Przychodzi taki czas kiedy matka musi zrozumieć, że oto jej syn nie będzie jednak lekarzem, prawnikiem czy też muzykiem ;). Być może poleci w kosmos, ale tak naprawdę to on będzie architektować lub będzie mechanikiem samochodowym bo w planach ma skonstruowanie samochodu na wodę. Pogodzenie się z tą myślą jest trudne i wymaga czasu. Jak już człowiek zaakceptuje decyzję o tym, że syn ma w planach ten lot na słońce, gdzie dozna olśnienia i dzięki temu samochód na wodę zrobi w tydzień po powrocie na ziemię postanawia ułatwić mu osiągnięcie celu.
Szok i niedowierzanie synowskie na informacje, że pierwszy samochód jechał wolniej niż on chodzi jest ciekawe. Zrozumienie, że wszystko wymaga czasu i nauki bywa bolesne, ale oszczędza wielu rozczarowań.
Nawet gdybym próbowała go zniechęcić to tego konstruowania szans nie mam. On się nauczy! Ci fajni spece z książki mogli to on też może. Jeszcze litery myli, ale mnożyć już umie więc pójdzie mu gładko, jak twierdzi.
Może gdyby w książce więcej trudnych liter było zamiast tych pięknych ilustracji, może gdyby te samochody nie były takie ładne, może gdyby te historie nie były takie ciekawe, dałyby sobie jeszcze wyperswadować plany na przyszłość. Ale nie! Nawet ten fiat taki ładny!
Co prawda pewnie robię synowi przyszłą konkurencję, ale bez rywalizacji nie ma odkryć. Łapcie więc.
Tekst: Leśniewski Michał
Ilustracje: Maciej Szymanowicz
Wydawnictwo: EGMONT
Książka do nabycia TUTAJ
mój siostrzeniec wypożyczył tę książkę z biblioteki. Najbardziej podobał mi się fragment o przejażdżce pani Benz :).
OdpowiedzUsuńMój mąż jest mechanikiem i proszę mi wierzyć, nie ma bardziej uzdolnionego manualnie i obdarzonego wyobraźnią człowieka :) czeladnicy to nieraz wielcy artyści, wizjonerzy, marzyciele. Mało który lekarz ma taką pasję i głód wiedzy jak mąż. Więc nic, tylko się cieszyć :)
OdpowiedzUsuń