerwowane to zrobię tak jak w przypadku koleżanki, która włączała małemu odkurzacz i była cisza. Połączenie 2w1 - czystości w domu i spokoju dziecka;)
OdpowiedzUsuńnie wiem o co chodzi z tym całym białym szumem, ja puszczałam z internetów, w akcie desperacji chyba wszystkie rodzaje i nic nie pomagało... ot, taki dzieć odporny na nowinki naukowe.
OdpowiedzUsuńnie ma to ja suszarka:D...bez niej chodzilibysmy po ścianie.
OdpowiedzUsuńSroczko, a powiedz mi co sadzisz o gryzakach do podawania pokarmu? moglabys torys polecić? Dziekuje za odp.
OdpowiedzUsuńMiałam przy Rycerzu coś takiego nie bardzo się wtedy sprawdzał teraz mam jeszcze trochę czasu, żeby się zastanowić czy chce ponownie. Niby nie jest to drogie, ale tak jak pisze u nas się nie sprawdziło.
Usuńsuper, dziekuja za odpowiedz. Kazde dziecie inne i nie wszystkim wszystko odpowiada.
OdpowiedzUsuńMy kupilismy zachwalanego konika fisher price, niestety nie dzialal.
OdpowiedzUsuńSzumow probowalismy z apki na telefon i nie bawilo to naszego synka tez. Do zasypiania jest od dnia urodzenia potrzebny palec mamy lub taty...
Ja się na tego misia czaiłam. Jednak cena jest powalająca i jak na mój budżet za duża. Pobrałam za to sobie z appstore "baby sleeps sound" i tam, m.in. jest dźwięk suszarki. Działa u mojej kluski genialnie :)
OdpowiedzUsuńHej czy może ktoś określić jaka jest maksymalna głośność szumisia (nie whisbear) ?
OdpowiedzUsuńTrudno określić głośność. Przy głośności maksymalnej można swobodnie rozmawiać. Nie jest tak głośny jak suszarka, chociaż pewnie zależy od suszarki, ja porównuje do takiej mocnej fryzjerskiej. Jednak położony przy dziecku fantastycznie wycisza hałasy dochodzące z pozostałej części domu.
UsuńU nas działał bardzo skutecznie, ale do czasu. Potem dzidzia się chyba przyzwyczaiła i już nie reagowała.
OdpowiedzUsuńW naszym przypadku a konkretnie córci Szumis nie sprawdził sie Wogole.
OdpowiedzUsuńOgólnie zabawka ciekawa i bardzo dobrze wykonana mimo to została oddana.
A czy ktoś ma pluszaka z zazu (do wyboru pies, osiołek i owieczka)? Podoba mi się bardzo ich propozycja, zastanawiam się nad kupnem.
OdpowiedzUsuńPodbijam pytanie o pluszaka ZAZU. Jak to jest u nich z włączaniem się na ruch? Czy przy przekręcaniu się dziecka on się włącza i wybudza dziecko? Nie jest to kłopotliwe?
OdpowiedzUsuńDziewczyny zgadzam się z Wami. Whisbear jest brzydki, nieprzyjemny w dotyku, wkurzajacy i usypia tylko mojego męża!
OdpowiedzUsuńDostaliśmy w prezencie dokladnie takiego samego misia, jak pokazany na zdjęciu u Ciebie. I uważam, że jest po prostu śliczny! Mała też bardzo lubi się nim bawić, obecnie ma 10 miesięcy i wola na niego 'yś' :-) nie wspomniałaś, że w łapach misia jest wszyty szeleszczący materiał, co stanowi dodatkową atrakcję dla dziecka. Nie wiem czy mis pomaga Malej w zasypianiu, ale sama trochę się od niego uzaleznilam - lubię ten cichy szszsz :-) U nas na pewno nie pomógł na wybudzanie się w nocy, ponieważ Mała potrafi wstawać co godzinę. Miś się włącza a ona i tak chce do cycuszka :-(
OdpowiedzUsuńU nas Whisebear też był prezentem od dziadka. Trzyma się dobrze łóżeczka :) Synka może nie usypiał, ale za to kiedy mały już spał i coś go wybudzało niespodziewanie to szumiś zdał egzamin na 6! A co do wyglądu to zgadzam się, że jest po prostu brzydki i mało radosny.
OdpowiedzUsuńa ma może któraś mama na sprzedaż misia szumisia byłabym chętna
UsuńMam jako prezent polska wersje od firmy szumisie i wogole nie dziala nadziecko, glosny irytujacy dzwiek, trzeba kilka razy mocno naciskac zeby dzwiek wylaczyc plus najgorze, ze po 4 miesiacach poprul sie z tyl i wypadl ogonek, ktory corka mogla połknac!!! Niebezpieczny zbedy gadzet za mega duza cene!! Chinskie zabawki sa lepiej wykonane!!!
OdpowiedzUsuńChcemy kupić takiego misia ale z tego co widzę najlepiej kupić podobne urzadzenie z różnymi szumami i regulacją głośności a i tak po przeczytaniu postów nie wiadomo czy zadziała bo zależy od wieku dziecka i jego rekcji na bodzce a moze suszarka , smartfon czy moze odkurzacz tak wiec reasumujac dochodzę do wniosku ze najlepiej kupic dom jak najblizej morza :) naturalny szum :D
OdpowiedzUsuńJa wzięłam szumisia do szpitala, bo byliśmy aż 2 tyg i dostałam wykład od położnej, która dopiero co wróciła z konferencji, na której była mowa o szumisiach. Podobno szumisie wcale nie uspokajają dziecka tylko zwyczajnie straszą, dlatego dziecko jest wyciszone, bo sie boi. Mówiła tez o nieprawidłowościach zachodzących w mózgu pod wpływem szumu, który jest nienaturalny a noworodek powinien odbierać dźwięki z otoczenia a nie szum zabawki.
OdpowiedzUsuńCześć, od kilku dni jestem posiadaczką misia whisbear i od kilku dni moje życie stało się lepsze ,dom posprzątany, obiad ugotowany a ja wsyapana😊 synek miał problemy z zasypianiem w dzień co skutkowało częstymi histerycznymi wrzaskami ze zmęczenia... eh nie sprawdziła się nawet huśtawka elektryczna o karuzeli nie wspominając. Wieczorem nigdy nie było problemu po kąpieli, butla i mały sam zasypia w łóżeczku -wiem marzenie 😊😊 przyznam szczerze że nie spodziewałam się że będę aż tak zadowolona z misia , zdeklasował wszystkie inne uspokajacze 😊 jedyna wada - jest po prostu brzydki 😁 żałuję że kupiłam go dopiero gdy dziecko miało 2 mce. Pozdrawiam Paulina G.
OdpowiedzUsuńSzumiś to super wynalazek :) My też mamy i dodatkowo do tego dobry materac do łóżeczka i usypianie to po prostu bajka :) Czasem nawet nie trzeba wstawać ani razu w nocy!
OdpowiedzUsuńSroko, a co myślisz o króliczku Alilo? Mnie jakoś bardziej zachęca niż Szumiś..
OdpowiedzUsuńhttps://alilo.pl/sklep/produkt/honey-bunny-g6-edycja-limitowana/
U nas Szumiś również nie działał - i całe szczęście, że to prezent, a nie nasze pieniądze wyrzucone w... hmmm... niezbyt ładne, szumiące irytujące coś. Syn go nie lubi, od początku szum go denerwował. Mnie doprowadza do szewskiej pasji. Ogólnie włączenie misia szybciej spowoduje rozbudzenie dziecka, niż jego wyciszenie.
OdpowiedzUsuńZAZU SZUMIĄCA PRZYTULANKA jest ładniejszy i ma więcej funkcji i jest tańszy
OdpowiedzUsuńMnie Whishbear wyjątkowo jak na dziecięcą zabawkę nie pasuje wizualnie, mam w najbliższym planie zakup Szumisia...ale nie zakładałam go w wyprawkowym zestawie. Bardzo za to cieszy mnie, że trafiłam na Twojego bloga! :) Fajnie znaleźć ludzi, którzy na blogach opisują swoją opinię, coś co przetestowali na własnej (a także Maluchowej) skórze, a nie "stada" którym firmy płacą za opinię :) Za dwa, trzy miesiące zweryfikuję, czy na moją kruszynę zadziała :) Dam znać!
OdpowiedzUsuń