Cała seria botaniczna bardzo mi się podoba. Łącznie zawiera sześć mydeł i każde z nich jest godne polecenia. Tyle tylko, że je umiłowałam sobie szczególnie cztery i to o nich chciałabym napisać.
PURE BOTANIC Argan Pszenica Glinka
Zdecydowanie rok 2018 był spod znaku róży ;). Balsam różany, różna hydrożelowe płatki pod oczy, litry hydrolatów z róży, no i to mydła o takim zapachu zabraknąć nie mogło. Skoro mydło z różą to antysarzeniowe musi być. W rzeczywistości jak główne składniki wymienia się tu argan, pszenicę i glinkę. Przyjemnie myjące mydło, fajna piana, fajny zapach i w moim przypadku skóra po użyciu jest lekko ściągnięta i tu zwalam to na zawartość glinki. Przez to owe ściągniecie mydła używam do ciała. Dla cery tłustej, przetłuszczającej, mieszanej powinno być w sam raz.PURE BOTANIC Lukrecja Węgiel Bambusowy
Nie mogła zabraknąć mydła z węglem. To moja pewnego rodzaju słabość, podobnie jak mydła solne. Nie mogę się im oprzeć i prawdę powiedziawszy nie widzę powodu dla którego miałabym to robić, bo zazwyczaj są to bardzo dobre mydła. Tak też jest i tym razem. Bardzo dobrze oczyszczające mydło, które ratuje mi kuper kiedy egzema się pojawia na dłoniach, kiedy młody z podrażnieniem pod kolanami przychodzi po basenie. Kilka myć, odpowiednia pielęgnacja i po kłopocie. Dlatego takie mydła trzymam na tzw. specjalne okazje. Zawsze jakieś w zapasie jest. Znajoma zaś ostatnio odkryła, że świetnie mydło takie radzi sobie również z łupieżem :).PURE BOTANIC Mak Miód Nagietek
Mydło o cudnym goździkowym zapachu, doceniam ów zapach szczególnie zimową porą ;). Mydło które mnie nie wysusza dlatego bardzo lubię zmywać nim twarz. Na opakowaniu dopisek regeneracyjny peeling, ale już Wam wielokrotnie pisałam, że to nie dla mnie. Znaczy mydło z peelingiem to nie moja bajka. Myję się więc tradycyjnie, czyli spienia w dłoniach lub na myjce. Piana jest bardzo przyjemna, dość kremowa. Do tego jak wspomniałam mydło nie ściąga mojej skóry i nie wysusza dlatego świetnie się sprawdza jako zmywacz olejów po demakijażu.PURE BOTANIC Imbir Pieprz Grejpfrut
Ostatnie, ale za to ulubione mydło. Imbir, pieprzy i grejpfrut. Ukochałam je sobie za działanie, za to jak moja skóra na nie reaguje, jak przyjemnie się go używa i zapewne dlatego, że imbir od dawna jest na mojej liście ulubieńców. Fajnie pieni się na myjce, dobrze myje i nie wysusza skóry. Po umyciu mam wrażenie, że skóra jest taka jakby naprężona, ale nie ściągnięta, miękka i przyjemna w dotyku. Jakby się uprzeć to i balsamu do ciała nie potrzeba. I do tego ten pomarańczowy aromat.
Mydła możecie kupić TUTAJ
Na pewno wypróbuję :) Ogólnie od jakiegoś czasu często testuję mydła naturalne od polskich producentów i od kiedy je odkryłam w sina dal odeszły problemy ze skórą, z którymi zmagałam się wcześniej.
OdpowiedzUsuńPolecam również dwie inne marki, które moim zdaniem warto jest wyprobować
Olivia plum - kosmetyki na bazie naturalnej oliwy z oliwek, bardzo ładnie pachną, jednocześnie swietnie nawilżają. I sa bardzo wydajne. Szczególnie zadowolona jestem z ich mydła z rumiankiem
4 szpaki - świetne jest ich mydło z rozmarynem, zapach czuć na cała łazienkę
Witam, prześledziłam Pani bloga, ale nie znalazłam odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie. Mamy problem z siusiakiem syna. Stulejka, nawracające stany zapalne,które pogłębiają problem, leczenie sterydami, które dało krótkotrwały efekt i ciągle coraz więcej zmartwień... Ostatnio lekarz (chirurg urolog) kazał małemu myć dokładnie siusiaka zwykłym mydłem. Tylko jakim? Z typowych dla dzieci znalazłam u Pani bambino i nivea, ale ich Pani nie poleca. Mydła naturalne z różnymi dodatkami też odpadają. Co by Pani poleciła do pielęgnacji miejsc intymnych u chłopca? Ma dokładnie wymyć zbierające się tam zanieczyszczenia i bakterie, a jednocześnie być bardzo delikatne.
OdpowiedzUsuńzdesperowana mama
Aleppo, albo czarne mydło
UsuńWitam, czy można ich używać w ciąży?
OdpowiedzUsuń