O książce Sekrety urody Koreanek napisano tak wiele recenzji, że stwierdziłam, że chyba nie mam sensu pisać kolejnej. Kiedy jednak w moje ręce wpadła książka Sekrety urody Babuszki siłą rzeczy ponowne sięgnęłam po koreańskie sekrety. Już w samym tytule analogia jest widoczna. I tak oto doszło do porównania tych dwóch książek.
Tylko czy da się je porównać?
Hmmm... przeczytajcie.
Sekrety urody Koreanek
Książka o kompleksowej pielęgnacji twarzy. Na ciało praktycznie nie zwraca się uwagi. Mamy opisaną pielęgnację krok po kroku. Wyjaśnione co i dlaczego stosują. Cała zaś pielęgnacja bazuje na gotowych produktach dostępnych w sklepach.
To co mi się podoba.
Wyjaśnienie dlaczego dany krok w pielęgnacji jest ważny. Dlaczego dany produkt jest ważny.
To co może przerażać czy zniechęcać to słynny już "rytuał pielęgnacyjny w dziesięciu (!!) krokach". Prawda jest jednak taka, że ów rytuał prawie w całości stosuje każda z nas.
I z jednej strony niczym mnie ta książka nie zaskoczyła, ale z drugiej strony dała wiele do myślenia i dała przysłowiowego kopniaka w zadek, żeby przyłożyć się bardziej do pielęgnacji.
Napisana przyjemnym i lekkim językiem, humorystyczna i bardzo motywująca. Taka jest ta książka.
Sekrety urody babuszki
To nie jest książka o pielęgnacji. To jest książka z trikami pielęgnacyjnymi. Jeżeli szukasz informacji o tym jak "poprawnie" dbać o urodę z tej książki się tego nie dowiesz.
Dowiesz się za to co zastosować żeby wyglądać lepiej na randce. Co robić żeby mieć gładką grzywkę, jak domowymi metodami robić sobie SPA we własnej łazience.
Cała pielęgnacja opisana w książce opiera się na kosmetykach robionych samodzielnie z ogólnodostępnych produktów.
Tu muszę się chwilę zatrzymać. Przy produktach ;) . Nie są to do końca "tradycyjne" babuszkowe receptury. Trudno raczej byłoby babuszce na Ukrainie dostać pomarańcze. Owe przepisy są trochę stare, a trochę uwspółcześnione. Czy mi się to podoba? Nie do końca. Choć oczywiście to rozumiem.
To co mi się podoba
Łatwość wykonania kosmetyków i próba wciągnięcia czytelnika w proces samodzielnego przygotowywania sobie pielęgnacji. Podoba mi się przekaz, że kosmetyki to nie tylko to co na półkach sklepowych, to też to co mamy w lodówce czy w szafce.
Jest kilka przepisów które mnie zaskoczyły - musztarda w pielęgnacji? No!
Cóż Wam mogę napisać. Na całe szczęście te książki są krańcowo różne. Bazują na zupełnie innych modelach pielęgnacji, a każda wnosi coś w codzienny rytuał piękna. Ale ... Jeżeli szukacie porad jak pielęgnować skórę to wskazana będzie lektura Sekrety urody Koreanek. Jeżeli jednak poszukujecie przepisów na domowe kosmetyki sięgnijcie po Sekrety urody babuszki.
Sekrety urody Koreanek możecie kupić TUTAJ
Sekrety urody babuszki TUTAJ
Ostatnio odkryłam książkę B. Kwiatkowskiej "Skóra. Azjatycka pielęgnacja po Polsku" i tak sei zastanawiam czy ktoś sie nie podszywa pod panią Basie z biochemii urody czy to naprawdę ona?
OdpowiedzUsuńTo ona - napisałam ostatnio maila do Biochemii Urody z prośbą o poradę i dostałam zaskakująco długą, miłą i wyczerpującą odpowiedź, na końcu zaś pojawiła się wzmianka o tej książce i zachęta do przeczytania jej. :-)
UsuńSroko, a powiedz mi czy w tej książce o sekretach pielęgnacji Koreanek są podane konkretne nazwy produktów czy może jakieś konkretne składy produktów?
OdpowiedzUsuńSą podane ulubione kosmetyki autorki, niektóre można kupić już w Polsce. Skłądów nie podają
UsuńPodoba mi się zwięzły i jasny sposób, w jaki porównałaś te pozycje. Super!
OdpowiedzUsuńSroko, pytanie z innej beczki pierwszy raz wtym roku bede uzywac filtrów mineralnych zaczynam od momme i ochrona przed słoncem czy jak naloze to musze jeszcze na to krem do twarzy np. polozyc czy nie trzeba?
OdpowiedzUsuńKrem nakłada się pod filtr, a nie na niego
Usuń