Rokitnikowe cuda od Biofficina Toscana

Kocham rokitnik, kocham go bardzo, nie przeszkadza mi jego specyficzny zapach czy szalony pomarańczowy kolor. To co olej z rokitnika robi z moją skórą to jest mistrzostwo świata dlatego kiedy trafiam na kolejne kosmetyki z tym cudem po prostu przebieram nóżkami.
Dlatego nie mogę nie polecić Wam cudów od Biofficina Toscana z olejem z rokitnikia.
Produkty całoroczne ze sporym naciskiem na okres letni! Olej rokitnikowy świetnie regeneruje, odbudowuje, koi. Zalecany jest do stosowania po poparzenia słonecznych.

Biofficina Toscana, Peeling do ciała z rokitnikiem

SKŁAD

Sodium chloride, Sesamum indicum (Sesame) seed oil*, Caprylic/capric triglyceride, Butyrospermum parkii (Shea) butter, Cera alba [Beeswax], Hydrogenated castor oil, Maris sal, Olea europaea (Olive) fruit oil*, Vitis vinifera (Grape) seed oil*, Hippophae rhamnoides fruit oil*, Parfum [Fragrance], Silica, Ascorbyl palmitate, Lecithin, Tocopherol, Citric acid, Linalool, Limonene, Geraniol.

Peeling na bazie soli morskiej. Gęsty, tłusty, kremowy. Sól odpowiedniej wielkości, nie rani, ale skutecznie peelinguje. Pięknie pachnie owocami, nie jest to bardzo intensywny zapach jest delikatny i przyjemny.
Skóra po użyciu jest gładka, miękka, dobrze nawilżona, ale nie pokryta tłustą warstwą. W zasadzie nie ma potrzeby używania po nim żadnego balsamu.
Jest cudny!
Biofficina Toscana, Krem do ciała z rokitnikiem

SKŁAD

Aqua [Water], Caprylic/capric triglyceride, Glycerin, Butyrospermum parkii (Shea) butter, Ethylhexyl palmitate, Helianthus annuus (Sunflower) seed oil*, Cetearyl alcohol, Glyceryl stearate, Glyceryl stearate citrate, Hippophae rhamnoides fruit oil*, Betula alba bark/leaf extract*, Avena sativa (Oat) kernel extract*, Hamamelis virginiana (Witch hazel) leaf extract*, Arnica montana extract*, Ruscus aculeatus root extract*, Parfum [Fragrance], Xanthan gum, Tetrasodium glutamate diacetate, Propanediol, Phenethyl alcohol, Undecyl alcohol, Lactic acid, Benzyl alcohol, Linalool, Limonene, Geraniol.

Tu się trochę bałam. Krem do ciała  jest czymś co jest z pogranicza masła i balsamu, dlatego może zdarzyć się że taki produkt obciąży skórę. Tu na szczęście nic takiego się nie dzieje. Krem jest lekki, dobrze się wchłania, świetnie wygładza skórę i sprawia, że jest miękka i delikatna w dotyku. Zostawia na skórze leciutką warstwę, która jest bardzo przyjemna, gładka, prawie śliska.
Do tego cudownie koi i uspokaja. Kiedy u Rycerza pojawiły się lekkie zmiany na skórze wystarczyło dwa razy nasmarować go tym kremem i było po problemie.
Poza tym przyspiesza gojenie wszelkich niespodzianek, zadrapania po kocie znikają zdecydowanie szybciej z mojej skóry kiedy regularnie stosuję ten krem.  Podrażnienia są mniej dokuczliwe, a skóra wygląda bardzo ładnie.
Zapach lekko owocowy, ale z wyczuwalną charakterystyczna nutką rokitnika, czyli czegoś jakby sfermentowanego ;). Na szczęście jest to zapach delikatny i nie przechodzący na ubranie, więc każdemu komu nie odpowiada ten zapach nie będzie przeszkadzał, no ewentualnie podczas aplikacji.
Uwielbiam ten krem. 

Peeling jest TUTAJ
Krem jest TUTAJ