Od jakieś czasu moda ma rollery. Dawno temu na moim instagramie pokazałam wam, że mam kilka rollerów, a od tamtej pory co jakiś czas dostaję pytania, jak w zasadzie ich używać. Dlatego postanowiłam o tym napisać. Kilka moich przemyśleń, co kupić, czy w ogóle coś warto kupić, jak to stosować, do czego to stosować i czy warto się w to bawić.
Wszystko są to przyrządy do masażu.
Każdy z nich można stosować i na ciepło i na zimno. Na ciepło wystarczy podgrzać w ciepłej wodzie, na zimno schłodzić w lodówce.
Każdy z nich można stosować na sucho jak i na oleju, rolek można również używać na maskach w płachcie.
Masujemy szyję, twarz, oczy i usta. Masaż wykonujemy od środka twarzy do zewnątrz. Mniej więcej jak na grafice.
Zaczynając od najpopularniejszego czyli rollera w różowym kolorze. Dwie rolki, jedna większa druga mniejsza. Gładkie kamienienie po obu stronach.
Moim zdaniem najlepiej sprawdza się do porannego masażu na zimno. Kiedy budzimy się z lekko opuchniętą twarzą, podpuchniętymi oczami itp... wyciągami taki schłodzony roller i wykonujemy masaż.
Do masek w płachcie też sprawdza się całkiem nieźle, tu sugeruje użycie rollera na ciepło.
Bardzo długo byłam z niego zadowolona. Szczególnie dobrze radzi sobie z podpuchniętymi oczami, ta mniejsza rolka świetnie wpasowuje się po oko.
Natomiast masaż takim rollerem nie jest specjalnie intensywny, bardziej jest to miłe głaskanie się po twarzy. Owszem jest to odprężające, zwłaszcza kiedy takim ciepłym rollerem masujemy czy to maskę czy twarz z olejem. Jednak ....
Zielony roller z wypustkami zdecydowanie zdetronizował ów różowy.
Użyty na zimno o poranku dużo szybciej likwiduje opuchliznę. Na ciepło na maski czy oleje dużo lepiej "wtłacza" je w skórę.
Można nim wykonać bardzo intensywny masaż mocniej naciskając nim skórę i rolując w obu kierunkach - czyli na przykład na szyi w górę i w dół. Skóra po takim masażu powinna być lekko zaróżowiona, ale nie krwistoczerwona ;) i powinniśmy czuć lekkie mrowienie.
W mojej wersji mam tylko dużą rolę, widziałam jednak wersję obustronną.
Płytki gua sha. Jak widzicie mam kilka rozmiarów, są też w innych kształtach. Mi najbardziej odpowiada ta duża różowa płytka.
Do masek w płachcie w moim przypadku się nie sprawdza. Wykonując masaż zgodnie z zasadami ściągamy esencję z płachty.
Natomiast masaż ma oleju to jest cudo. Płytki używamy jak hmm... skrobaka. Ważne, żeby dobrze przylegał do masowej części twarzy, stąd jego kształt, obracając różnymi krawędziami jesteśmy w stanie porządnie "wydrapać" całą skórę. Po takim masażu skóra powinna być lekko zaczerwieniona i lekko mrowić.
Jeżeli zależy nam na usunięciu opuchlizny to spokojnie taką płytkę można umieścić w lodówce i rano zrobić sobie delikatny masaż na sucho i opuchlizna znika.
Polecam poszukanie filmików z masażem płytką gua sha, bardzo to pomaga w nauce :)
W co najlepiej "zainwestować"?
Jeżeli nie chcecie "uczyć" się masażu gua sha to polecam roller z wypustkami.
Jeżeli jednak nie straszna Wam nauka (a trwa to może ze dwa masaże ;) ) to płytka jest najlepszym wyborem. Do tego wychodzi najtaniej - o ile kupujecie w sklepach, a nie jak ja na aliexpress.
Płytka gua sha, albo taki roller z wypustkami dają więc możliwości użycia, pozwalają na wykonanie intensywnego masażu który poprawia krążenie, ukrwienie, a co za tym idzie lepiej wchłaniają się substancje odżywcze, no i poprawia się jędrność skóry.
Czy warto się w to bawić?
Jeżeli macie chwilę czasu, jeżeli jesteście systematyczny, albo po prosty walczycie z opuchlizną rano to warto się w to bawić.
Efekty "ulepszania" się skóry widać. Przy dobrze wykonanym masażu płytką efekt jest nawet po pierwszym użyciu.
Uprzedzając pytania wszystkie te rzeczy kupiłam na aliexpress. Nigdy nie miałam rollera czy płytki ze sklepu "w Polce" :), więc nie umiem porównać jakość.
Na jakim oleju wykonujesz masaz ?
OdpowiedzUsuńNa takim jakiego aktualnie używam, nie mam specjalnego oleju do masażu, często są to też sera olejowe.
UsuńLubię takie gadzety, ja jeszcze dodatkowo chciałam ciuchy sobie kupic i niebawem chyba to zrobię, bo znalazłam własnie hurtownia odzieży damskiej, a też wiadomo święta ida, wiec trzeba sobie jakiś prezent zrobić.
OdpowiedzUsuńDroga Sroko znalazłam w necie takie urządzenie z Bielendy https://www.ceneo.pl/33084563 wklejam link do Ceneo To masażer fotonowy z ultradźwiękami. Nie jestem specem w tej dziedzinie ale zastanawiam się jak to jest z ultradźwiękami czy są w 100% bezpieczne dla organizmu? a o fotonach to już w ogóle pojęcia nie mam:p Jak myślisz warto zainwestować czy lepiej sobie darować? Dodam że zależałoby mi na efekcie ujedrnienia skóry a że mam naczynka to jedno ze światełek powinno mi je pomoc nieco uspokoić... może któraś z czytelniczek miała do czynienia z takim sprzętem? Zbliżają się moje urodziny i myślałam czy nie wykorzystać sytuacji do zakupu:D pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPoszukaj tańszego :), są na pewno. Z tego co się orientowałam to właśnie obecnie ultradźwięki i "światło kolorowe" robią obecnie furorę w kosmetyce.
Usuń