8 sierpnia 2016
Jestem po kilku miesiącach użytkowania chusty. W związku z tym naszło mnie kilka przemyśleń, zwłaszcza że jak to bywa życie zweryfikowało kilka moich poglądów, a przede wszystkim zweryfikowało to co czyta się w sieci.
Rycerz o czym już wielokrotnie pisałam był dzieckiem, które nie znosiło być "spętane" czy to w chuście czy w nosidle. Tak, dobrze widzicie używałam i nosidła. Nie, nie wstydzę się tego, ba przypuszczam, że gdybym była w podobnej sytuacji jak wtedy to postąpiłabym bym tak samo.
Owszem, nosidło to nie jest super rozwiązanie. Pisze o zwykłym nosidle jakie można nabyć w sklepach z akcesoriami dla dzieci. Dlaczego jednak upieram się przy swoim zdaniu. Cóż.
Pierwsze dziecko to dziecko "szczególnej troski". Człowiek boi się, że mu rękę, nogę czy też głowę urwie. Wyczyny ekwilibrystyczne pt. dziecko w jednej ręce nakładanie przewijaka na łóżeczko drugą ręką nie mieści się w granicach pojmowania. Pomysł spychania wózka po chodach mając w jednej ręce niemowlę, a w drugiej pałąk wózka był nie do pomyślenia. W związku z czym, drącego się wniebogłosy Rycerza ładowałam do nosiła i z trzeciego piętra spychałam wózek w pocie czoła. Nie wyobrażam sobie motania się w chustę na te pięć minut z drącym się dziecięciem. Dlatego dla mnie owo nosidło było zbawieniem i faktycznie służyło tylko do bezpiecznego zniesienia młodego na dół.
Wracając do chusty. Oto i moje przemyślenia :)
1. Warto poprosić kogoś kto się na tym zna o pomoc.
Nie bardzo wierzę, że ktoś kto uczy się wiązać chustę z internetu robi to dobrze, zwłaszcza przy pierwszym dziecku.
To co mnie zaskoczyło, a przecież Rycerza już próbowałam wiązać (choć odbywało się to w ekstremalnych warunkach) to "siła" ściągnięcia chusty. Gdyby nie doradca na pewno tak mocno bym nie wiązała chusty w obawie o to, że dziecku zrobię krzywdę.
2. Warto wybrać na początek chustę używaną.
To, że chusta jest używana, to akurat w tym przypadku to atut, nie trzeba chusty łamać. Jeżeli jednak chcesz mieć nowiutką chustę to oczywiście możesz, ale trzeba się przygotować na trochę "pracy" nad jej łamaniem.
3. Nie warto inwestować w chustę elastyczną
To tylko moje przemyślenie. Ale, jeżeli faktycznie chce się nosić w chuście, to lepiej od razu kupić tkaną, a to co mielibyście zapłacić za chustę elastyczną zapłacić doradcy za naukę wiązania.
4. Jeżeli możecie, warto przed zakupem sprawdzić czy to dla nas, czy dziecko to lubi.
Tak jak pisałam Rycerz nie lubił chusty. Ja nie dość, że kupiłam całkiem nową chustę, to nie sprawdziłam czy Rycerz będzie z takiej opcji zadowolony. Nie był. Więc zostałam z chustą. Na szczęście Maluszka lubi chustę więc pieniędzy nie zmarnowałam.
5. Do chusty trzeba się przyzwyczaić.
Jak zasiądziecie do internetów i poczytać co też matki robią, mając dziecko zamotanie w chuście to w zasadzie tylko skoków na bungee brakuje i łyżwiarstwa figurowego.
Nie dajcie się temu zwieść.
Na pewno nie będziecie w stanie wykonać wszystkich tych opisywanych czynności w pierwszych dniach chustonoszenia.
Po drugie przygotujcie się (nie wszystkie oczywiście), że długie spacery mogą odbić się na waszych krzyżach, stopach itp... Przypomnijcie sobie końcówkę ciąży i dodajcie trochę większe obciążenie (dziecko rośnie).
Ponieważ Maluszkę wiąże w chuście z przodu to nie piję gorącej kawy kiedy młoda siedzi w chuście, nie gotuję, nie prasuje, wanny też nie wyszoruję.
W upały niestety warto się przygotować na zwiększone pocenie. Włożenie pieluszki między mnie, a dziecko niewiele daje.
Wiązanie chusty na chwilę jest co tu mówić upierdliwe. Zawsze wiązaniu trzeba poświecić chwilę, a czasami tej chwili nie ma.
No i co tu mówić po nieprzespanej nocy, pracowitym początku dnia zawsze, ale to zawsze zastanawiam się co gorsze, kilkugodzinne noszenie w chuście czy wtarganie wózka na trzecie piętro.
6. Chustę wato mieć.
Wypad po niewielkie zakupy, po dziecko do przedszkola, do urzędu, na pocztę itp... to nie jest żaden problem. Nie targasz wózka, nie przeciskasz się przez wąskie przejścia.
Kiedy ręce nie dają już rady wkładasz marudę w chustę. Kiedy starsze dziecko chce się bawić, a młodsze nie chce z rąk zejść chusta przychodzi z pomocą
Co tu mówić, chusta ułatwia życie, ale nie zrezygnowałbym dla niej całkowicie z wózka :)
Sroko, naucz się wrzucać Karolinkę na plecy. Wtedy i kawę wypijesz, i wannę wyszorujesz:)
OdpowiedzUsuńJeszcze chwila, jeszcze moment a wsiądziemy w Tulę ;)
UsuńA dlaczego nosidło jest złe?Ja mialam z ergobaby ergonomiczne i bylam zadowolona,czytałam dużo zanim sie zdecydowalam i wydawalo mi się ok,ale może czegoś nie doczytalam
OdpowiedzUsuńTu wyjaśnienie https://www.youtube.com/watch?v=aOnhP5OYudI
Usuńnie zgodze sie do konca z tym co obejrzalam na filmiku. W nosidelku turystycznym jest waskie siedzisko i ono w zaden sposob nie przytrzymuje odpowiednio dziecka ktore zaczyna siadac. Dla takiego dziecka zdecydowanie lepsze sa nosidelka ergonomiczne lub chusty.
UsuńNatomiast w temacie szeroko odwiedzionych nog to chyba o to chodzi i w chustach w nosidelkach ergonomicznych, prawda?...
myślałam o chuście, ale Twój tekst mocno mnie zniechęcił ;) jaką ja miałam idealistyczną wizję chustonoszenia ;)
OdpowiedzUsuńNo to czeka mnie lincz ze strony miłośniczek chust :)
Usuńdzięki za ten wpis. Nad chusta właśnie akurat się zastanawiam, w sensie czy warto 😊
OdpowiedzUsuńużywałam chusty i szczerze polecam! Żałuję tylko, że tak późno zaczęłam motać synka, niestety później jego waga dała się we znaki i nie dawałam rady iść z nim na dłuższe dystanse. Jeśli kiedykolwiek będę miala drugie dziecko, to zamiast wózka od razu zainwestuje w chustę ;) P.s. nie zapomnę wzroku ludzi gdy widzieli jak szłam w chuście z synkiem, jedna babcia to nawet mi znęcanie zarzuciła :D
OdpowiedzUsuńSuper opinia, bardzo ważne uwagi. Też zaczęłam chustowanie i zgadzam się na 100% ze wszystkimi stwierdzeniami! Dziewczyny przeczytajcie zanim zainwestujecie dużą kasę w nową chustę aby nie być rozczarowanymi. Ja tez myślałam że dzięki wolnym rękom odkurzę, UGOTUJE itd. a to się nie da, przynajmniej na początku. Ale zadowolona z używania chusty jestem bardzo, bo dużo łatwiej nosić malucha w chuście niż na rękach.
OdpowiedzUsuńOdkurzam, gotuję i wsadzam starszaka do huśtawki z córką w chuście - odkąd nauczyłam się wiązań na plecach :)
UsuńChustowanie jeszcze daleko przede mną, prawdę mówiąc nawet o tym nie myślę ;) mam pytanie co się stało z wpisem o chusteczkach nawilżanych dla dzieci?
OdpowiedzUsuńByła awaria i kilka postów zniknęło
UsuńCzy można jeździć na rowerze z dzieciakiem w chuście?
OdpowiedzUsuńnie sądzę, żeby było to bezpieczne
UsuńW przypadku wywrotki pewnie niebezpieczne. Racja!
UsuńAle czy będzie to wygodne dla dzieciaka?
ALe co będzie wygodne? Bo jakoś się zakręciłam i nie rozumiem co pytasz.
Usuń:)) Chodzi o to czy dzieciakowi będzie wygodnie siedzieć w chuście na rowerze :)
Usuń(poza tym, że nie będzie to do końca bezpieczne)
Nie mam pojęcia nigdy nie zastanawiałam się nad taką opcją
Usuńok. Dzięki!
Usuńmieszkam w Amsterdamie, gdzie rower to podstawowy środek lokomocji. Codziennie widuje mamy i ojców z dziećmi w nosidłach, rzadziej w chustach na rowerze. Prawnie nie ma zakazu, natomiast dyskusja na temat bezpieczeństwa jest bardzo gorąca. Zdecydowana większość jest na nie, przede wszystkim ze względu na niebezpieczeństwo kolizji i upadku. W takiej sytuacji lądujemy bezpośrednio na dziecku, lub wbijamy je w kierownice. Osobiście chociaż jeździłam na rowerze jeszcze tydzień po terminie, teraz czekam... od 4 miesiąca można bezpiecznie wozić dziecko w foteliku samochodowym zamontowanym na tylni bagażnik.
Usuńod 4 ms w foteliku na rowerze? w zyciu... w fotelik nie wsadzilabym dziecka ponizej 1,5 roku a nawet widzialam wywiad z fizjoterapeuta w ktorym stwierdzil ze idealnie od 3 lat:/
UsuńMoja córeczka ma 5 miesięcy. Chustę tkaną kupiłam gdy miała miesiąc. Początki były koszmarne, jednak z czasem nabrałam wprawy. Korzystałam z internetu a po miesiącu spotkałam się z doradcą która pokazała mi jak ciasno należy wiązać. Dziś kieszonkę wiążę w minutę . Jestem pewna że każda z Was może osiągnąć to samo przy odrobinie uporu :)
OdpowiedzUsuńChusta idealnie się sprawdza kiedy chcesz pokazać dziecku świat - z głębokiego wózka niewiele widać :). Udaje mi się też posprzątać czy coś ugotować kiedy Mała siedzi omotana. Dawniej zasypiała, dziś obserwuje. Polecam chustę!!!
Podobnie jednak jak Sroka nie wyobrażam sobie jednak rezygnacji z wózka. Kiedy idziemy na przedpołudniowy spacer nie ma nas 2-3 godziny. Nie sądzę żeby na zdrowie wyszło mi noszenie (nawet w chuście) dziecka ważącego 3, 7 tym bardziej 10 kg.
Dokładnie takie same mam doświadczenia jak Ty :) Jeśli jadę z Małym do miasta, mam w samochodzie chustę kółkową, bo zawsze to mniej do dźwigania sam dzieć, niż dzieć+fotelik. Dzięki naukom doradcy chustę kólkową zakładam w < 1 min, naweet na parkingu :)
UsuńChusta tkana - niezastąpiona do usypiania w ciężkich dniach, na krótkie spacery (< 1 h) gdzie wózkiem nie wjadę, też w deszczu, itp. Ale 2-3 x w tygodniu idę na długi spacer i/lub zakupy i wtedy wózek to jest to...
Ale super właśnie się zastanawiam nad zakupem i Twoje za i przeciw pomogą mi w podjęciu decyzji o zakupie chusty.
OdpowiedzUsuńPs. Bardzo lubię zaglądać na Twojego bloga
myslalam o tym ale boje sie ze moje plecy by nie wytrzymaly, juz pod koniec ciazy ledwo chodzilam a wage mialam ok po prostu plecy slabe
OdpowiedzUsuńU mnie chusta sie nie sprawdzila ale moze dlatego, ze mialam za malo cierpliwosci i nie bylo fachowca chustowego obok. Maluch chetnie siedzial w chuscie przez jakies 10 minut ;), a pozniej sie awanturowal i wiercil, wiec wiazanie chusty przez jakies 3-5 minut z potem na czole, a pozniej rozplatywanie jej i odnajdywanie sie wsrod kilku metrow materialu jakos mnie szybko zniechecilo ;), ale bardzo sprawdzilo sie nosidelko ergonomiczne. Ja mialam z tuli./Irina
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdza się wózek i chusta kółkowa - maleństwo nie lubi długiego spętania, wytrzymuje ok. 10 minut a na taki czas najprościej z kółkową. Warto rozważyć taką opcję (kółkowa to wiązanie asymetryczne także długie noszenie nie jest zalecane).
OdpowiedzUsuńWidzę że z tą chusta mogłoby być zbyt skomplikowane
OdpowiedzUsuńMam rocznego synka. Nie mam wózka. Najpierw chusta potem nosidło. Z moich obserwacji - synek wiercił się w chuście jak miał pełny pęcherz lub był głodny. To jak dorosły - czy fajnie się jeździ na rowerze z pełnym pęcherzem?
OdpowiedzUsuńJazda z pełnym pęcherzem na rowerze to masakra... Co się dziwić synkowi :)
UsuńMi kompletnie chustowanie nie przypadło do gustu, zreszta corce rowniez ie namotalam sie tylko a tu ryk był niesamowity, zero współpracy, po 5 probie zrezygnowalam. Zostalam przy wózku, gondola naszego Ecco towarzyszyla mi i w kuchni i w lazience i wszedzie gdzie akurat musialam cos zrobic a mała mysza nie spała.
OdpowiedzUsuńTo mój kręgosłup chyba nie pozwoli mi na noszenie mojego przyszłego baby w chuście skoro już w 5m-cu ciąży dość intensywnie dokucza mi krzyż a od dawna doskwiera mi ból w odcinku lędźwiowym.
OdpowiedzUsuńja przyznam, że chusta dla mnie też okazała się niezbyt trafionym rozwiązaniem, o ile jeszcze w domu jak najbardziej zdarzało mi się z niej korzystać to po paru próbach spacerów wróciłam szybko do wózka, może to dlatego że jak nasze spacery zaczęły się latem to i mnie bez niej blisko w chuście było chłodniej i ona w barlettcie miała dużo więcej przewiewu i komfortu w dużej gondoli z dobrą wentylacją, więc w domu jak najbardziej ale zewnętrzne podboje zdecydowanie tylko w wózku
OdpowiedzUsuńOd dawna zastanawiam sie nad chusta dla dziecka. Poki co mam wozek barletta z adamexu. Jestesmy bardzo zadowoleni z funkcjonalności jednak może kupie te chuste i zobaczymy jak malenstwo bedzie się czuło.
OdpowiedzUsuńUtwierdziłaś mnie w przekonaniu że muszę odszukać swoją chustę ;)
OdpowiedzUsuń