Anthyllis, Odżywka do włosów z ekologicznym ekstraktem z nasion lnu i proteinami ryżu

Jeszcze jedna odżywka do włosów, którą muszę Wam polecić.
Bardzo ją lubię, bardzo lubię efekt jaki daje na moich włosach i zużyłam już kilka jej opakowań. 

SKŁAD

Aqua (Water), Cetearyl Alcohol, Behenamidopropyl Dimethylamine, Glycerin, Butyrospermum Parkii (Shea Butter) Butter*, Lactic Acid, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Extract*, Parfum (Fragrance), Dicaprylyl Ether, Lauryl Alcohol, Panthenol, Benzyl Alcohol, Hydrolized Rice Protein, Dehydroacetic Acid, Linalool..

Odżywka lekko się spienia nałożona i wcierana we włosy, jednak do mycia włosów w moim przypadku się nie sprawdziła. Owszem odświeża włosy, ale wieczorem wydają się być przetłuszczone kiedy używam jej dwa dni z rzędu. To spienianie się produktu sprawia, że jest wydajniejszy, wystarcza go mniejsza ilość na pokrycie całych włosów.
Jako odżywka po umyciu włosów jest znakomita.
Włosy rozczesują się bez problemu, są bardzo lekkie i lejące. Świetnie się układają i nie szkodzi im tak bardzo suszarka (a suszę włosy praktycznie codziennie). Do tego są bardzo błyszczące. Co ciekawe to jedna z nielicznych odżywek, która nie wypłukuje mi szybko koloru po farbowaniu i z tego też jestem bardzo zadowolona.

To co może się nie spodobać to zapach. Jest dziwny. Nie umiem go określić, ani nazwać. Nie jest ani brzydki, ani ładny. Dla mnie neutralny, choć znajoma mówi, że jej się nie podoba i że trzeba się do niego przyzwyczaić.

Odżywka do kupienia TUTAJ