Sroka testuje: Oillan Baby

Analizę całej linii Oillan macie TUTAJ. Te sześć produktów które dostałam do testowania przeszyły próbę, składy są OK więc nie widziałam większego problemu, żeby sprawdzić je w łazience.
Nie ma co kryć, że wiele kosmetyków których skład pozytywnie zaopiniowałam kupiłam przy okazji i przetestowałam z czystej ciekawości. To jak się kosmetyk sprawdza w użytkowaniu, a raczej czy fajne nam się go użytkuje to sprawa indywidualna. Każdy ma jakieś preferencje i wymagania.
Przyznam, że przy okazji tej współpracy zaczęłam się zastanawiać nad tym, czy nie dopełniać analiz testami. Oczywiście mówię o kosmetykach, które mają łapkę w górę w analizach. Przy okazji takich wpisów mogę podpowiedzieć Wam jaka jest konsystencja, zapach, czy rozprowadzanie kosmetyku. Nad tym koniecznie muszę pomyśleć.
Wracając jednak do produktów Oillan.
Wszystkie one zawierają zapach w składzie. No i właśnie dopóki ich nie powąchałam mogłam przypuszczać, że to będzie ten słodko-dziecięcy zapach, który tak lubią mamy. Nic z tych rzeczy. Kosmetyki w zasadzie nie pachą, ba powiedziałabym że są bezzapachowe. Wnioskuję więc, że zapach ma za zadanie maskowanie ewentualnie nieprzyjemnych woni składników użytych do produkcji.  Więc jeżeli oczekujecie "ładnych" zapachów to nie tu należy ich szukać.

Szampon Nawilżający

Zapakowany w butelkę z dzióbkiem. Jest lekko żelowaty,  przezroczysty no i bezzapachowy. Szampon w zasadzie się nie pieni. Tworzy białawą emulsję. Myje delikatnie, nie wysusza, nie podrażnia, nie ściąg skóry. Lekko plącze włosy. Ja po nim obowiązkowo muszę nałożyć odżywkę inaczej na głowie mam siano. U Rycerza i naszej Maszy nic takiego się nie dziej. Włosy mają lekkie, sypkie, lejące.
Dodam tylko, że ten szampon jest jednym z ulubionych mojej córki. Ponieważ nie tworzy piany wypłukanie go z włosów jest dużo szybsze, a młoda nie  nawidzi myć głowy. To taka podpowiedź dla mam, których dzieci też mycie głowy uznają za paskudny zwyczaj.

Płyn do kąpieli i do mycia

Podobnie jak i szampon płyn zapakowany w butelkę z dzióbkiem. Konsystencja podobna jak w szamponie, czyli płynno-żelowa. Płyn pieni się, choć jest to niewielka piana i jeżeli liczycie na kąpiel w pianie to nie jest to wykonalne. Mnie opcja z mała pianą nie przeszkadza, jestem do tego przyzwyczajona.
Najlepiej płyn spienić w dłoniach i rozprowadzić na skórze, można też na gąbce czy myjce. Nalany bezpośrednio na skórę, ślizga się po niej i nie bardzo chce się spieniać. Myje delikatnie, nie wysusza, nie ściąg skóry.
Ja lubię dodawać go do peelingu kawowego. Taką papką świetnie się peelinguje skórę i myje jednocześnie.

3w1 Szampon, Żel do Kąpieli i Pod Prysznic

Przez swoją wielofunkcyjność ten produktu z wszystkich tych do mycia spodobał mi się najbardziej. I hmm.. z tego względu nie jest to moje pierwsze spotkanie z tym kosmetykiem. Produkt zapakowany jest w tubę. Ponieważ żel ma dość płynna konsystencję dla mnie owa tuba jest problematyczna. Po prostu produkt wylewa się z niej w zbyt dużej ilości.
Jeżeli chodzi o pianę, to powiedziała bym że jest jakby pomiędzy szamponem, a płynem do kąpieli. To jest coś z pogranicza piany, a emulsji. Czyli pojawia się piana, która jednak w zasadzie od razu zmienia się w emulsję. Czyli kąpiele z pianką odpadają :).
Jako szampon dla moich włosów nie bardzo się sprawdza, jako szampon dla dzieci, sprawdza się u nas bardzo dobrze. Lekko plącze włosy. Poza tym włosy są lekkie i sypkie.
Jako żel pod prysznic też sprawdza się fajnie, nie wysusza skóry, nie podrażnia.

Krem Przeciw Odparzeniom

Krem ma gęstą, kremową, a nie pastowatą konsystencje. Bieli, a raczej zostawia białą, tłustą powłokę na skórze, nic dziwnego skoro to krem z cynkiem. Ponieważ samej ciężko już mi sprawdzić działanie takiego kremu powędrował on do znajomej. Od razu zaznaczam, że została ona "przeszkolona" i podobnie jak ja kremów z cynkiem używa na odparzenia, a nie przeciw nim. Info mam takie, że krem spisuje się bardzo dobrze kiedy trzeba zlikwidować pierwsze zaczerwieniania. Do "wyleczenia" odparzeń nie wiem czy się nadaje, nie było na kim testować.

Krem pielęgnacyjny do Twarzy i Ciała

Dość gęsty krem, choć o lekkiej konsystencji. Dobrze rozsmarowuje się na skórze, zostawia na jej powierzchni lekka warstwę. Owa warstwa jest lekko śliska, lekko tłusta przez co całkiem nieźle zabezpiecza skórę. Efekt powłoki, czy też nawilżenia utrzymuje się czas jakiś, po myciu nie czuć go już wcale.
Z lekką suchością radzi sobie bardzo dobrze, z większą trzeba go aplikować co czas jakiś.
Z tworzeniem warstwy i ze swoją konsystencją całkiem nieźle spisuje się jako krem pod pieluszkę. Spokojnie można go nałożyć grubszą warstwą.

Mleczko Nawilżające

Mleczko ma raczej kremową niż mleczkowatą konsystencję, czy może trzeba napisać, że mleczko jest dość gęste. Rozprowadza się po skórze gładko, z dobrym poślizgiem, nie ciągnie jej. Wchłania się bardzo szybko. W zależności od stanu skóry, albo nie zostawia żadnej warstwy, jeżeli skóra jest ciut bardziej sucha. Jeżeli skóra nie jest sucha, to na skórze czuć lekką warstwę, która jest gładka, ale jednocześnie lekko tępa. Nie umiem tego inaczej opisać, to tak jakby przejechać palcem po skórze i czuć poślizg, ale jednocześnie jakby coś stawiało lekki opór.  Chyba zagmatwałam sprawę :). 
Nieźle nawilża skórę, zmiękcza i wygładza. Z suchością radzi sobie dobrze, ale trzeba go wtedy nałożyć w trochę większej ilości. Aaaaa o czym jeszcze bym zapomniała, jeżeli skóra jest podrażniona to balsam nie podrażnia jej dodatkowo, nie potęguje swędzenia czy pieczenia.
Do masażu mleczko się nie nadaje zbyt szybko się wchłania.