Kiedy więc dawno temu w jakimś filmie zobaczyłam wersje mini cymbergaja zaczęłam się zastanawiać nad czy i aby u nas nie są te gry w wersji mini dostępne. Tylko, jak to zwykle bywa zanim zaczęłam ich szukać to zapomniałam. Kilka tygodni temu sklep Zielone Zabawki zapytał czy nie chciałabym czegoś dla dzieciaków na dzień dziecka. Wtedy też przeglądając ich ofertę trafiłam na te dwie gry. Nie było przebacz musiałam spróbować.
Obie te gry zrobiła marka Small Foot. Muszę powiedzieć, że robi ona stosunkowo tanie zabawki, ale prawda jest taka, że czasami wykonanie zabawek bywa dyskusyjne. Jedne są super jakościowo, inne raczej kiepskawe. Tu trochę bałam się tego wykonania, niby nie ma czego popsuć, ale to gry budzące spore emocje i mogą się poważnie "zużywać".
Bałam się niepotrzebnie - na szczęście, bo moje dzieciaki pokochały te zabawki od pierwszego spojrzenia. Rycerz chwiali się komu może, że ma piłkarzyki i tą "grę co krążek lata" ;).
Grane codziennie od kilku tygodni zabawki w zasadzie nie noszą żadnych oznak użytkowania. Mówimy o grze ośmiolatka z czterolatką, kłótniach, płaczach o przegraną, awanturach, rzucaniem piłką, krążkiem itp... Wierzcie mi te dwa "boiska" naprawdę przeszły wiele i trzymają się dzielnie.
Dla młodszych dzieciaków zdecydowanie prostszą grą będą piłkarzyki. Kręcenie rurkami, żeby trafić w piłkę nie stanowi większego problemu. Gra nie jest duża, dlatego daj się ją postawić nawet na małym stoliku, jest stabilna, mimo że nie jest bardzo ciężka. Wykonana porządnie, przy skręcaniu mieliśmy drobne problemy, ale nie był to nic czego na da się domowymi metodami "naprawić". Rozgrywki trwają, za chwile będzie u nas gościć liga mistrzów ;) . Przyznać się muszę, że sądziłam, że będzie z tymi grami podoba sytuacja jak z większością zabawek, że po pierwszych kilku dniach polecą w zapomnienie, a tu nie.
Do cymbergaja potrzebujecie 8 baterii paluszków - uprzedzam na wstępie.
W tej zabawce jak widzicie boisko jest dziurkowane, od spodu znajduje się dmuchawa i to do nie jej potrzebujecie tych baterii. Dmuchawa nie jest bardzo bateriożerna, ale im lepiej dmucha tym lepiej się gra - no wiadomo.
Młodsze dzieciaki mogą mieć początkowo kłopot z tą grą, brak trafień w krążek może zniechęcać, ale jak chwilę poćwiczą to potem nie ma przebacz.
Podobnie jak piłkarzyki, gra jest porządnie wykonana, przychodzi już złożona, więc nie ma z czym się trudzić. Odbijaki i krążki są z plastiku. Jest stabilna choć nie jest jest specjalnie ciężka.
I tu podobnie jak z piłkarzykami nasze dzieciaki grają w nią codziennie. I na razie nie widać żeby ta zabawa miała im się znudzić.
Czekam na porządnie ciepłe dni kiedy wylegniemy na balkon i mam w planach na balkonie założyć salon gier w którym w roli głównej będą piłkarzyki i cymbergaj :).
Jeżeli zastanawiacie się co wybrać na dzień dziecka to gorąco polecam którąś z tych zabawek. Jeżeli zastanawiacie się którą z nich wybrać, to dla starszych dzieciaków polecam cymbergaja, a dla młodszych piłkarzyki :).
Piłkarzyki do kupienia TUTAJ
Cymbergaj do kupienia TUTAJ
Ja wolę jednak cymbergaja :D Ale mój syn na pewno ucieszyłby się z piłkarzyków. Oprócz zabawy zabawkami Bruder uwielbia piłkę nożną ;)
OdpowiedzUsuńPo co wybierać :) Wydaje mi się, że nie ma sensu wytypowanie zwycięzcy, a oddanie się grze. Cybergaj kojarzy mi się jednak bezsprzecznie z morzem i zdecydowanie za dużą ilością - bardzo przyjemnie - wydanych pięciozłotówek. Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzieci zazwyczaj mają mnóstwo zabawek. W sklepie dla dzieci jest taki wybór, że ciężko coś wybrać. Myślę, że piłkarzyki będą świetną opcją i zabawką na lata.
OdpowiedzUsuń