Dawno nie było na blogu nic od marki Make me bio. Czas nadrobić zaległości i opowiedzieć o ciekawych rzeczach. Nie wiem sama od czego zacząć, może od oczu 👀 .
Make Me Bio, Garden Roses, Chłodzące Serum pod Oczy
Od jakiegoś czasu rozglądałam się za zastępstwem dla płatków żelowych pod oczy. Choć nie wiem czy zastępstwo to odpowiednie słowo, chciałam coś co działa szybko, co mogę zaaplikować i nie czekać jak z maseczką. Kiedy zobaczyłam to serum, a potem sprawdziłam skład to wiedziałam, że muszę je wypróbować. Po pierwsze jak nazwa wskazuje produkt bazuje na wyciągach z róży, a dokładniej z róży damasceńskiej i dzikiej róży. Po drugie jest to produkt na bazie wody, a nie oleju. Po trzecie opakowanie, a w zasadzie aplikator to metalowa kulka czyli tak zwane roll-on.
Ja trzymam to serum w lodówce. Kulka metalowa jest chłodna, serum jest chłodne i dodatkowo samo z siebie też chłodzi nawet kiedy nie jest schłodzone, w takim combo jest mega skuteczne. W zasadzie mogłabym zrezygnować z płatków żelowych gdyby tylko chodziło mi zlikwidowanie opuchlizny i nawilżenie. Dlatego to serum jest idealna na co dzień, jako dodatek podbijający nawilżenie kremu, ba jak ma się młodą, niewymagającą skórę pod oczami to i solo to serum może się sprawdzić.
Czyli to serum jest świetnie w likwidowaniu opuchlizny, chłodzi , nawet jak nie "jest z lodówki", nawilża, podbija nawilżenie. Jest cudowne. Jeżeli walczycie z opuchniętymi oczami, nie macie czasu bawić się rano w zimne łyżeczki, masażery itp... to będziecie zachwycone. Dla mnie to idealne serum o poranku ;), pod krem, pod olej, pod filtr. Jestem chyba od niego obecnie uzależniona.
Make Me Bio, Orange Energy, Peeling do Twarzy z Kwasami Roślinnymi
Oczywiście skład fajowy.
Peeling jest kremowy i pachnący pomarańczami. Przyjemnie rozprowadza się po skórze. Jest to trochę połączenie ścierania mechanicznego i kwasowego czy też enzymatycznego rozpuszczania. Produkt delikatny i na chwilę obecną, kiedy włączyłam już kwasy i retinoidy do pielęgnacji sprawdza się znakomicie. Nie podrażnia, nie szczypie, nie "rysuje". Delikatnie ściera. Skóra po peelingu jest bardzo miękka, gładka, pozbawiona suchych skórek, rozjaśniona i rozświetlona. Jeden z delikatniejszych peelingów jakie miałam i jedn ze skuteczniejszych wśród tych delikatnych.
Bardzo dobry peeling. Delikatny i skuteczny. Przyjemny w użytkowaniu. Nie mam się czego czepiać, mogę się tylko zachwycać. Jeżeli lubicie peelingi mechaniczne, a macie podrażnioną lub wrażliwą skórę to warto zainteresować się tym produktem.
Make Me Bio, Make Up!, Naturalna Pomadka i Róż (kolor 04)
Na koniec coś o co chciałam spróbować od dłuższego czasu. Pisałam Wam kiedyś, że często sięgam po róże w kremie i tak sobie pomyślałam, że to może też być taki róż i głównie w takim celu chciałam go mieć i używać.
Skład bardzo fajny i szczerze mówiąc "typowy" dla pomadek pielęgnacyjnych. Czyli bazą jest olej rycynowy do nie go dodane są woski celem utwardzenia i oczywiście masła i oleje potrzebne do natłuszczania, regeneracji, odżywiania itd...
Pomadka nie jest mocno napigmentowana daje jednak kolor. Jest na tyle "tłusta", że ciężko jest budować większy kolor na ustach, choć da się ją trochę nabudować. W zależności o kolorytu waszych warg kolor oczywiście będzie bardziej lub mniej intensywny. Na moich ustach wygląda bardzo naturalnie i ładnie podbija koloryt. Dla mnie to delikatnie koloryzująca pomadka pielęgnacyjna.
Producent również deklaruje, że jest to róż, i cóż ... Wszystko zależy na jaki podkład/bazę zostaje on nałożony. Na filtrach czyli tak jak chciałam go najczęściej używać daje prawie niewidoczne wykończenie, dla mnie jest to zdecydowanie zbyt subtelny efekt i szybko znika. Na minerałach, czyli na "suchym" podkładzie to już zupełnie inna bajka. Bardzo ładnie daje się stopniować, wklepywany, nie wcierany daje bardzo ładny, naturalny efekt. Nie przetłuszcza skóry, nie spływa, lekko "wysycha" jeśli można tak powiedzieć. Przypudrowany utrzymuje się się oczywiście dłużej, niż taki pozostawiony sam sobie. W ciągu dnia lekko zanika, tylko to jest tak jakby tracił kolor, a nie ścierał się, bo podkład jest nienaruszony.
Lubię jako róż na minerałach i jako pomadkę pielęgnacyjną. Trochę szkoda, że na filtrach spływa, no ale tutaj mało co sobie radzi tak na prawdę. Polecam
Wszystkie te produkty możecie kupić na stronie producenta, czyli TUTAJ. Pod tym linkiem macie również zniżkę na zakupy ;)
Droga Sroczko, czy mogłabyś napisać coś więcej o aktualnej pielęgnacji, a dokładnie jakich kwasów i retinoidów obecnie używasz?
OdpowiedzUsuńPostaram się zrobić osobny wpis.
UsuńJa też sobie chwalę ten peeling od Make Me Bio, bo tak jak opisujesz – jest jednym z delikatniejszych jakie testowałam i bardzo dobrze działa na moją skórę.
OdpowiedzUsuńA czym nakładać ten róż na podkład mineralny (sypki) gąbeczką?
OdpowiedzUsuńJa nakładam palcami
UsuńSroki, co myślisz o tym kremie? Onko LaLe Krem kosmetyczny. Skład: Butyrospermum Parkii (Shea Butter) , Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Hippophaë rhamnoides fruit oil (Seabuckthorn Oil), Cannabis sativa Seed Oil, Argania Spinosa Seed Oil, Symphytum Officinale Leaf & Helianthus Annuus Seed Oil, Helianthus Annuus seed oil & Calendula Officinalis Flower Extract, Lavandula Angustifolia (Lavender) Flower Oil, Santalum Album (Sandalwood) Oil, Oleum rosmarini officinalis, Eucalyptus globulus Leaf Oil
OdpowiedzUsuńJest OK
UsuńCzy krem różany make me bio jest też bezpieczny dla mam karmiących?
OdpowiedzUsuńNie znam składu tego kremu
Usuń