Nacomi, Micellar Cleansing Water

Zanim skończy się ten rok, zanim przystąpię do podsumowań dla spokoju ducha :) muszę napisać o jeszcze jednym kosmetyku. Jest to jak widać po tytule płyn micelarny. Ma on pewną wadę, ale też pewną zaletę i owa zaleta jest dla mnie na tyle duża, że "zakrywa" wadę ;), no to zamieszałam.

SKŁAD

Aqua, Glycerin, Panthenol, Sorbitol, Aloe Barbadensis Extract, Chamomilla Recutita Extract, Lauroyl Glucoside, Benzyl Alcohol, Hydrolyzed Glycosaminoglycans, Parfum, Dehydroacetic Acid, Hyaluronic Acid, CI42051

Skład oczywiście w porządki - dla wszystkich :).
Co do zalet to dobrze zmywa makijaż mineralny, fajnie "rozluźnia" warstwę filtrów, radzi sobie z tuszami nawet tymi trwalszymi i co dla mnie najważniejszej nie szczypie w oczy i ich nie podrażnia. To nieszczypanie w oczy w moim wypadku to całkiem niezły wyczyny, dość rzadko się zdarza. Druga ważna dla mnie, które zdarza się jeszcze rzadziej kiedy pojawia się u mnie na powiekach podrażnienie, uczulenie itp... ten płyn nie potęguje go jeszcze bardzie, powiedziałabym że nawet lekko je łagodzi. I to jest właśnie ta jego zaleta, która przykrywa wszelkie wady.
Wadą dla mnie jest to, że płyn zostawia lekko lepką warstwę na skórze przez co wiele osób, które nie zmywają już płynu micelarnego może być niezadowolonych.
Warto jeszcze zwrócić uwag na to, ze płyn ma zapach w składzie i to nie każdemu będzie pasować, nie jest on (zapach) intensywny, ale jest.  

Dzięki temu, że płyn nie potęguje u mnie podrażnienia trzymam go na tzw. specjalnie okazje :) , jedno opakowanie skończyłam teraz mam kolejne w zapasie bo testuję sporo kolorówki. Jeżeli macie podobne doświadczenie z płynami micelarnymi co ja to może ten właśnie sprawdzi się lepiej niż inne.