Timeless i ich świetne wodne sera!

Z jednej strony mamy całą masę produktów typu serum olejowe, do wyboru do koloru, z czym sobie zażyczymy można znaleźć. Z drugiej strony jakoś ciężko o owe sera w postaci wodnej. Czegoś co można by sobie pod makijaż wrzucić, czegoś lekkiego, nietłustego, czegoś pod krem, no czegoś na dzień. Przed latem to głównie za takimi lekkimi produktami się rozglądałam. Tak też trafiłam na markę Timeless. To co w nich mi się spodobało poza tym, że są to produkty na bazie wody, a nie oleju, to składy. Proste, kilkuskładnikowe, bez zapachów i dziwnych dodatków. 

Timeless, Skin Care, Hyaluronic Acid + Vitamin C Serum

SKŁAD

Water, Magnesium Ascorbyl Phosphate, Aloe Barbadensis, Glycerin, Hyaluronic Acid, Matrixyl 3000™, Benzylalcohol, Dehydroacetic Acid

W składzie woda, fosforan magnezowy askorbylu, czyli stabilna pochodna witaminy C, sok aloesowy, kwas hialuronowy, Matrixyl 3000 czyli coś co nazywane jest bezpiecznym odpowiednikiem retinolu. Matrixyl 300 to połączenie dwóch peptydów tripeptydu i oligopeptydu. Składnik ten ma właściwości przeciwstarzeniowe.
Serum jest przezroczyste i o konsystencji wody. Nie pachnie. Ponieważ to "woda" to wchłania się w sekundzie. Idealnie sprawdza się pod kremy, makijaż, oleje no cokolwiek chcecie.
Jako osoba która ma skórę zaprawioną kwasami, witaminą C, retinoidami nie zauważyłam żadnych podrażnień przy stosowaniu. Jest to łagodna forma serum z witaminą C i idealnie nada się dla początkujących.
Ja mimo, że jak pisałam zaprawiona jestem w takich produktach i tak zauważyłam podczas stosowania tego serum lekkie rozjaśnienie cery, poprawę jej kolorytu i wygładzenie. Mimo, że produkt ten stosowałam tylko na dzień, a nie jak zaleca producent na dzień i na noc.
Serum fajnie podobija nawilżające działanie kremów. Wspomaga działanie serów olejowych.
Moim zdaniem to świetna rzecz dla zaczynających przygodę w witaminą C, dla osób które obawiają się retinoidów, a walczą ze zmęczoną poszarzałą cerą i dla tych które chcą rozpocząć walkę z upływem czasu :).

Serum do kupienia TUTAJ

Timeless, Skin Care, Coenzyme Q10 Serum

SKŁAD

Water, Ubiquinone, Aloe Barbadensis, Matrixyl 3000™, Glycerin, Hyaluronic Acid, Vitamin E, Benzylalcohol, Dehydroacetic Acid

W składzie oczywiście woda, koenzym Q10, sok aloesowy, Matrixyl 3000 czyli  połączenie dwóch peptydów tripeptydu i oligopeptydu, gliceryna, kwas hialuronowy, witamina E.
Chyba do znudzenia kiedyś pisałam o mojej wielkiej miłości do koenzymu Q10, kiedyś bardzo ciężko było znaleźć kosmetyki z jego zawartością, teraz jest lepiej.  Jako jedyne to serum nie jest przezroczyste i jest odrobinę "gęstsze" od wody. Ma mleczno żółty kolor i jest bez zapachu.
Wchłania się bardzo szybko i nie zostawia na skórze żadnej warstwy. Dogaduje się z absolutnie każdym krem jaki stosowałam. 
Stosowałam je w zasadzie tylko na dzień. Koenzym jest silnym antyutleniaczem i działa przeciwstarzeniowo. Prawdę powiedziawszy to bardziej inwestycja w przyszłość niż olśniewające efekty tu i teraz. Stosując to serum można zauważyć wyrównanie się kolorytu skóry, lekkie rozjaśnienie, ale nie jest to tak spektakularny efekt jak przy witaminie C. Wiem, że niektórzy witaminy C stosować nie mogą więc ten produktu może być znakomitą alternatywą.
Na efekty trzeba chwilę poczekać, ale są. Poza wyrównaniem kolorytu widać lekkie spłycenie się zmarszczek. Do tego serum fajnie nawilża. Działa tu nam również matrixyl więc skóra jest gładka i przyjemnie napięta, tak jakby była gęstsza.
Nigdy nie miałam lepszego serum z koenzymem Q10 w formie wodnej. Jestem w nim zakochana.

Serum możecie kupić TUTAJ

Timeless, Skin Care, Matrixyl 3000 Serum

SKŁAD

Water, Matrixyl® Synthe’6®, Aloe, Glycerin, Hyaluronic Acid, Benzylalcohol, DHA

W składzie coś co wypatrzyłam jakiś czas temu w jakichś artykułach o nowościach na zmarszczki czyli Matrixyl Synthe'6, to nowy peptyd palmitoil tripeptyd-38, potem mamy sok a aloesu, glicerynę, kwas hialuronowy.
Jak pisałam przed chwilą zainteresował mnie ów peptyd, który ma mieć działanie przeciwzmarszczkowe i przyspieszające gojenie ran. Wiele badań na jakie trafiłam w poszukiwaniu informacji o tym składniku jest bardzo obiecująca. Skoro więc miałam okazję sprawdzić działanie na sobie i nie tylko, to postanowiłam sprawdzić.
Serum ma lekko żelową konsystencję, jest to taka "gęstsza" woda i ma się wrażenie przy nakładaniu na skórę, że jest lekko tłuste. Jest bezbarwne i bezwonne. Wchłania się oczywiście bardzo dobrze i zostawia na skórze leciutką warstwę, która cudownie wygładza skórę. To taki jakby efekt silikonu, taka jedwabista powłoczka. Moja mama, której oddałam połowę tego serum była tym efektem zachwycona. Nie ukrywam, że mnie też się ten efekt podobał, świetnie działał pod makijażem mineralnym i przedłużał jego trwałość.
Co do działania, to moja mama zauważyła sporą poprawę jędrności skóry, wygładzenie i mocniejsze napięcie. U mnie jeszcze nie do końca jest co spektakularnie ujędrniać, ale poprawę sprężystości skóry też u siebie zauważyłam.
Serum mimo tego jedwabistego wykończenia na skórze stosowałam głównie na noc, pod sera olejowe. Poziom nawilżenia skóry jaki miałam rano był zaskakujący, dzięki temu cera wyglądała bardzo zdrowo i promiennie.
Jestem pewna, że będę wracać w przyszłości do tego serum, ten peptyd bardzo mnie ciekawi.
Jeżeli walczycie z wiotczejącą skórą to warto pomyśleć o tym produkcie.

To serum można kupić TUTAJ

Timeless, Skin Care, Vitamin B5 Serum

SKŁAD

Water, Calcium Pantothenate, Hyaluronic acid, Benzylalcohol, Dehydroacetic Acid

No i ostatnie serum z witaminą B5 w składzie i kwasem hialuronowym.
Oczywiście wodne serum, bez zapachu i koloru. Wchłania się bardzo szybko, ale zostawia na skórze lekką warstwę. Jest ona wyczuwalna, ale nie przeszkadza czy to w aplikacji kolejnych kroków pielęgnacyjnych czy to makijażu.
Tym serum powinien zainteresować się każdy kto walczy z podrażnieniami, swędzeniem, atopią i suchością. Z jednej strony żałuję, że nie wiedziałam o jego istnieniu kiedy zmagałam się z największym rzutem AZS. Z drugie strony cieszę, że w ogóle na nie trafiłam. Teraz kiedy tylko od czasu do czasu pojawi się na mojej skórze jakieś podrażnienie, swędzenie czy suchość to serum idzie w ruch.
Nic tak dobrze nie podbija nawilżenia jak to serum. Jestem naprawdę, ale to naprawdę bardzo zaskoczona. To jest jak dla mnie idealny produkt pod maski algowe, sera olejowe, kremy, które ciut za słabo nawilżają. Skóra wygląda jak "opita" wodą. Podrażnienia znikają po nim w ekspresowym tempie, świąd ustępuje szybciej, podrażniona, zaogniona skóra uspakaja się i nie dokucza tak bardzo.
To dla mnie taka rzecz, którą zawsze warto mieć na stanie w razie czego, zwłaszcza gdy zmagamy się z uczuleniami.

Serum możecie kupić TUTAJ