To co muszę podkreślić na początku to nie są produkty o takim samym działaniu.To nie są produkty, które w sposób prosty i jasny da się ze sobą porównać. Dlaczego? No właśnie zaraz będę to wyjaśniać.
Zaczynając od balsamu/masła Alkemie, Drop of Sunhine, które znam dłużej, którego jak pisałam mam już kolejne opakowanie i któremu poświeciłam już wpis o TUTAJ.
Szybko podsumowując balsam ów nie daje opalenizny jak samoopalacz czy balsam brązujący. Proces samoopalania jest dłuższy i wymaga regularności. Pierwsze efekty widać po kilku dniach, a jest to efekt leciutko opalonej, złotawej skóry. No przynajmniej u mnie tak to wygląda. Opaleniznę da się "budować", ale nie będzie ona tak silna/mocna/ciemna jak przy samoopalaczu, czy balsamach smaoopalających. Jednak to co wyróżnia ów efekt opalonej skóry to czas trwania. Po prostu dłużej utrzymuje się na skórze. Za opalanie w przypadku tego balsamu odpowiada Erytruloza.
Jeżeli chcecie poczytać więc o tym jak sam balsam sprawuje się u mnie to polecam użycie linku powyżej :).
Mokosh, Brązujący Balsam do Ciała i Twarzy Pomarańcza z Cynamonem
No i czas na debiut ;). Balsam brązujący od Mokosh.Skład oczywiście bardzo fajny. Za "opalanie" odpowiada Dihydroxyacetone, czyli ta sama substancja którą mamy w samoopalaczach czy balsamach brązujących. Jednak ten produkt sporo rożni od innych.
Po pierwsze balsam ma bardzo lekką formułę. Nie jest tłusty i ciężki, wchłania się szybko i nie zostawia nieprzyjemnej warstwy na skórze. Po drugie ma bardzo przyjemny zapach, lekko cytrusowy złamany przyjemną, ale nie dominująca nutą korzenną. Po trzecie zapach balsamu utrzymuje się na skórze czas jakiś i nie czuć smrodku samoopalacza. Po czwarte balsam w minimalnym stopniu brudzi ubrania. No i po piąte daje ładną opaleniznę w brązowym, a nie pomarańczowym czy szarawym odcieniu.
Opalenizna jest ładna i równa, schodzi równomiernie, nie ma plam czy łat.
Do tego balsam bardzo fajnie pielęgnuje skórę. Dobrze nawilża, wygładza i sprawia, że jest miękka. Opalenizna pojawia się po około trzech aplikacjach i można ją "pogłębić". W utrzymaniu koloru wystarcza aplikowanie tego produktu co dwa trzy dni.
Jak widzicie są to dwa różne balsamy dające podobne choć nie takie same efekty
Alkemie daje jaśniejszą opalenizną i trwalszą. Po odstawieniu balsamu efekt jaki uzyskaliśmy trzyma się dłużej.
Mokosh daje ciemniejszą i bardzie przypominającą opalanie opaleniznę. Efekt nie utrzymuje się tak długo jak przy Alkemie.
Macie wiec do wyboru co wolicie co lubicie.
Oba balsamy kocham. Połączone ze sobą dają efekt spektakularny - tak stosowałam je na zmianę. Do obu będę wracać. Oba kocham i nie porzucę!!!
Mokosh, Brązujący Balsam do Ciała i Twarzy kupicie o TUTAJ
Hej. Mokosh jest rewelacyjny, faktycznie dobrze się smaruje,wchłania, odżywia,ale moim zdaniem niestety po ulotnieniu się przyjemnego zapachu cytrusów i korzennych aromatów pozostawia woń podobną do samoopalacza, która niestety dla mnie jest bardzo wyczuwalna :/
OdpowiedzUsuńWiesz co nie zauważyłam, choć może to dlatego, że stosuję głównie na noc, ale z drugiej strony piżama powinna zalatywać tym samoopalaczowym smrodkiem a nic nie czuję.
UsuńSroko, a czy Mokosha można w ciąży?
OdpowiedzUsuńTak, można
UsuńA jak oceniasz Derma Balsam Samoopalający?
OdpowiedzUsuńAqua, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Dihydroxyacetone, Shea Butter Ethyl Esters, Glycerin, Sodium Acryloyldimethyltaurate/ VP Crosspolymer, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid
Nie bardzo podoba mi się phenoxyethanol w składzie.
UsuńSroczko a czy Mokosha można używać podczas karmienia piersią?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Sroczko,a możesz opisać jak stosowałaś te dwa na zmianę?
UsuńSmarowałam się raz co kilka dni mokosh, a co klika dni alkemie :)
UsuńA czy się nakłada te samoopalacze? Specjalną rękawicą czy można gołą ręką ?
OdpowiedzUsuńTo nie są samoopalacze - przeczytaj uważnie wpis
Usuń