Córka bajarza

 Czuję się trochę zawstydzona, czy może lepiej skrępowana, bo kiedy w Biedronce pojawiła się ich nowa książka z konkursu literackiego Piórko na moją skrzynkę mailową poczęły spływać pytania czy warto kupić i co sądzę. Nie uważam się za specjalistkę od książek dla dzieci, a już na pewno nie za krytyka książek dla dzieci.
Kupiłam ową Córkę bajarza jak tylko zobaczyłam ją w sklepie.
Długo szykowaliśmy się do lektury, koniec końców trafił się wieczór w którym mogliśmy książkę przeczytać. Rycerz zobaczył okładkę i ... oznajmił, że czytali ją już w przedszkolu :/, ale chętnie posłuch jeszcze raz.

Uczucia po lekturze mam mocno mieszane. Być może Szary domek tak zawyżył poprzeczkę, ale nie porwała mnie ta bajka. Nic szczególne nie zapadło mi w pamięć po jej lekturze, no może poza tym, że bohaterka szła i szła.

Spodziewałam się przygód, niebezpieczeństw, całej masy nowo poznanych znajomych, a tu klops. Chwilami, aż korciło mnie rozwijać fabułę. Dodać, że na drugiej górze spotkała tego i owego, a w czwartej rzece to itp... Ilość gór i rzek to olbrzymi potencjał przygodowy, niestety tu nie wykorzystany. Moim zdaniem oczywiście.
Nie jest to zła książka, ale też nie wyróżnia się ona niczym szczególnym na tle innych jej podobnym. Może to Szary domek był tak dobry ? Może ilość książek jakie poznałam, jakie mam sprawia, że staję się bardzo wybredna.

Na pewno ta książka znajdzie swoich zwolenników wszak gusta są różne. Rycerzowi się nawet podoba, choć sam przyznaje, że Szary domek lepszy.

Tekst: Monika Rodzikowska
Ilustracje: Monika Biała