Kiedy więc okazało się, że teraz właśnie oto w tym roku zmieniono formułę filtrów Anthyllis i pozbyto się zapachu nie mogłam ich nie spróbować.
Mam na stanie dwie wersje SPF 50 i SPF 30. Ci którzy czytają bloga dłużysz czas wiedzą, że nie uznaję SPF niższych niż 30, a i owa trzydziestka raczej traktowana jest przeze mnie jako "mniejsze" zło.
Skład został całkowicie zmieniony. "Wodny" filtr został zastąpiony całkowicie emolientową formułą. UWAGA!!! Mamy atopków i atopowcy to coś dla Was.
Jak to najczęściej w filtrach ekologicznych/naturalnych i z certyfikatami mamy do czynienia tylko z filtrami mineralnymi czyli tlenkiem cynku i dwutlenkiem tytanu.
Ponieważ to formuła na bazie emolientów, a nie wody kremy są tłuste, osiadają na skórze i zostawiają na jej powierzchni warstwę. To też sprawia, że są wodoodporne. Niestety to sprawia, że jeżeli ktoś chciałaby używać owych filtrów pod makijaż, to raczej nie będzie zadowolony.
Czyniłam sporo prób celem używania na twarz, niestety mimo że lubię ostatnio blask na skórze twarzy, tu poniosłam porażkę. Blask jest delikatnie mówiąc zbyt ostry, a próby zmatowienie legły w gruzach.
Nakładanie na skórę jest bardzo przyjemne, bo konsystencja jest lejąca i lekka. Filtr dobrze ślizga się po skórze i dzieciory nie kłapią paszczami, że tu ich ciągnie, a tam jest za dużo i się lepi.
Tak te filtry bielą. Owo bielenie jest typowe dla takich produktów, ani większe, ani mniejsze niż u konkurencji. Nałożone cienką warstwą bielenia praktycznie nie dają, ale jak wiemy nakładamy je grubą warstwą i tu biała poświata jest widoczna.
Mimo całej tłustości, a może powinnam napisać, dzięki niej filtr po dłuższym czasie noszenia nie daje na skórze poczucia ściągnięcia. Skóra jest przyjemnie gładka i miękka, nie czuć żeby osadzone na niej tlenki ściągały ją nieprzyjemną skorupą. Powiedziałabym nawet, że skóra jest wypielęgnowana.
Jeszcze jedna kwestia owej tłustości filtrów, nie powoduje ona większego niż zwykle przyklejania się czy to piasku czy innych paprochów.
To w tym roku będą jedne z naszych częściej używanych filtrów, ale o tym też będzie wpis ;).
Filtry do kupienia TUTAJ
Nie znam tych filtrów.
OdpowiedzUsuńUżywałam Anthyllis'a w zeszłym roku i dla mnie to była porażka - suchy, suchy, mega suchy...Serce mi się raduje na wieści że właśnie to zmieniono:) Dziękuję za Wieści!:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, u syna to bym mogła go użyć.
OdpowiedzUsuńA czy w tym roku tez będzie wpis o filtrach drogeryjnych i aptecznych ? Tzn takich które polecasz ze wzgl na skład?
OdpowiedzUsuńCzy te filtry beda odpowiednie dla 2miesiecznego bobasa, który nie zażywa kąpieli wodnych? Nie zatkaja porów i gruczołów potowych? Z gory dziękuję za odpowiedź.
OdpowiedzUsuńczy te filtry sa bezpieczne dla kobiet w ciazy? poszukuje bezpiecznych 50 bo tez mam problem z nizszym faktorem, a straszono mnie, ze w ciazy bezpieczniejsze skladem jest 30.
OdpowiedzUsuńTak są bezpieczne dla kobiet w ciąży
UsuńW tym roku wyszła trzecia generacja tego kremu i ma on kolor🙂
OdpowiedzUsuńZnalazłam inny skład SPF 50. Czy jest ok? Oto on: Coco-Caprylate, Caprylic/Capric Triglyceride, Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Glyceryl Behenate, Polyglyceryl-2 Dipolyhydroxystearate, Hydrated Silica, Hydrogenated Vegetable Oil, Polyhydroxystearic Acid, Polyglyceryl-3 Diisostearate, Stearic Acid, Mauritia Flexuosa Fruit Oil*, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Alumina, Palmitic Acid.
OdpowiedzUsuńJest OK
UsuńCzy w związku z brakiem wody w składzie będzie dobry na zimę? Można go potraktować jako kompromis między ochroną od zimna i wiatru a przeciwsłoneczną?
OdpowiedzUsuńNoooo, w sumie można :)
UsuńCzy te kremy mogą stosować kobiety w ciąży i karmiące ze względu na zawartość w składzie oleju buriti który jest bogaty w witaminę A?
OdpowiedzUsuńTak mogą
Usuń