Książka do zakochania od pierwszych słów. Nie sposób się od niej oderwać. Tytułowa Babcocha to jakby dobra czarownica, która spadła z nieba, a w zasadzie przyleciała na chmurze gradowej do Grajdołka. Mieszka sobie nasza czarownica w opuszczonym domu z małym lichem pod piecem i przyjaźni z Bernadettą, która ma czarne oczy, czarne skarpetki i czarne paznokcie.
Babcocha pojawia się zawsze tam gdzie jest potrzebna żeby nieść pomoc.W Grajdołku życie niby spokojne i sielskie, ale roboty nasza czarownica z wielkim nosem ma po pachy i w cale jej to nie przeszkadza. A to uratuje żabę, a to cofnie czas, a to nauczy prawdomówności.
Krótkie, epizodyczne rozdziały pełne dobrej energii, humoru, szacunku do zwierząt i ludzi po postu uwodzą klimatem. Nagle rzeczy małe i codzienne stają się magiczne. Do tego mamy jeszcze świetnie ilustracje, wpisujące się w humor i klimat książki.
Ciężko przestać na jednym rozdziale, pod dwóch nadal nie ma się dość, trze to wciąż za mało i w zasadzie to człowiek chce ją przeczytać od razu całą!
Autor: Justyna Bednarek
Ilustracje: Daniel de Latour
Wydawnictwo: Poradnia K
Książkę w fajnej cenie możecie kupić TUTAJ
A znalazłaś w książce skarpetkę? :)
OdpowiedzUsuńNie, nawet nie szukałam :)
UsuńJuż wiem co kupię chrześnicy na przyszłomiesięczne urodziny :=
OdpowiedzUsuń