Odpowiedź jest prosta używam żelazka :). Czas jakiś żelazka parowego, a od niedawna stacji parowej.
» Dlaczego nie używam płynu do płukania?
Wszystko zaczęło się dobrych parę lat temu, kiedy po prostu zapomniałam kupić płynu do płukania, a musiałam zrobić pranie. Okazało się, że ubrania są lekko sztywne po praniu, ale nie jest to dla mnie problem. Po prasowaniu owy brak miękkości/sztywność praktycznie zniknął. Wtedy stwierdziłam, że skoro i tak prasuję ciuchy, to nie ma sensu używać płynu bo niczego poza zapachem w moje życie nie wnosi.Żelazko jak żelazko było dobre do póki nie przypaliła się stopa. Kto zna problem ten wie, że jak raz przypalisz to niestety problem wraca. Czyściłam je na wiele różnych sposobów nawet jednym z najlepszych pochwaliłam się na blogu, ale co tu mówić trzeba pamiętać, żeby żelazko czyści, a ja w takich kwestiach leniwa jestem. Kiedy więc stopa starego żelazka przypominała czarną skałę zaczęłam poszukiwania nowego. Gdzieś obiło mi się o uszy, że są żelazka w których nie trzeba regulować temperatury i to w tym kierunku szłam. Warunek był jeszcze jeden, miało być ono ciężkie. Zaraz ktoś cię oburzy z tą wagą, ale to moje przyzwyczajenie no sorry tak mam, że zawsze wolałam prasować cięższymi żelazkami, wydawało mi się, że lepiej prasują.
Przegrzebałam internety i wybór padł na Braun bo było w dobrej promocji, było bez regulacji temperatury, ma fajną moc .
No i nie ukrywam, że takie parowe żelazko jest super. Zmiękcza tkaniny dużo lepiej niż tradycyjne żelazko, brak regulacji temperatury, dzięki technologii iCare to jest bajka, zapomnijcie o przypalonej stopie. I tak sobie żyłam szczęśliwie z tym żelazkiem kiedy przyszła propozycja współpracy od marki Braun i stałam się posiadaczką stacji parowej.
Miałam już okazję wypróbować taką stację parową u koleżanki i po tej próbie przyznam, że trochę żałowałam że nie dołożyłam kilku stówek i nie kupiłam jednak generatora. No, ale cóż. Jak się okazało mam trochę szczęścia w życiu :D.
» Jak działa żelazko z generatorem pary? Na przykładzie Braun Carestyle 7
Wybrałam BRAUN Generator pary IS 7143 WH, mam garderobę, mam gdzie go trzymać, choć szczerze mówiąc ten generator nie jest wcale taki wielki. Ba, patrząc na to co było na półkach sklepowych to ten generator jest całkiem mały i foremny, jest o prostokątnym kształcie przez co u mnie lepiej wpasowuje się czy to w półkę, czy na stoliku. Nie powiedziałabym, że w mniejszej przestrzeni byłby problem z jego przechowywaniem, właśnie głównie przez kształt. Teraz nastąpi fala zachwalania, ale naprawdę jestem z tego generatora zadowolona. Nie wiem sama od czego zacząć.Wiem!!! To jest żelazko na guzik :). Sorry ja wiem, że pierdoła, ale fakt, że za każdym razem kiedy mam prasować nie szukam gniazdka tyko wciskam sobie guziczek, bo maszyneria jest włączona do prądu daje mi całą masę radochy
Brak regulowania temperatury to jest kolejne coś co bardzo lubię. W moim modelu są dwa tryby prasowania. Jeden nazwijmy go zwykły i jest też coś co zwie się trybem eco dla delikatnych tkanin, gdzie jak deklaruje producent oszczędzamy około 30% energii. Ja ten tryb używałam głównie do jedwabiu, cienkiej bawełny, szyfonu itp... Do grubszej bawełny też jest OK, ale trzeba wtedy prasować z dwóch stron. Kiedy mamy natomiast tryb iCare to na przykład koszulki bawełniane prasuję tylko po jednej stronie i są porządnie wyprasowane z obu.
Przeprosiłam się też z lnem dzięki temu generatorowi. Mniej problemu z prasowaniem, materiał jest bardziej miękki i mniej się gniecie. W tym roku u mnie w szafie zdecydowanie więcej lnu będzie.
Prasowanie w poziomie i pionie. No kochani falbaneczki, zakładeczki, plisy itp... wracają do łask ;) nareszcie nie ma problemu z odświeżeniem marynarki, czy garnituru. Ba jak mi się deski nie chce wyciągać to spokojnie sobie parą na wieszaku wyprasuję i koszulę.
Zasłonki. Mój koszmar. Niby nic do prasowania, bo prosto się jedzie, ale kurka wyprasujesz początek to koniec już pognieciony. Tu nie dość, że prasuje się naprawdę ekspresowo, bo żelazko sunie lekko, a większe zagniecenie traktujesz porządnym uderzeniem pary i po kłopocie. No i jeszcze jak powiesisz i gdzieś to zagniecenie wpadnie w oko to w pionie poprawisz - jedyny feler pojemnik przenieść musisz.
Manewrowanie we wszystkich kierunkach. Niby nic, a w zasadzie coś na co nie zwraca się uwagi podczas prasowania, dopiero jak się to ma to odczuwa się różnicę. Mówię o możliwości swobodnego manewrowania żelazkiem w każdą stronę w tym i w tył. W tym generatorze zapewnia to Stopa 3D FreeGlide, która kształtem nawiązuje do deski snowboardowej. Jest ona po prostu lekko wygięta ku górze to sprzyja swobodnemu manewrowaniu. Rozprasowanie trudno dostępnych miejsc typu zamki, okolice guzików zakładki itp... jest dużooo łatwiejsze.
Jest jeszcze system odkamieniania, specjalna siateczka wewnątrz urządzenia zbierająca kamień. Dzięki niej proces ten trwa mniej niż minutę - wystarczy wylać wodę z bojlera i gotowe. Co więcej generator sam zasygnalizuje, kiedy tą czynność należy wykonać.
Jest jeden mały minusik, wynikający z moich wcześniejszych doświadczeń z żelazkami, a w zasadzie z przyzwyczajeniami. Pod rączką znajduje się przycisk do wyrzutu pary. Dla mnie jest on zbyt "wrażliwy", mam tendencję do ściskania rączki bardzo mocno przez co naciskam ten przycisk często bez potrzeby. Ja wiem, że to kwestia przyzwyczajenia, ale jakoś bardzo zwróciło to moją uwagę.
» Generator pary i wyprawka: 'must have' dla świadomych Mam?
Jest jeszcze jedna istotna rzecz o której nie mogę nie wspomnieć, a tyczy się przyszłych mam. Doskonale pamiętam szaleństwo wyprawkowe, zwłaszcza kiedy Rycerz miał się pojawić na świecie. Jego ubranka prałam kilka razy po zakupie bez względu na to czy kupowałam ubranie w szamteksie czy z zwykłym sklepie. Oczywiście obsesja czystości/sterylności daje o sobie znać w takich momentach, parowałam przy prasowaniu te ubrania jak głupia, wszak wysoka temperatura zabija wiele nieprzyjaciół. Z takim generatorem nie dość, że nie potrzebujecie dodatkowej chemii w postaci płynu do zmiękczania, to ilość pary jaką daję, a raczej fakt że ową parą prasuje sprawia, że do dziecięcych ubrań jest po prostu idealny.Jedno jest pewne, do tradycyjnego żelazka raczej nie wrócę. Przy dwójce dzieci czas się liczy, ale czy to żelazko parowe, czygenerator pary prasowanie szybciej idzie. Żelazko parowe jest bardzo bardzo fajne, choć nie ma co kryć z generatorem równać jednak się nie może.
Generator jest boski. Skraca czas prasowania, zmiękcza tkaniny, ułatwia życie, no robi robotę.
Generator Braun ma jeszcze tę zaletę, że ma prostokątny kształt, niby nic, ale w przestrzeń wpasowuje bardzo dobrze. Jeżeli wiec wahacie się czy kupić generator czy żelazko polecam generator :), a najlepiej generator CareStyle 7 marki Braun :D.
W wersji Pro jest też tryb Turbo, którym prasujemy najtrudniejsze koszule :)
OdpowiedzUsuńA używacie może "eko" płynów do płukania, np. z kwasku cytrynowego?
OdpowiedzUsuńSroko a jaką deskę do prasowania wybrałaś do tego generatora?
OdpowiedzUsuńMam najzwyklejszą deskę, która ma chyba z 15 lat :)
UsuńJa rpbie naturalny płyn do płukania: domowy ocet jabłkowy, woda, naturalny olejek pomarańczowy. Pranie jest miękkie i pachnące. Polecam.
OdpowiedzUsuńNiedawno też kupiłam sobie to żelazko z generatorem pary Braun CareStyle i jest to moje pierwsze żelazko tej klasy. No powiem szczerze, że nie spodziewałam się aż takiej różnicy. Jest moc!
OdpowiedzUsuńA ja na zmiękczanie prania pilecam suszarkę elektryczną- w bloku zimą niezastąpiona a ubrania, ręczniki tak miękkie jakby nie były prane😉
OdpowiedzUsuńSroko a o jakim Żelazku Braun wspominasz na początku postu - chodzi o zwykle żelazko .
OdpowiedzUsuńNie chodzi o zwykłe żelazko, to jest żelazko parowe TexStyle
Usuń