Największym problemem jest przełamanie psychicznej blokady. I chyba powie Wam to każda osoba, która użytkuje kubeczek. Pomysł włożenia w siebie tego czegoś tak wielkiego, bo tak myślimy na początku jest po prostu mocno kontrowersyjny. Potem pojawiają się obawy, nazwałbym je higieniczne.
Zacznijmy jednak od początku. Podstawą jest dobranie kubeczka. Jest kilka firm produkujących te produkty, jest kilka rodzajów tych kubeczków, ba jest kilka rozmiarów tych kubeczków. Moje pierwsze dwa podejścia skończyły się fiaskiem, właśnie dlatego, że kubeczek miałam źle dobrany. Na końcu tego postu podam wam link do filmików o tym jak dobierać kubeczek, oraz kontakt do osoby, która jest w stanie Wam poradzić to i owo.
Z mojego punku widzenia najczęściej same sobie dobieramy lub dobierają dla nas za duże kubeczki i nie jest to do końca nasza wina. Dlatego polecam też kontakt z osobą, która się na tym zna, żeby już na starcie się nie zniechęcić.
Po drugie umiejętna aplikacja. Kubeczek trzeba dobrze złożyć. Metod składania kubeczka jest sporo w sieci, na pewno traficie na coś co Wam będzie odpowiadało. Kubeczek zaaplikowany do pochwy ma się w niej rozłożyć i zassać. Tak dobrze czytacie. Tworzy on jakby szczelny korek. Przy czym nasz korek jest wklęsły i w tej wklęsłości zbiera się krew. Większym problemem może okazać się wyjęcie kubeczka niż jego założenie. Ważne jest, żeby go nie szarpać, tylko ścisnąć u podstawy, żeby mógł się odessać i dopiero delikatnie wyciągamy.
Higiena i bezpieczeństwo
Oto dwa kolejne powody dla których ten kubeczek wydaje się nam taki straszny.
- Kubeczek wykonany jest z silikonu medycznego - są wersje niesilikonowe, ja się z nimi nie zetknęłam. Jest to silikon najczystszy z możliwych i najbardziej neutralny dla organizmu.
- Kubeczek możemy zakładać nawet na 12 godzin. Czyli wizja tego, że co chwila na zakupach lądujemy w szalecie miejskim i latamy z kubeczkiem do kranu w mało higienicznych warunkach w zasadzie odchodzi w niebyt.
- Kubeczek jest gładki, nie wchłania wilgoci , a materiał z którego jest wykonany nie wchodzi w żadne reakcje. Dlatego nie powoduje zmian pH i nie powoduje infekcji.
Jest ciężko ... na początku. Nauczenie się aplikacji wymaga praktyki i tu moja rada spróbujcie na początek na "sucho" czyli nie mając okresu. Zakładacie, próbujecie, przymierzacie, chodzicie i sprawdzacie. Wystarczą 2-3 dni, żeby się przyzwyczaić i oswoić stres. Jeżeli poćwiczycie, to w czasie okresu stres będzie mniejszy, a komfort użytkowania większy.
Kubeczek podczas noszenia nie jest wyczuwalny. Jeżeli jednak go czujecie to jest on źle założony.
Jeżeli kubeczek jest dobrze założony nic nie przecieka. Podczas pierwszych aplikacji warto się zabezpieczyć choćby wkładką, od tak dla pewności i dla komfortu własnego.
Przy każdym kolejnym użytkowaniu jest tylko lepiej. A świadomość, że nie musicie już kupować podpasek czy tamponów jest świetna. Kubeczek można stosować również w nocy.
Myślę co jeszcze powinnam napisać, żeby przekonać Was do kubeczka i co mnie zastanawiało. To już kolejny dzień w którym coś dopisuję.
Wiem!
Przed pierwszym założeniem podczas okresu kubeczek należy wygotować. Podczas okresu po prostu myjemy go pod bieżącą wodą i zakładamy. Po okresie ponownie wygotowujemy kubeczek i wkładamy do woreczka załączonego do opakowania.
Ja jestem bardzo zadowolona! Chyba nawet trochę żałuję, że dopiero teraz dałam mu szansę.
Teraz linki
Dystrybutorem mojego kubeczka jest BetterLand KLIK<>KLIK. Ponieważ dystrybucją (nie tylko Lunette) zajmują się 6 lat nie ma problemu, żeby zasięgnąć u nich porady odnośnie tego jaki kubeczek wybrać.
Kontakt do osoby zajmującej się poradami - Małgorzaty Jackowskiej - Poloch: biuro@drogeria-ekologiczna.pl
Jak wybrać kubeczek KLIK<>KLIK
Jak założyć kubeczek KLIK<>KLIK
Link do filmików o kubeczka KLIK<>KLIK
Jeżeli macie jakiekolwiek pytania piszcie śmiało w komentarzach postaram się na nie odpowiedzieć.
I ten wlasnie pierwszy krok powoduje u mnie trwoge ;)
OdpowiedzUsuńJa też testowałam lunette i nawet już mnie nie uwiera, ale to kilka miesięcy potrwalo zanim się nauczyłam to raz, a dwa przestałam się stresować.
OdpowiedzUsuńUzywam od Maja I tez zaluje ze tak dlugo sie wachalam. Cudowny , fantastyczny, ktos powinien nobla za niego dostac!! Polecam!!! (ja mam akurat MeLuna z tego same go sklepu)
OdpowiedzUsuńMoją pierwszą reakcją było: "ale że jak to, krew w kubeczku? Bleee!" :D Ale po 5 latach miałam dość piguł, więc temat powrócił i ja dla odmiany wybrałam za mały, który jednak mi nieźle służy dotychczas, a "bleee" mam na myśl o podpaskach, o grubości 1mm, które moga wchłonąć szklankę wody :o, oraz o tamponach, które w pochwie wchłaniają dosłownie wszystko, a może nawet zostawiają kłaczki... :$ Natomiast serdecznie odradzam próbowanie na sucho... bo jest sucho! Juz lepiej testować w dzień okresu wolny od pracy, jest poślizg, nie ma pośpiechu, a w razie przecieku nie ma "plamy". ;)
OdpowiedzUsuńM.
Ja sie przekonalam, i polecam. Po pierwsze - wybaczcie dosadnosc - brak niemilego zapachu rozkladajacej sie krwi na podpasce! Uczucie czystosci, aplikacja jest latwa, dobieralam kubeczek wg. porad internetowych, i wyszlo ok za pierwszym razem. Prowadze zajecia fitness, nic nie przecieka, nie czuje sie go w srodku. Mysl, ze moje przesiakniete krtwia podpaski nie dolaczaja do wyrzucanych na wysypiska milionow ton podpasek osob, dla ktorych to dziwactwo - bezcenna ;-)
OdpowiedzUsuńOd 6 lat mam kubeczek... nie wyobrazam sobie bez niego. Podpaski... Nie, zdecydowanie zawsze mnie odstraszaly. Zapach krwi jest dla mnie nie do przyjecia, zawsze mialam wrazenie ze obojetnie jak czesto zmieniam to i tak ktos wyczuje.
OdpowiedzUsuńTampony... widomo, uzywalam ich wiele lat. Wygodne, dyskretne. Ale zmienila sie moja swiadomosc, zaczelam czytac o tym ile smieci produkujemy, z czego sa robione artykuly higieniczne, ile w tym chemii, sztucznosci.
Sprobowalam kubeczek. Pierwsze proby zakonczone fiaskiem niestety. Ale jak tylko w drugim cyklu nabralam wprawy okazal sie byc strzalem w 10.
Zakladam go juz z olbrzymia wprawa, nic nie przecieka, nic czuje go wogole. No i nie zaskoczy mnie sytuacja ze nagle skonczyly mi sie tampony.
Mam maly sprej dezynfekujacy, nie nabawilam sie nigdy zadnego chorobska.
Moge tylko polecic.
Nie trzeba sie bac, to super sprawa.
A ja niestety mam mega problem ze swoim kubeczki. Od 3 miesięcy go stosuje, a problemów nie ubywa. Zakładanie i ściąganie go (zwłaszcza ściąganie) jest bardzo bolesne. W 80% zawsze jakos mi przecieka, nie potrafię dojść do tego kiedy jest zassany, a kiedy nie. Choć wszyscy w internecie zarzekali się, że krew z kubeczki się nie wyleje przy ściąganie - wylewa mi się czasami (choć to i tak już nie to samo co przy pierwszym razie, gdy w krwi miałam dosłownie wszystko co możliwe i co niemożliwe także...). Kubeczek po założeniu mnie uwiera, Zawsze go czuje, najczęściej do tego jeszcze wystaje, pomimo, że już dawno obcielam ogonek. Do tego na pierwszy raz zakupiłam wersję składana i zawsze przy zakładaniu mam stres, czy się któraś warstwa nie złożyła i czy mi się krew pomieści (mam najmniejszy rozmiar). Strasznie czuje się zawiedziona tym kubeczki em. Stres który powoduje jego użytkowanie jest ogromny, powoli już się poddaję, mam go dosyć :(
OdpowiedzUsuńSkoro uwiera nawet po obcięciu to znaczy że jest za długi. Miałam podobnie. Na szczęście mój kubeczek miał na tyle gruby spód ze mogłam obciąć jeszcze ok 3mm i trudno uwierzyć ale to pomogło... Swój kubek kupiłam w przekonaniu ze8 moja szyjka macicy jest wysoko bo tampony aplikowalam dość daleko Niestety, pomyliłam się ale dzięki maksymalnemu obcięciu kubeczek użytkuje się świetnie Mam diva cup rozmiar 1. Dziewczyny nie poddawać ie się. Nie ma nic lepszego niż dobrze dobrany kubeczek! 😊
UsuńTo jest najmniejszy kubeczek, krótszych nie ma. Ogonek obcięłam na maxa, więcej się nie da.
UsuńSą krótsze np. MeLuna w wersji Shorty - tylko trzeba uważać na twardość kubeczka. Ja mam miękki i mięśnie zawsze mi go spłaszczają - trudno go rozłożyć. Także proponuje wybrać średni lub twardy. Istnieją również krótkie kubeczki w kształcie beczułki, ale niestety nie pamiętam nazwy.
UsuńJa mam kubeczek menstruacyjny LadyCup, moje życie się odmieniło - polecam. Pani Gosia z betterlandu mi doradzała, podziwiam jej cierpliwość i wiedzę :)
OdpowiedzUsuńNo niestety, nadal mnie nie przekonałaś. Nie wyobrażam sobie mieć w sobie jakiegoś kubeczka ;)) choćby nie wiem jaki on był cudny. Niektóre powyższe komentarze z negatywnymi opiniami tym bardziej mnie nie zachwycają. Ale każda z nas inna.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,a.
moje zdanie jest bardzo podobne :)
OdpowiedzUsuńa.
To radzę poczytać o tym co zawierają podpaski czy tampony ile mają w sobie chemii, a co za tym idzie później infekcje czy rak szyjki macicy.
OdpowiedzUsuńCzyli mówisz, że da się przyzwyczaić? Ja już mam przed oczami widok jak niezdarnie wyciągam kubeczek i... kapa. Nigdy nie próbowałam, ale może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńSroczko, masz model 1, ten mniejszy?
OdpowiedzUsuńDziewczyny na ile starcza taki kubeczek?Po jakim czasie trzeba go wymienić? Jest data czy oznaki zużycia?
OdpowiedzUsuńwg mojej wiedzy (poprosze o poprawki, jesli sie myle) szacuje sie, ze ok 5 lat powinien wytrzymac. ALe tylko, jesli nie zrobi sie mu krzywdy- kubeczka z dziura, czy zadarciem bym nie uzywala, bo moze to byc miejsce gromadzenia sie trudnych do wymycia bakterii. Pierwszy kubeczek (na ktym sie uczylam, wiec latwo nie mial) po jakis 2 latach zadarlam dlugim paznokciem. Wymienilam na nowy (better safe than sorry) i ten "nowy" po 2 czy 3 latach wyglada wciaz jak nowy:).
UsuńUzywam kubeczka od kwiwtnia niestety albo zle go dobralam albo nie jestem w stanie tego opsniwac.kubeczek przecieka a nie jest to tania rzecz zeby eksperymentowac do skutku-jak dla mnie
OdpowiedzUsuńJa się skuszę. Zapach krwi, obfite miesiączki i kilogramy zuzytych podpasek. A później namówię córkę 😍
OdpowiedzUsuńKupując kubeczek patrzcie na wymiary!! Dla mnie to najważniejsza rzecz i nie sugerujcie się tym co pisze producent. Zmierzenie na jakiej wysokości jest szyjka macicy w trakcie okresu to połowa sukcesu.
UsuńBoję się jak diabli, że przecieknie. Mam obfite miesiączki, więc niespecjalnie wyobrażam sobie funkcjonowanie z kubeczkiem, a to byłoby fajne pewnie. I wygodne.
OdpowiedzUsuńJa na poczatku przez pierwszych kilka okresow uzywalam kubeczka + podpaski, jako gwarancji. I tak samo, jak zaczynalam znow po ciazy.
UsuńTroche czasu zajmuje nauczenie sie, jak zakladac. Na poczatku zdarzylo mi sie kilka spektakularnych wpadek. Warto (po)znac swoja anatomi i zrozumiec co jest nie tak.
Jesli ktos wrazliwy bardzo na obrazowe opisy, to proponuje pominac nastepny akapit, ale wydaje mi sie, ze moze to byc przydatne dla nowych uzytkowniczek.
Np przy standardowym skladaniu kubeczka w "C" (ksztalt litery- kubeczek na plasko i na pol) zdarzalo mi sie, ze obie scianki ladowalu "za" szyjka macicy, kubek sie nie otwieral i wszystko wyplywalo po jego sciankach na zewnatrz. No i wydobywanie takiego kubeczka tez bylo trudne i brudne. Przy skladnaniu w "S" mi wychodzi dobrze i kubeczek zasysa sie dobrze na sciankach, nie czuje go, a dziala:). Oczywiscie to zalezy troche od dlugowsci pochwy i wysokosci kubeczka.
I podobnie, jak ktos wczesniej, nie polecam testow na sucho, chyba ze z poslizgiem z zelu, ale to nie daje zadnej informacji zwrotnej- przecieknie, czy nie. Dla mnie podpaska na poczatek pomogla i technicznie, i na spokojny umysl;)
Zagrożeniem by to było, gdyby był tam dostęp tlenu. A nie ma. Krew menstruacyjna jest czysta, nic się z nią nie dzieje dopóki przestrzegamy zasad higieny. Nie rozumiem takiego podejścia... a może Wy nie rozumiecie biologii.
OdpowiedzUsuńA drobnoustroje wprowadzasz w siebie przy każdym stosunku, masturbacji, podmywając się czy aplikując tampon. Zresztą bakterie naturalnie występują w pochwie. Więc o czym my mówimy...
To jest niebywale indywidualne- dla mnie przez cala mlodosc wlasnie szczytem niehigienicznosci byly podpaski- krew, ktora wyplywajac jest narazona na kontakt z tlenem i tempo rozwoju barterii wzrasta niebywale. Absolutnie nie namawiam na sile, ale dla mnie kubeczek byl wlasnie wielkim odkrycie w dziedzinie higieny;)
OdpowiedzUsuńZabawne, ze trafilam na niego (wiele lat temu), jak zwykle podpaski i tampony zaczely mnie uczulac. Pewnie teraz mozna znalezc bardziej neutralne chemicznie alternatywy.
Mam dlugie i bardzo obfite miesiaczki. Taki mój zakichany urok. Z tamponami sie nie polubilam, podpaski to bylo zlo konieczne. Po 6 dniach okresu zdarzayly sie roznego rodzaju podraznienia i infekcje. Przez te kilka dni moje zycie krecilo sie wokol toalet. W pracy nie bylo problemu, ale w weekendy juz tak - wiele razy musialam zrezygnowac z dluzszej wyprawy z mezem i dzieciakami, bo zawsze musialam miec toalete tuz pod nosem. Kubeczek kupilam w styczniu, mowiac szczerze z desperacji. Bylam nastawiona, ze okaze sie niewypalem (bo skoro nie lubie nosic tamponow to jak moge polubic takie dziwactwo). Pierwszy okres przechodzilam z kubeczkiem i podpaska na wszelki wypadek. Bywalo mi w nim niewygodnie (teraz wiem, ze go zle wkladalam). Wyjmowanie go mnie stresowalo, balam sie, ze bedzie to obrzydliwe. Okazalo sie, ze wymiana podpaski jest bardziej niehigieniczna. Tutaj nie ma zadnego zapachu krwi. Skonczyly sie moje podraznienia i infekcje. Zaczelam lepiej spac (bo juz nie martwie sie, ze w trakcie snu podpaska mi sie przesunie). Wkladanie kubeczka nie jest zadnym problemem, zajmuje tylko chwilke, robie to z zamknietymi oczami w srodku nocy. Zabrzmi to glupio, ale poprawila sie jakosc mojego zycia podczas okresu. Wszystkim niezdecydowanym bardzo polecam wypróbowac
OdpowiedzUsuńA mam pytanie bo właśnie zaczęłam używać. To dopiero mój drugi dzień. Ogólnie jestem bardzo zadowolona już co raz lepiej idzie mi zakładanie go tam gdzie powinien być :) ale martwi mnie trochę jego zawartość. Czy w Twoim kubeczku też to Ty gładka tak że na dole zbiera się krew a nad nią taka jakby zabatwiona woda? Czy to jest śluz?
UsuńWczoraj przeczytałam Twój komentarz i od wczoraj używam kubeczek licząc właśnie na to, że jakość mojego życia podczas okresu się poprawi! I oto pierwsza noc od lat, kiedy spałam jak dziecko, bez podkładu czy innych cudów, żeby tylko nie poplamić prześcieradła i wszystkiego, co pod nim... Spałam spokojnie, a co najważniejsze - nic nie poplamiłam. Kubeczka w nocy nie czułam, nie uwierał, nie przeszkadzał :) Dziękuję dziewczyny za Wasze wpisy i gorąco polecam!
UsuńRaczej podchodze sceptycznie do tematu.
OdpowiedzUsuńDokładnie krew powinna fizjologicznie sama wypływać, najlepsze są podpaski. Od zarania dziejów były stosowane.
OdpowiedzUsuńJuż osobnym problemem jest to że czesto podpaski są produkowane przy użyciu chemi. Można kupić w internecie ekologiczne.
Ktoś pisał, ze kubeczek to higiena - wątpie przy sciaganiu zakładaniu trzeba by dezynfekować ręce odpowiednim roztworem i płukać we wrzątku, a nie pod bieżącą wodą.
Dla mnie wprost przeciwnie, podpaska to szczyt niehigieniczności. Ciąglę chodzi się brudną i mokrą (w sumie dlatego też przestałam używać podpasek, bo miałam od tego podrażnienia). Plus swobodny dostęp powietrza do krwii. O używaniu ich gdy jest gorąco nawet nie wspomnę.
OdpowiedzUsuńGdy aplikujemy tampony to też po prostu myjemy ręce. Potem dotykamy, siebie, innych, jemy i wszystko jest ok, więc wątpię, że po umyciu kubeczka wprowadzimy sobie niewiadomo co do ciała. A jak ktoś się tego obawia, to wystarczy kupic 2 i wymieniać na taki wczesniej zdezynfekowany.
Przy kubeczku krew wypływa w naturalny sposób, z szyjki macicy, tylko potem jest łapana do kubeczka, ale w żaden sposób to wypływanie nie jest blokowane. Myślę że te kilka centymetrów różnicy między miejscem gdzie jest podpaska, a kubeczek nie robią ciału krzywdy.
Czy takie kubeczki potrzebujemy 2? Czyli jeden wyjmujesz, przemywasz pod bierzaca woda i odkladasz, zeby pozniej go zagotowac, a drugi, juz czysty i przegotowany, zakladasz?
OdpowiedzUsuńWystarczy 1. Wyciągasz, plukasz pod wodą lub wycierasz w husteczki (nigdy nie musiałam probowac) i zakladasz. Wygotowac trzeba na koniec okresu. Ja używam tabletek do dezynfekcji Miltona.
UsuńNo właśnie ta wymiana mnie najbardziej martwi... Pierwsze 2-3 dni mojego okresu leje się ze mnie jak z kranu. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła wstać na chwilę, żeby przepłukiwać kubeczek, bo po prostu utonęłabym we krwi. Czy któraś odważna Pani napisze jak to wygląda w praktyce???? (Zwłaszcza poranna zmiana po pierwszej nocy, gdy krwią zalewam całą łazienkę i ścieżkę do niej?). A w wersji optymistycznej (w mniej obfite dni) jak by to miało wyglądać na przykład w miejscu publicznym - no po prostu musisz mieć dwa kubeczki, a i tak wypłukanie w łazience pełnej innych kobiet wydaje mi się nie do przejścia.
UsuńJoanno dlatego kubeczki są rożnych rozmiarów, żeby osoby z obfitymi mieszaczkami też były dobrze zabezpieczone. Nie wie czy Pani przeczytała post, ale prawdopodobieństwo, że będzie Pani musiała zmienić kubeczek w miejsc publicznym jest nikłe. Jeżeli jednak, to wystarczy mieć ze sobą butelkę z wodą mineralną i nie trzeba gnać do umywalki, albo przetrzeć kubeczek po opróżnieniu papierem toaletowym lub chusteczką higieniczną. Na wszytsko jest sposób wystarczy chcieć :)
UsuńDla mnie kubeczek jest rewelacyjny, do tego stopnia, że nie pamiętam, że mam okres. Byłam sceptyczna, ale się przekonałam i myślę, że decyzja o jego zakupie jest doskonałą inwestycją w zdrowie.
OdpowiedzUsuńA co jak ktoś ma tylozgiecie macicy? Może to głupie pytanie ale przy stosunku jest różnica wiec może przy używaniu takiego kubeczka tez.. ?
OdpowiedzUsuńTeż można używać tylko trzeb dobrać sobie rozmiar - zazwyczaj mniejszy.
UsuńPani z Better Landu pisała, że tyłozgięcie nie ma znaczenia - to nieprawda, że kubeczek ma być mniejszy. Po prostu wkłada się go pod innym kątem. Po 17 miesiącach od porodu doczekałam się wreszcie okresu i wreszcie wybieram kubeczek dla siebie :-)
UsuńUżywam kubeczka i zadych infekcji nie mam, do tego zdecydowanie zmniejszył się zdecydowanie ból podczas okresu, cały dzień bez stresu nawet 15 godzin raz to dla mnie rzeczy bezcenne i już nigdy nie wrócę do poprzednich metod, wkladek także używam wielorazowych z bawełny eko. Po jednorazowych zwlaszcza zapachowych czesto mialam infekcje.
OdpowiedzUsuńNo dobra. W dzień - jestem w stanie przyjąć, że jest to bezpieczne rozwiązanie. Ale jak to jest z kubeczkiem w nocy? Przecież leżymy.. Krew zbiera się w kubeczku i nie ma ujścia (bo kubeczek nie przecieka) - ja bym się bała, że krew może się cofnąć (tak tak, i takie rzeczy obserwowała ginekologia). O ile przy stosowaniu tamponu krew w niego wsiąka, a przy stosowaniu podpaski, wypływa z pochwy i wchałaniana jest przez podpaskę... to przy kubeczku.. ona przecież przez nic nie jest "trzymana w miejscu".
OdpowiedzUsuńŻeby nie było - ze względów ekologicznych chciałabym serio sama spróbować z kubeczkiem, bo przeraża mnie ilość zmieszanych odpadów, które wyrzucam co miesiąc. Liczę więc, że ktoś, kto używa i ma doświadczenie, przekona mnie, że moje obawy są niepotrzebne;)
Pozdrawiam!
No i co się takiego stanie, jak się nawet cofnie? :) Jak wstaniesz, to przecież wypłynie. A jeśli chodzi o aspekt medyczno-higieniczny, no to przecież macica przy okresie jest cała we krwi i innych odpadkach skąpana, i, jeśli wprowadzona została czysta zapora (w tym wypadku kubeczek z silikonu - mam nadzieję medycznego - na którym bakterie mają bardzo nikłą możliwość przyczepienia się), to po prostu krew sobie tam pływa tak jak pływała ;) Owszem, należy się jej po nocy pozbyć, żeby w ujściu szyjki nie zrobił się po czasie jakiś czop ze skrzepniętej krwi, a po kilku dniach stan zapalny, ale generalnie przy normalnym użytkowaniu nie widzę problemu zatrzymania twojej własnej, jałowej krwi na kilka godzin w naturalnym dla niej środowisku. Obojętnie w którą stronę sobie pływa. Jak wstaniesz, to organizm z pomocą grawitacji się jej pozbędzie ze wszystkich zakamarków. Przynajmniej tak to dla mnie wygląda z perspektywy lekarza nie-ginekologa. Jak jest ginekolog na sali, to proszę o odzew ;) A. Tampon uważam za najgorszą opcję pod względem bakteriologicznym - zupełnie nie sterylny, ba, nawet nie zdezynfekowany przedmiot pełen wspaniałych przestrzeni do namnażania i niteczek, do których idealnie przyczepia się każda chętna bakteria z zewnątrz. I jeszcze do tego najlepsza pożywka świata - krew oraz cieplutkie, wilgotne środowisko.... bleh. Żeby nie było - podpaski też dobrą opcją nie są, ale zdecydowanie lepszą dla zdrowia niż tampon. A, słyszałam o wielorazowych podpaskach, jakby ktoś chciał coś lepszego niż tablica mendelejewa w bieliźnie, a nie odstrasza go pranie i wygotowywanie sterty podpasek :)
UsuńPS kubeczka nie używam - opory natury psychicznej ;)
Miesiąc temu zakupiłam kubeczek MeLuna rozmiar M, wersja Sport, bo taki doradziła mi Pani w sklepie (bardzo często praktykuję jogę). W trakcie okresu był to dramat, więc wróciłam do standardowych metod i postanowiłam przetestować go przed kolejnym okresem. Włożyłam, ale nie mam pojęcia czy się zassał czy nie, a dodatkowo od środka mam wrażenie rozpierania. Wyjęcie to nadal dramat. W trakcie okresu nie byłam w stanie go dokładnie rozłożyć, teraz chyba się rozłożył, ale pewności brak. Czy ktoś może mi powiedzieć czy to oznacza, że kubeczek jest zwyczajnie za duży? Dodam, że nie rodziłam, a używając tamponów również odczuwam ból, jedyne czego mogę obecnie używać to tampaxy z aplikatorem. Bardzo chciałabym się do tego rozwiązania przekonać, ale nie mam wśród znajomych nikogo kto stosuje to rozwiązanie, żeby dopytać.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że kubeczek jest za twardy. Mam 2 kubeczki MeLuny (w tym jeden wersja sport, drugi classik) i oba się nie sprawdziły (nie chcą się całkowicie otworzyć, a wersja sport dodatkowo uwierała mnie). Kupiłam sobie teraz 3 kubeczek, tym razem silikonowy (Selenacup) i zdecydowanie jest lepiej... Może i Tobie silikonowy przypasuje. Pozdrawiam!
UsuńA to ciekawe. Też mam MeLune w w wersji najbardziej miękkiej i problemy z jej rozłożeniem. Myślałam, że to kwestia miękkości właśnie, ale sądząc po komentarzy powyżej wygląda na to, że przyczyna leży gdzie indziej.
UsuńTyłozgięcie MA znaczenie. W zależności od rodzaju i stopnia. Ja nie jestem w stanie używać kubeczka, bo najzwyczajniej mi się wewnątrz nie rozłoży. Pod żadnym kątem :)
OdpowiedzUsuńJa mam rozmiar S kubeczka. Dwa cykle i zrezygnuję, nie umiem założyć tak, by nie był wyczuwalny, w 9/10 przypadków aplikacji w ogóle się nie rozwija :( Czytam różne posty, wszyscy się zachwycają, a to bzdura że aplikacja jest łatwa. Wszystkie te poradniki o aplikacji można wyrzucić do kosza, do niczego się nie nadają od strony praktycznej.
OdpowiedzUsuńCzy można używać kubka jeśli ma się założoną wkładkę wewnątrzmaciczną miedzianą?
OdpowiedzUsuńKupiłam po raz pierwszy ale mam wrazenie ze to nie twn rozmiar i mam duzy problem z dobrabiem odpowiedniego tyle firm niby wg tabeli powinien byc ok ale dlaczego wystaje petelka?mam roMiar m firmy perfect cup
OdpowiedzUsuńNie znam tych kubeczków nie umiem doradzić.
UsuńMoże po prostu jest za długi? Spróbuj czegoś krótszego, albo z innym zakończeniem. Niektóre dziewczyny w takim przypadku obcięłyby pętelkę.
UsuńJeśli wystaje pętelka, to znaczy, że może jest za płytko włożony. Spróbuj troszkę głębiej go włożyć. A pętelka wystaje na tyle mocno, że uwiera? Jeśli nie ma dyskomfortu, to nie jest to problem. Jeśli masz nisko położoną szyjkę macicy, to możesz też pętelkę ostrożnie odciąć tak, żeby nie uszkodzić kubeczka :)
OdpowiedzUsuńWlasnie zamowilam fioletowy Lunette- wszystko ok ale woreczek przyszedl zupelnie inny- nie satynowy fioletowy a zwykly bawelniany niebieski:(
OdpowiedzUsuńDziewczyny mam pytanie. Zakupiłam Selenacup rozmiar S. Okresy mam bardzo obfite ale założyłam go tylko trzy razy na 2 h wiec nie wiem ile by wytrzymał. Natomiast problem jest w tym, że jego wyciąganie jest trudne, ledwo jestem wstanie go dosiegnąć, a za trzecim razem juz myslalam ze go nie znajdę. Nic nie przeciekało ale przemieścił sie wyżej. Wiem ze to pewnie przez wysoką szynkę macicy. Jaki kubeczek polecacie w tym wypadku ?
OdpowiedzUsuńJa używam kubeczka od 3 dni. Również lunette i z zakładaniem nie mam żadnych problemów, natomiast wyzwaniem okazało się wyjmowanie. Za pierwszym razem byłam przerażona, że już tam zostanie. Po kilku podejściach udało się go wyjąć. Pomogło delikatne parcie. Niestety bardzo trudno mi go odessać przez ściśnięcie dwoma palcami, bo nie jestem w stanie go złapać. Nie wiem czy to kwestia braku miejsca, czy zręczności palców ;) wypracowałam inny sposób - palcem sięgam głęboko do podstawy i zginając ją odsysam kubek i go tak wyjmuje. Trochę się wtedy składa do takiego kształtu jak przy wkładaniu. Problem w tym, że nie da się tego zrobić nie brudząc się. W domu nie ma problemu, gorzej jak przyjdzie mi go wymienić poza domem...
OdpowiedzUsuńTrochę martwi mnie też czy wytrzyma w nocy... Pierwsza noc była w porządku, ale teraz okres się trochę rozkręcił i wieczorem po 4h zaczął przeciekać. Nie wiem czy to przez złe założenie, czy po prostu się napełnił, bo przy wyjmowaniu część się wylała. Jednak gdyby był źle założony to powinien przeciekać od razu, a nie po 4h?
u mnie to samo! czuję, że jest odessany po bokach, a trzyma górą i muszę sięgnąć do rantu i ściągnąć go dosłownie z szyjki. ani to przyjemne, ani higieniczne, a już na pewno nie wyobrażam sobie tego poza domem :( czy któraś miała podobne problemy i jakimi sposobami udało się je pokonać? nie chcę rezygnować z kubeczka
UsuńOd trzech miesięcy przeszłam na kubeczkową stronę mocy. Też przez bardzo wiele lat podchodziłam do tego tematu jak pies do jeża - czytają o kubeczkach myślałam jaka to super sprawa, przemawiał do mnie komfort w noszeniu ale jakoś tak.... ciągle znajdywałam wymówki - kolejny raz zapomniałam na początku okresu zmierzyć sobie wysokość szyjki; wybór kubeczków jest tak ogromny, że totalnie nie wiem jaki wybrać, a żeby móc zapytać cupfitterki który będzie dla mnie najlepszy to wracamy do pierwszego problemu, czyli nie wiem jak wysoko mam szyjkę; potem znowu jedna ciąża, druga, trzeba i znowu zapomniałam o kubeczku. Nawet po trzecież ciązy mąż mi podsuwał strony z kubeczkami, że mi kupi bez żadnej okazji ale cały czas - nie wiem który!
OdpowiedzUsuńW końcu te trzy miesiące temu zmierzyłam szyjkę, poprosiłam o dobranie kubeczka i zakochałam się <3 jestem na siebie mega zła, że tyle lat straciłam męcząc się z podpaskami i wiem jedno - jak moje córki zaczną miesiączkować to od razu będę im podpowiadać kubeczek. Jeśli spróbują i stwierdzą, że jednak nie to ok. Ale może akurat uda mi się je przekonać i wtedy każda będzie mieć swój kubeczek + ewentualnie wielorazowe podpaski w ramach "na wszelki wypadek"
Zgodnie z prawidłami dopasowania kubeczka powinnam mieć minimum M. Wzięłam jednak S, bo na oko widziałam, że to są ogromne potwory i właśnie jestem po próbach (wielu!) aplikacji. Nie ma opcji, nie wiem jak to robicie, ale wypróbowałam 10 różnych złożeń i nie da się. Albo się nie rozwija, albo nie jestem w stanie wsadzić go tak, żeby nie czuć, a już o manewrowaniu, żeby objął szyjkę nie wspomnę... Raz wszedł tak, że się schował (cudem!), ale usiadłam i czułam mega nieprzyjemne rozpieranie (tampony robią u mnie podobnie, a są 5x mniejsze). Do tego nie da się nim manewrować, nie wiem, po porodzie jestem przecież, ale nie ma tam miejsca na kubek i jeszcze palce, ledwo jeden palec jestem w stanie wcisnąć... a do tego wszystko mnie teraz boli, jest obtarte. Niestety, totalnie nie dla mnie, porażka ;(
OdpowiedzUsuńMoże "na sucho" zakładasz? Spróbuj poćwiczyć podczas dni płodnych lub w czasie @ gdy będziesz mogla dłużej pobyć w domu.
UsuńUżywam od kilku lat meluna classic M z łodyżką (skróconą mniej więcej o 2/3) i jestem bardzo zadowolona. Długo uczyłam się prawidłowej aplikacji, ale teraz prawie nigdy "wpadek" nie mam, a jeśli są, to minimalne. Kubeczek to mega komfort! Nie wyobrażam sobie powrotu do podpasek, w których człowiek czuje się jak w pieluchach! Nie raz prawie zapominam, że mam miesiączkę.
OdpowiedzUsuńKtoś pytał o symptomy świadczące o konieczności wylania zawartości - są. Kiedy przed zostaniem mamą miewałam obfitsze krwawienia, zdarzało mi się w pierwszych dniach po kilku godzinach odczuwać jakieś podejrzane bulgoty, wiem, że głupio brzmi, ale trudno to ująć. Później okazywało się, że poziom krwi zbliżał się do otworków w górnej części kubeczka.
Mój sposób na rozłożenie kubeczka w pochwie to włożenie go na chwilę pod zimną wodę; następnie składamy, wkładamy i upewniamy się, czy się otworzył. Grunt to porządnie umyć dłonie przed całą akcją, a w toaletach publicznych ujmować klamki itp. przez papier/chusteczki.
W ostatnim czasie kupiłam meluna shorty, ale nie polecam tej wersji, bo nie umiem dziadostwa założyć, może się nie zasysa, bo aplikuję zbyt nisko? W każdym razie wracam do klasycznej wersji. Dodam jeszcze, że ten model (wzmiankowany w pierwszym zdaniu mojego komentarza) służył mi dobrze zarówno przed porodami jak i po powrocie normalnych cykli po karmieniu piersią (nawiasem mówiąc, szczęściara ze mnie - po narodzinach młodszego "czerwona królowa" nie odwiedzała mnie niemal dwa lata :). Pozdrawiam!