Wielu z moich czytelników lubi mieć jasne wytyczne co do książek. Niejednokrotnie padają pytania dla jakiego wieku jest ta książka, od jakiego wieku itp... Dla mnie nie istnieją ramy wiekowe. Jak coś za dorosłe to przeczyta się w przyszłości, jak za dziecinne hmm? Za dziecinne? Że niby jak, sama siedzę nad dziecięcymi książkami i bawię się znakomicie. Oglądam kartonów, delektuję się rymami, pożeram ilustracje... No, dobra ja może jestem po prostu dziwna.
Oto więc seria dla lubiących konkrety. Siedem książeczek, kartonówek opracowanych do różnych potrzeb wiekowych.
Dwie pierwsze książeczki przeznaczone dla maluszków - tzw. książeczki kontrastowe.
Jak pewnie wiecie moje podejście do takich książeczek jest takie, że sama sobie coś podobnego mogę wydrukować. Przy czym tak sobie pomyślałam, że to jest całkiem niezły prezent. Wszyscy lecą z grzechotkami, pluszakami, ubraniami itp... a możemy przynieść książki. Niezła alternatywa.
Część kolejna to już konkretne obrazki i odgłosy. Dobry początek wspólnego czytania. Miśka przynosi książeczkę i pokazuje zwierzaka, a nastepnie patrzy na mnie w oczekiwaniu na odgłos paszczą ;)
Tu zaczyna się już "prawdziwe" czytanie. Czyta Rycerz. To znaczy nie czyta tylko siada z młodą i opowiada historię na podstawie obrazków. Ona zaś postukuje palcem to w to, to w owo, a potem wyrywa książkę młodemu i przynosi ją do mnie i mam czytać co napisane naprawdę.
Do tej książki dopiero dojrzewamy. Trochę za długi tekst jak na razie i Młoda szybko się nudzi, choć gdy Rycerz jej opowiada co widzi na obrazkach słucha.
Ponownie dłuższy tekst. Bardziej zainteresowany tą książeczką jest Rycerz. Co do wskazanego wieku jeszcze nie wiem jak będzie z Miśką, mamy jeszcze trochę czasu.
Ostatnia część dla trzylatków. Owszem, nada się. Tekstu nie za dużo, historia tak napisana, żeby owo myślenie przyczynowo skutkowe mogło się pojawić. I ponownie Rycerz woli sam tworzyć/opowiadać tę historię, no ale on już sporo za dużo jak na takie książeczki.
Seria jako całość podoba mi się. Wydaje się być dobrym wprowadzeniem w świat czytania, wspólnego czytania. Proste ilustracje bez "udziwnień" i z prostym i jasnym przekazem. W sam raz na pierwsze przygody z książkami.
Wydawnictwo: Tekturka
Książki możecie kupić TUTAJ
Świetne są te książeczki, muszę je sprawić mojej małej
OdpowiedzUsuńMamy trzy pierwsze książeczki- są naprawdę super. Córeczka jak widziała kolorowego bałwanka w pierwszej i biedronke w drugiej to uśmiechała się od ucha do ucha. Na trzecią jeszcze za mała.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna propozycja. Faktycznie tak jak piszesz dla tych, którzy szczególnie potrzebują uporządkowania. U nas 4 lata temu sprawdziły się książeczki kontrastowe, potem dość myślę spójnie ze schematem proponowanym przez Tekturke. Czasem zaglądam w poszukiwaniu sugestii czytelniczych do Złotej Listy Książek dla Dzieci. Tak dla uporządkowania, ale muszę przyznać, że wybór książek i czytanie na dobranoc to chyba taka samo wielka frajda dla mnie jak i mojego synka ;)
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca seria. Mój Jaś nigdy nie interesował się za bardzo czarno-białymi książeczkami, za to wszystkie inne uwielbia, więc rozejrzę się za nią. :)
OdpowiedzUsuńMy dzięki Twojemu postowi trafiliśmy na serię w ostanim moemencie i zgodnie z wiekiem syna zakupiałam ostatnią z serii. Jest na prawdę super - młody ja kocha :)
OdpowiedzUsuń