Nie wiem od czego zacząć. Może od tego, że zgodziłam się na patronat medialny tej książki w ciemno. Znaczy nie tak w ciemno, bo "Ostatnią arystokratkę" czytałam dniem i nocą chichrając się jak szalona. Dziś wiem, że instynkt mnie nie mylił.
Ta powieść chwyta za gardło i trzyma do ostatniej strony!
Zmęczony metropolią Wiktor wyjeżdża z Pragi, by zostać kasztelanem morawskiego zamku. Pragnie odnaleźć wewnętrzną równowagę i zażegnać kryzys małżeński. Jednak wizja spokojnego życia wśród zabytkowych mebli i dzieł sztuki szybko odchodzi w zapomnienie. Na zamku czeka dość zagadkowy personel oraz… demony przeszłości.
Tajemnicze odgłosy i niewyjaśnione zdarzenia przejmują władzę nad Wiktorem i jego rodziną. Czy mają swoje wytłumaczenie? Czy racjonalny umysł Wiktora rozwikła tajemnicę zamku?
Pamiętajcie: niczemu się tutaj nie dziwcie!
Dziennik kasztelana powstał na długo przed "Ostatnią arystokratką" i czuć już w nim ten klimat arystokratki lekkiego absurdu, szaleństwa i dobrej zabawy.
Dziennik czyta się szybko i lekko. Połyka się kolejne dni z życia Kasztelana na zamku i chwilami nie wiadomo czy śmiać się czy bać. Absurd, specyficzne poczucie humoru, trochę grozy i tragedia to mieszanka sprawiająca, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Nie będę się rozpisywać, sama nie przepadam za rozwlekłymi recenzjami zdradzającymi więcej niż powinny , czy powodującymi, że nastawiam się na coś na co nie powinnam.
Napisze krótko to świetna książka na zły humor.
Mam jeszcze coś dla Was. Trzy osoby mogą otrzymać po jednym egzemplarzu "Dziennika Kasztelana" wystarczy w komentarzy pod tym postem napisać
Co poprawia Ci humor?
Zabawa trwa do 11/03/2017 wyniku ogłoszone zostaną 12/03/2017 w tym poście
Zachęcam Was również do polubienia profilu wydawcy na FB
WYNIKI!!!!!!
Troje szczęśliwców to autorzy poniższych komentarzy
Zwycięzców proszę o kontakt celem podania adresu wysyłki
Gratuluje i czekam na kontakt.
Na poprawę humoru prysznic z ulubionymi pachnącymi kosmetykami, wielki kubek herbaty z cytryną miodem i gozdzikami, dobra muzyka, kocyk i książka w dłoń ❤
OdpowiedzUsuńJestem mamą rocznej Matyldy. Najlepszym lekarstwem na chandrę są dla mnie jej psoty! Nurkowanie w pościeli, gonitwy po domu, minki, wygibasy, zabawy w chowanego i uciekanie po domu z papierem toaletowym ;) Jest w tym taka prosta, skoncentrowana radość życia, ciekawość świata i nieposkromiona energia ze zawsze poprawia mi to humor. Mimo bałaganu i hałasów ;)
OdpowiedzUsuńHumor poprawia mi uśmiech mojego kliku miesiecznego synka,mąż u boku i pyszne ciacho do kompletu :)
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/profile.php?id=100005462358444
To ja trochę hardorowo. Porządne uderzenie endorfin po solidnym treningu fizycznym i gorącym prysznicu ;-) Szzegolnie ze przy dziecku taki czas dla siebie musze wczesnie dobrze zaplanowac i wykorzystać co do sekundy.
OdpowiedzUsuńPoprawa humoru tylko przy spełnieniu tych warunków:
OdpowiedzUsuń-po pierwsze dziecię śpi,
-po drugie partner przytulony i nie nudzący,
- po trzecie warunek konieczny butelka piwa rabarbarowego.
A mi codzienny telefon do przyjaciółki, piątek po pracy i zakupy bez ogona czyli niemeza i dziecka, No i zimne piwo po męczącym i upalnym dniu :-), a No i jak stanę na wagę i okazuje się ze schudłam trochę nie wiem jakim cudem,magda_r2@op.pl
OdpowiedzUsuńZumba i dobra pogoda. Jak świeci słonko to jest chęć do działania!
OdpowiedzUsuńSłońce, błękitne niebo i szafirowe morze... Generalnie działam na baterie słoneczne i bez tego ani rusz ;) pozdrawiam, Malwina Funcz:)
OdpowiedzUsuńWtulenie się w moją kocurkę i nasłuchiwanie jej mruczenia. I oczywiście czekolada!
OdpowiedzUsuńTarasowy chillout. Uwielbiam swój taras. Latem na tarasie spędzam sporo czasu. Śniadania, popołudniowa kawa, czy wieczorny relaks stały się dla mnie rytuałami, dzięki którym ładuję baterie. Tak naprawdę nie trzeba wiele, by ten kawałek przestrzeni stał się wyjątkowym miejscem odpoczynku.
OdpowiedzUsuńSądzę, że blog jest czytany przez osoby pełnoletnie, więc bez skrupułów mogę napisać, że na zły humor świetnie robi mi seks 😜 Z czynności mniej wymagających fizycznie natomiast najwyżej stoją chichranie się przy zabawnej książce (albo krótszych formach tekstowych) i oglądanie kabaretów. A jak jeszcze po tym wszystkim będę mogła się porządnie wyspać (to niestety się prawie nie zdarza matce trójki małych dzieci), to dobry humor gwarantowany 😄
OdpowiedzUsuńCzekolada :D
OdpowiedzUsuńJa oryginalna nie bede ale mi humor poprawia przytanie dobrej ksiazki. Lubie klasyke, ostatnio czytam Rodziewiczowne. Dla mnie jej ksiazki ro cos co sie czyta jednym tchem ( obile dech mozna zlapac przy polrocznym dziecku :-D), a potem tygodniami pamieta. Nie wszystkie koncza sie dobrze ale na prawde warte sa przeczytania. Humor poprawia mi ladna pogoda i spacer, dobre ciasto i kawa, zakupyyyy, szczegolnie te w ksiegarniach i sklepach dzieciecych; to jak rano wstaje, a dzien wczesniej posprzatalam dom i nie musze o sprzataniu myslec:-D a najbardziej humor poprawia mi widok usmiechu i radosnych oczek mojego synka❤💚💜💙💛 pozdrawiam Ela
OdpowiedzUsuńZa czasów panieńskich humor poprawiało mi wyjście do knajpki z znajomymi, dobra muzyka, książki. Dziś w erze Matki Polki ;) humor poprawia mi przyglądanie się ukradkiem jak bawi się moje dziecko, jak zaczyna kombinować i łobuzować w wieku 3 lat. Humor poprawia mi też nadal dobra książka, muzyka i dobre jedzenie. I zawsze chwila oddechu z mężem przy boku. Joanna
OdpowiedzUsuńhumor poprawia mi spokój o to że moje dziecko używa kosmetyków o najlepszych składach
OdpowiedzUsuńone.abernathy@gmail.com
Na poprawę humoru świetna książka jak lekarstwo! Tego właśnie mi potrzeba :)
OdpowiedzUsuńDziecko nasze nam humor poprawia . Czasem z mężem po prostu siedzimy na kanapie i patrzymy na jego tance ,zabawy , skupienie . Człowiek ma 16 mies. I jak człowiek wraca do domu od razu humor ma lepszy gdy zobaczy ten uśmiech a jak przed dzieckiem poprawialismy humor ??? Oj dużo wina się przelało :-) Kornelia i Krzysiek
OdpowiedzUsuńZdycydiwanie nr1 jest czekolada a jeszcze delektowanie się nią bez dzieci bajka ;-)
OdpowiedzUsuńDługo zastanawiałam się nad jedną konkretną rzeczą, która potrafi poprawić mój humor. Czasem jest to widok ukochanych gór, czasem rozmowa z kimś bliskim, innym razem cisza nad wodą albo miasto tętniące życiem. Tych „poprawiaczy” jest dużo, jednak to co jest dla mnie najważniejsze to obecność tej drugiej osoby, to uczucie, że jest.
OdpowiedzUsuńKiedy chandra Cie dopada
OdpowiedzUsuńTwój małżonek bzdury gada
Dziecko wrzeszczy co niemiara
Głowa pełna nerwów cała
Stop! Przepis podam Ci gotowy
Aby człowiek był jak nowy!
Na początek pewnie wiecie
Trzeba gdzieś umieścić dziecię
A w tym celu idealny
Roztropny i odpowiedzialny
Mąż Twój sprawdzi się wspaniały
Dzieckiem zajmie się czas cały!
Teraz pójdzie już bez męki
Szczelnie zamknij drzwi łazienki
Świece zapal zapachowe
Lub kadzidła kolorowe
W wannie umieść swoje ciało
Zalej wodą ciepłą samą
Dodaj soli, płynu, mleka
To też rozluźnia człowieka!
Teraz książkę weź do ręki
Wnet zapomnisz swe udręki
Nic tak szybko nie relaksuje
I publicznie to deklaruje!
Co poprawia mi humor?
Czytanie w wannie na umór!
Mój humor nie wymaga częstych poprawek. Ale kiedy przydarzy się gorszy moment, najlepiej sprawdzają się udane zakupy w "używancji" oraz cynamon (w czym się da). A ostatnio prym wiodą książki dla dzieci, które pochłaniam namiętnie, przy okazji kompletowania biblioteczki córki. Czekolada też się sprawdza, ale ciii! Kiepski humor nie jest zły - czasem to dobra wymówka ;-)
OdpowiedzUsuńTabliczka czekolady z orzechami. Omomom :-) i zaraz po czekoladzie wypiłam filiżankę zielonej herbaty, co by zagluszyc ewentualne wyrzuty sumienia ;-)
OdpowiedzUsuńMój humor najlepiej poprawia mój mąż jak mnie wytarmosi i wycałuje. A na jesienna chandr€ zazwyczaj sięgam po książki Małgorzaty Musierowicz alicjago@gmail.com
OdpowiedzUsuńŁo matko, czyli jest jeszcze ktoś kto czyta Musierowicz:)
UsuńDzisiaj humor poprawiły mi lody czekoladowo-miętowe.
OdpowiedzUsuńAle najbardziej lubię czekać na kuriera, który przynosi ciężką paczkę z książkami ...
... dla dzieci. Uwielbiam je rozpakowywać, przeglądać, a potem upychać na dnie szafy, bo znaczna część jest na wyrost. Taki mój mały niegroźny nałóg.
Taak, to jest to po czym mam najlepszy humor :-)
Kasia.scarlet@wp.pl
Wiele rzeczy: aktualnie szczery, dziecięcy uśmiech mojej półrocznej córeczki:) no ale niezawodna jest oczywiście beza czekoladowa z wiśniami mniam, aż się rozmarzylam:)
OdpowiedzUsuńz Twojego polecenia czytałam Ostatnią arystokratkę i ubawiłam się setnie! Czuć było hrabalowskiego ducha. A wiesz, że jest druga część? Arystokratka w ukropie.
OdpowiedzUsuńUmieram z chęci wejścia w posiadanie tej książki. Co mi poprawia humor? Ostatnio mam ograniczone możliwości z uwagi na wzbogacenie inwentarza o miesięczne niemowlę. Zatem będzie skromnie - odstawić się (czyli przywdziać czyste ubranie), wypindrzyć (przeczesać włos), wziąć siatę i ruszyć na samotne zakupy spożywcze do pobliskiej biedronki. Takie czasy😂
Sen. Minimum dwie godziny. A 12 godzin to już na pewno da radę :)
OdpowiedzUsuńPS. Czesi rulez - uwielbiamy z mężem czeskie filmy. A czytaliście z Rycerzem "Ucieszki Cieszka" Zdenka Sveraka? Ooobowiązkowo :) Myśmy z synkiem wyli ze śmiechu.
Z pozdrowieniami i nadzieją na Kasztelana - mala_Mi (z anginą i zapaleniem spojówki)
Mnie poprawia się humor, kiedy moge zaszyc sie w swoim kąciku i podlubac w moim hobby - decoupage, wtedy wyobraźnia idzie w ruch.Do tego ulubiona kawa i zbieram sily na moje kochane maluszki:)
OdpowiedzUsuńHumor poprawia mi serial Przyjaciele i Jezycjada Musierowicz:) oba poprawiacze od kilkunastu lat! ciekawe, ile osób wie, co to takiego, mam jednak nadzieję, że taka stara nie jestem:)
OdpowiedzUsuńHumor poprawiaja:Wakacje Mikolajka-zrywam boki i Dzieci z Bullerbyn. Maslo orzechowe prosto ze sloiczka tez sie przydaje;)
OdpowiedzUsuńNiezależnie od wszystkiego i zawsze równie skutecznie, humor poprawia mi wyjazd w góry. Moje serce przepełnia szczęście, uśmiech nie znika z twarzy, a oczy błyszczą.
OdpowiedzUsuńPrzytulaki ! Mnóstwo przutulaków! Od męża, kota a niedługo od synka :-)nic tak nie podnosi poziomu szczęścia jak dotyk i ciepło drugiego żyjątka !
OdpowiedzUsuńmądrości Muminków!
OdpowiedzUsuńPrzepis na dobry humor:
OdpowiedzUsuń- 0,5 opakowania ptasiego mleczka,
- 1 świetna książka
- 2,5 miarki alg w proszku, woda
- 2h czasu dla siebie
- 125 ml ulubionego wina
Powyższe składniki aplikować wewnętrznie oraz zewnętrznie wg uznania. "Smacznego"!
Najbardziej poprawia mi humor czekolada. Najlepiej cała tabliczka na raz.
OdpowiedzUsuńDziecko, wino, seks ��
OdpowiedzUsuńSernik nowojorski i lampka białego wina.
OdpowiedzUsuńPrzejażdżka po lesie na kasztanowym wierzchowcu wyłącza moje myślenie i resetuje bolączki dnia codziennego :)
OdpowiedzUsuńDla poprawienia humoru robię z siebie burrito (owijam się kocykiem z Minionkami), parzę herbatę (czasami z "prądem" lub innymi dodatkami), włączam lampkę, rozpalam kominek z olejkami eterycznymi, aby zrobić klimat,zamykam się we własnej głowie i czytam książkę.
OdpowiedzUsuńStaram się przy tym ignorować protesty narzeczonego :D
Zawsze przejażdżka samochodem trochę mi pomaga, a jak jest bardzo źle, to czekolada(bardzo słodka)+kawa/herbata+serial komediowy w objęciach męża, a potem drzemka:)
OdpowiedzUsuńNo dobra, przyznam się. Jak mnie coś totalnie wkurzy nic mnie bardziej nie rozśmieszy jak obejrzenie jakiegoś głupiego filmiku na youtube ze śmiesznymi kotkami i dziećmi. O matko, przyznałam się do tego publicznie :D
OdpowiedzUsuńMój partner wie, że jeśli już wszystko zawiodło, to jakkolwiek to zabrzmi trzeba mnie dla poprawy nastroju "WYWIEŹĆ DO LASU". Tak to zawsze skutkuje i chyba nie raz uratowało nasz związek. Kocham przyrodę i jestem z nią związana chyba duchowo. Kilka dni w zamknięciu i zaczynam świrować ;) Pozdrawiam Karolina K.
OdpowiedzUsuńMój partner wie, że jeśli już wszystko zawiodło, to jakkolwiek to zabrzmi trzeba mnie dla poprawy nastroju "WYWIEŹĆ DO LASU". Tak to zawsze skutkuje i chyba nie raz uratowało nasz związek. Kocham przyrodę i jestem z nią związana chyba duchowo. Kilka dni w zamknięciu i zaczynam świrować ;) Pozdrawiam Karolina K.
OdpowiedzUsuńMąż poprawia mi humor,gdy co jakiś czas wspomina dowcip jak to Żona,leżąca w łóżku mówi do męża:
OdpowiedzUsuń- Kochanie, włóż od tyłu.
Mąż odpowiada:
- Żółw...
Po dekadzie małżeństwa takie żarty rozumie się coraz lepiej��
Najlepszym lekarstwem na zły humor jest zdecydowanie książka. Ale taka z przytupem :)
OdpowiedzUsuńI lody oczywiście. Czekoladowe. Z bitą śmietaną.
Jak poprawiam Sobie humor? Potrzebne są do tego osoby, które kocham(mąż, dwójka dzieci) Ściskam, przytulam, ganiam, całuje. Jeśli ich brak w domu to tylko dobra książka i muzyka, ale nie smutna, sentymentalna muzyka, tylko żwawa.Uwielbiam tańcząc ćwiczyć, więc to też element poprawy humoru. Najważniejsze to zacząć dzień od pozytywnych myśli, nastawienia, działań, które nas cieszą, wtedy cały dzień jest naładowany energią pozytywną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Beata
Na poprawę humoru - mały trening uważności :). Skupienie się na tu i teraz, dostrzeżenie jak najwięcej małych rzeczy które nas otaczają, usłyszenie wszystkich najcichszych odgłosów, zobaczenie tego czego wcześniej nie byliśmy świadomi. To świetnie potrafi człowieka odprężyć i pozytywnie nastawić :). Agata
OdpowiedzUsuńŚwięty spokój jak podjadam czekoladę i patrze męża i dwóch synów bawiących się ze tak powiem w coś racjonalnego ( niektórych zabaw wolałabym nie widzieć) no i gdybym w końcu przespala noc........ Justyna
OdpowiedzUsuńA to różnie...
OdpowiedzUsuńNajczęściej ulubiona muzyka. Zaraz po tym książki. Miłe wspomnienia, zdjęcia z wakacji.
Wypadałoby napisać, że dzieci - ale to nie zawsze, bo częściej mi ten humor psują ;-)
Spacery, rowery, wiosna!
Mi poprawiło humor to ze taki konkurs umożliwiłaś bo właśnie dobra ksiażka poprawia mi humor. Zwyczajne niezwyczajne :) asia.kontakt@onet.pl
OdpowiedzUsuńMi zawsze poprawia humor lektura....Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńIlona
Nic tak nie rozbawia jak widok mojego faceta tańczącego "sexi" taniec w samych gatkach gdy wybiera się pod prysznic :D zarezerwowany oczywiście tylko dla mnie ;D
OdpowiedzUsuńCo poprawia mi humor? Zależy co go zepsuło ;) czasami wystarczy spacer, czasami kilkugodzinne przygotowywanie wypasionego ciasta dla moich bliskich,które znika jeszcze ciepłe,czasami muszę się wyładować robiąc bezlitosne czystki w szafach.Ale najczęściej kupowanie, kupowanie :) ale nie kosmetyków czy ubrań ale książek.Kocham książki! Czasami poszukiwanie nowych tytułów przywodzi mnie w miejsca,w których zostaję dłużej :) Mimo,że zwabiona tytułami książeczek dla dzieci (Fach,że ach!!!)znajduję coś dla siebie i czytam, czytam czytam :) Humor od razu lepszy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Barbara D
Szum morza, słońce, gorący piasek, smak truskawek, zapach pomarańczy ...
OdpowiedzUsuńNajlepiej humor poprawia mi mąż, który widząc, że mam zły humor zaczyna robić "głupie" miny, niczym najśmieszniejsze zwierzątka i czeka aż sama to podlapie.
OdpowiedzUsuńPudełeczko ulubionych kokosowo-migdałowych pralinek przyniesione przez męża bez okazji: "Bo wiem że lubisz" :)
OdpowiedzUsuńNa poprawę humoru "na cito" uśmiech dziecka, a wieczorkiem dobra herbata i jeszcze lepsza książka. :)
OdpowiedzUsuńFilmik na YouTube: "Kichająca panda" :)
OdpowiedzUsuńŚwiadomość bycia MAMĄ!
OdpowiedzUsuńDoborowe towarzystwo, gry planszowe i winko :) polecam!
OdpowiedzUsuńZzzakupy! A po nich, kiedy portfel pusty na osłodę torcik szwardzwaldzki (oczywiście 1 kawałek, tak abym weszła w moje nowe zakupowe nabytki :)) biała kawa i humor murowany! :D
OdpowiedzUsuńAktualnie w chwilach największego zwątpienia, kiedy już mam dość wszystkiego, humor poprawia mi uśmiech młodszego 4 miesięcznego syna. "Dobre rady" starszego 3letniego synka też potrafią mnie rozweselić (ostatnio kiedy niechcący złamałam jego plastikową łyżeczkę powiedział: "Polecę do babci, wezmę nową i będę szybko uciekać":D) A cały trudny dzień każdego wieczoru umila mi nawet krótkie towarzystwo wspaniałego męża:)mumineczka666@amorki.pl
OdpowiedzUsuńMoim niezawodnym sposobem na poprawę humoru jest: długa, gorąca kąpiel w ogromnej ilości piany o zapachu lawendy .
OdpowiedzUsuńUśmiech moich Dzieci co nie zmienia faktu, że gdy idą spać zacieram rączki, podskakuje, wzdycham, siadam na moim fotelu i ... czytam:) Tak, wieczory z książką poprawiają mi humor. Nawet wtedy gdy zarywam noc, a przed 6.00 dzieciaki postanawiają już wstać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Pistacia (pistaciowa@gmail.com)
Humor zawsze poprawia mi sernik mojej Mamy.
OdpowiedzUsuńkafel84@gmail.com
Dziękuję bardzo, Sroko! Wiadomość wysłałam.
OdpowiedzUsuń