Dziś pierwszy wpis o takiej tematyce. Tematyce, która nie gościła nigdy na blogu. Kiedy Monika, a w zasadzie lek. Monika Łyżwa napisała do mnie nie ukrywam ucieszyłam się bardzo. Przyjrzałam jej bloga o tego doktormonika.pl i już wiedziałam, że będę miała sporo pytań. Monika chce "obalać" stereotypy o zabiegach medycyny estetycznej, ja byłam i jestem wielu rzeczy ciekawa. Chcę się dowiedzieć wielu rzeczy i to nie tylko dla siebie. Pewnie Was to zdziwi, ale pytania o zabiegi medycyny estetyczniej dość często lądują na moje skrzynce.
No to zaczynajmy.
Kim jesteś z wykształcenia i jak zostaje się lekarzem medycyny estetycznej?
Jestem z wykształcenia lekarzem, skończyłam Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. W teorii każdy lekarz z prawem wykonywania zawodu (czyli po odbyciu stażu podyplomowego) może pracować w branży estetycznej. W praktyce aby móc pomagać Pacjentom w tej dziedzinie trzeba zdobyć zupełnie nowy, dodatkowy bagaż doświadczeń i wiedzy.
W Polsce jest kilka szkół podyplomowych, kształcących w zakresie medycyny estetycznej. Ja, będąc już lekarzem, ukończyłam Krakowską Wyższą Szkołę Promocji Zdrowia w kierunku medycyny estetycznej i kosmetologii dla lekarzy. Na ten kierunek mogli być przyjęci wyłącznie lekarze po studiach. Poznałam tam wiele osób, którzy od lat prowadzą swoje kliniki estetyczne i poszerzają swoje umiejętności. Ta Szkoła (bardzo słusznie) stawiała na praktykę i ćwiczenia na modelach.
Pewnie się zdziwisz, ale skończenie medycyny i studiów podyplomowych to w mojej opinii było i tak za mało żeby z całym spokojem móc zacząć pracować w tej branży. Kolejne miesiące spędziłam na dziesiątkach kursów praktycznych, gdzie na żywych Pacjentach ćwiczyłam wszystkie zabiegi.
Chciałabym porozmawiać na początek o dwóch wydaje mi się najpopularniejszych zabiegach czyli o botoksie i kwasie hialuronowym. Czy możesz wyjaśnić pokrótce co to botoks, co to kwas hialuronowy, czym się różnią, co robią i do czego się je stosuje?
Faktycznie - botoks i kwas hialuronowy to najpopularniejsze preparaty w zabiegach estetycznych. Myślę, że każdy przynajmniej raz w życiu o nich słyszał, ale pewnie nie zawsze w pozytywnym sensie.
Botoks to jedna z nazw preparatu zawierającego toksynę botulinową. Potocznie jednak nazywamy tak również preparaty innych firm (np. Bocouture, Azzalure). Dokładnie tak jak mówimy na sportowe buty „adidasy” :)
Toksyna botulinowa służy do osłabienia mięśni (np. mięśni mimicznych twarzy), aby nie były tak silne i nie tworzyły zmarszczek. Botoks to preparat przede wszystkim profilaktyczny i nie służy do wypełniania zmarszczek, które już powstały. Nie służy także do wypełniania ust – choć to popularny stereotyp 😊
Kwas hialuronowy to preparat o zupełnie innym działaniu. Podany w skórę wypełni zmarszczki i ubytki, czyli zastąpi to, co zniknęło z naszych tkanek wraz ze starzeniem się. Zmarszczki pod oczami, bruzdy nosowo wargowe czy opadające policzki – tutaj właśnie potrzebujemy kwasu. Podany w skórę nie tylko wypełnia, ale też mocno odżywia. Dlatego efekty wzmocnienia są widoczne dużo dłużej niż samo wypełnienie ubytków.
Skoro wiemy co to jest, to moje kolejne pytanie dlaczego większość pań korzystających z tych zabiegów i przyznających się do nich wygląda bardzo podobnie. Szczerze mówiąc w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać czy te zabiegi wykonuje się w jakiś jeden i podobny sposób? Czy szkolenia, wytyczne itp... są jakimiś szablonami?
To bardzo dobre pytanie i cieszę się, że szybko dochodzimy do sedna rozmowy. Medycyna estetyczna ma dwie twarze. Pierwsza, ta lepsza, to profesjonalnie wykonane zabiegi, w których lekarze pomagają utrzymać młody wygląd przy zachowaniu naturalności. Jestem pewna, że codziennie mijasz na swojej drodze osoby, które regularnie chodzą na zabiegi estetyczne i nigdy byś tego o nich nie powiedziała. Po prostu dobrze wykonanych i nieprzesadzonych zabiegów nie widać – i to jest chyba najlepsza rekomendacja.
Ta „druga twarz” medycyny estetycznej to właśnie obrazy, które jako pierwsze przychodzą nam do głowy, kiedy ktoś mówi o botoksie lub powiększaniu ust. Nienaturalne usta, nieruchome czoła i „plastikowy” wygląd skutecznie odstraszają zwykłych ludzi i działają jako antyreklama. Skąd się to wzięło?
Medycyna estetyczna w Polsce nie jest wystarczająco uregulowana. Zabiegi takie jak powiększanie ust mogą wykonywać nie tylko lekarze, ale właściwie każdy. Dużo zabiegów jest wykonywanych np. w gabinetach kosmetycznych, przez osoby nieznające anatomii człowieka i bardziej skomplikowanych technik działania. Niekiedy towarzyszą temu gorszej jakości preparaty. Ponieważ jednak ceny są niższe, to znajdują się na to chętni.
Oczywiście sam fakt że idziemy na zabieg estetyczny do lekarza a nie np. do kosmetyczki nie zawsze sprawi, że efekt będzie idealny. Tak jak w każdej grupie zawodowej, również w tej branży zdarzają się lekarze o niewielkich umiejętnościach, którzy mają szablonowe metody działania i nie podchodzą do każdego pacjenta indywidualnie.
Dlatego, moim zdaniem, dostrzegasz to podobieństwo wśród osób, które przyznają się do robienia sobie zabiegów. Wybór odpowiedniego specjalisty to absolutna podstawa, żeby mieć radość z wykonywanych zabiegów.
Odpowiedzialność ciążąca na osobie wykonującej zabieg jest ogromna. Czasami w gabinecie zdarza mi się odmówić wykonania zabiegu na jaki przyszła Pacjentka, ponieważ wiem, że efekt byłby niekorzystny. Nie zawsze wiąże się to ze zrozumieniem drugiej strony. Ale ja mogę z tym żyć 😊
Trochę wracając do tych pań tak podobnych do siebie, czy te zabiegi „służą tylko” powiększaniu ust i pozbywaniu się zmarszczek? Czy jakieś inne „rzeczy” można sobie poprawić. Inne rzeczy mam na myśli drobne kompleksy, które nie dają się oswoić, a o których nie mamy pojęcia, że można je poprawić na przykład wypełniaczem?
To nie jest tak, że w gabinecie na zmianę robimy botoks (żeby zmarszczki się już nie pojawiały) i kwas hialuronowy (żeby wypełnić te, które się już pojawiły). Starzenie się to nie tylko zmarszczki. To także sucha, „zmęczona” skóra, na którą nie pomaga żaden krem. To cienie pod oczami i opadające kąciki ust. To blizny, czyli pamiątki, które z wiekiem zdobywa każdy z nas. To skóra o nierównym kolorycie, która dawno utraciła swoją miękkość. I wreszcie – o czym tak rzadko się wspomina – to zmęczone dłonie i obwisła szyja, która zdradza nasz wiek do kwadratu.
Jak widzisz, dostrzegalnych oznak starzenia się jest wiele. W gabinetach estetycznych możemy walczyć równocześnie na różnych frontach. Na przykład, porządnie nawilżyć skórę dłoni „od środka” tak, aby była gotowa na zimowe mrozy i nie pękała bez rękawiczek. Albo wykonać laserowy peeling, który w pełni oczyści skórę. Wiele moich Pacjentek w ogóle nie decyduje się na wypełniacze, jednak regularnie przychodzi na inne zabiegi i osiąga znakomite efekty.
Z ciekawostek, przy pomocy botoksu możemy walczyć z nadpotliwością, która ogromnie wpływa na nasze poczucie pewności siebie. Po jednym zabiegu Pacjentka ma z głowy problem pocenia się nawet na rok. Nie raz widziałam jak taka jedna drobna zmiana potrafi kolosalnie zmienić samopoczucie Pacjentów.
Z jednej strony mówi się, że te dwa zabiegi mają efekt czasowy. Z drugiej strony gdzieś pojawiają się opnie, że dlatego, że trzeba je powtarzać pojawiają się na przykład zrosty i po jakimś czasie po prostu nie można z tych zabiegów zrezygnować bo wygląda się gorzej. Ile w tym prawdy?
Botoks i kwas hialuronowy to zabiegi, które nie działają w nieskończoność. Po kilku miesiącach po botoksie nie ma śladu i nie da się powiedzieć że cokolwiek było wykonywane. Podobnie w przypadku kwasu hialuronowego, z tym że tutaj efekt wypełnienia trwa do ok. roku, a efekt odżywczy o którym wspominałam nawet dłużej.
Absolutnie nie jest tak, że po pierwszym zabiegu trzeba wrócić na kolejny bo wygląda się gorzej. To mit. Nie ma żadnych przeciwwskazań żeby nie przyjść kolejny raz. Nie ucierpi na tym ani nasze zdrowie, ani nie pogorszy się wygląd ponad to, co było wcześniej.
Nieco inaczej sprawa ma się, kiedy zabieg wypełniania zmarszczek wykonaliśmy wielokrotnie w tym samym obszarze w zbyt krótkich odstępach czasu. Chodzi o to, że efekt odżywczy kwasu hialuronowego może być tak silny, że skóra za bardzo wzmocni się - skolagenizuje - w danej okolicy.
Weźmy na przykład powiększanie ust – zabieg wykonany zbyt wiele razy i zbyt dużo preparatu mogą powodować takie wzmocnienie tkanek w tej okolicy, że usta zrobią się nienaturalnie gęste i twarde. I to na długo po tym jak efekt wypełnienia zniknie. Innymi słowy, często ten „nienaturalny” efekt, do którego odnosiłaś się wcześniej wynika właśnie z nadmiernego stosowania wypełniacza w danej okolicy.
Zaznaczam jednak, że trzeba się mocno postarać aby doprowadzić do takich efektów. Będąc w profesjonalnych rękach naprawdę nie musimy obawiać się o nieodwracalne i sztuczne efekty.
Czy do takich zabiegów trzeba się jakoś konkretnie przygotować? Chodzi mi o badania, odstawienie leków itp... Sporo się słyszy o botoks party, o tym że niektóre panie idą na takie zabiegi w przerwie na lunch itp...
Nie sposób jednym zdaniem wymienić przeciwwskazań do wszystkich zabiegów, które wykonujemy. Przed każdym zabiegiem dokładnie zbieramy historię medyczną Pacjenta – pytamy o stan zdrowia, przyjmowane leki, uczulenia, ciążę, karmienie piersią i inne. Każdy zabieg estetyczny to ingerencja w ciało Pacjenta, więc te procedury muszą być zachowane.
Muszę przyznać Ci rację, że są panie, które przychodzą na zabieg w trakcie przerwy na lunch. Ale to nie dlatego, że do ich wykonania podchodzi się na luzie, a raczej dlatego, że po zebraniu historii medycznej i zbadaniu stanu zdrowia sam zabieg potrafi zająć dosłownie kilka minut :)
Przygotowanie do zabiegu najlepiej rozpocząć od spisania listy leków, które przyjmujemy. Jeśli w przeszłości były wykonywane już jakieś zabiegi to dobrze przypomnieć sobie jakie i kiedy. Taka wiedza pomoże nam lepiej dopasować proces leczenia dla konkretnego Pacjenta.
Jakie ewentualnie niebezpieczeństwo wiąże się z tymi zabiegami? No i czy są w ogóle bezpiecznie?
Od razu zaznaczę, że wszystkie zabiegi estetyczne (w tym botoks i wypełnianie zmarszczek) są bezpieczne i nie prowadzą do pogorszenia stanu zdrowia. Przychodząc do gabinetu nie musimy zastanawiać się czy warto ryzykować zdrowie dla lepszego wyglądu. Zdrowie powinno być (i jest) zawsze najważniejsze.
Z drugiej strony, każda ingerencja w ciało i skórę Pacjenta zawsze wiąże się z ryzykiem. Takie ryzyko można jednak bardzo łatwo ograniczyć. Niezwykle rzadko podczas zabiegu (niezależnie kto go wykonuje) mogą pojawić się komplikacje. Do tego też jesteśmy przygotowywani.
Mam tutaj dla Was 3 wskazówki: wybierzcie renomowany gabinet i specjalistę, sprawdźcie markę preparatu, który będzie podawany oraz stosujcie się do zaleceń lekarza po zabiegu. Najczęstsze ryzyko związane z zabiegiem wynika właśnie z tego, że wykonuje go osoba bez znajomości anatomii, w złych warunkach i używając preparatów, które nie posiadają certyfikatów bezpieczeństwa. Każdy organizm jest inny, dlatego do zabiegów estetycznych należy podchodzić na poważnie.
Jakie są inne zabiegi o których się mało mówi, a o których warto by powiedzieć?
Mój ulubieniec - hydroksyapatyt wapnia. To substancja wykorzystywana w podobnych sytuacjach co kwas hialuronowy, jednak o nieco innym działaniu. Nie ma takiego efektu wypełniającego jak kwas, jednak ma dłużej trwający w czasie efekt odżywiający. Hydroksyapatyt lubię stosować u młodszych Pacjentów, gdzie nie ma takiej potrzeby wypełnienia, aby spowolnić pojawianie się nowych zmarszczek i wzmocnić skórę od środka. Efekt utrzymuje się nawet do 2 lat, a koszt zabiegu jest bardzo podobny do kwasu hialuronowego. Miałam wykonywany taki zabieg na swojej skórze kilka miesięcy temu i jestem bardzo zadowolona.
Kiedy korespondowałyśmy ze sobą wspomniałam Ci o książce „Naciągnięte”, obraz zabiegów upiększających jaki wyłania się z tej książki jest raczej przerażający. Takie też programy królują w telewizji, nie ukrywam sama oglądałam swego czasu coś o nazwie „Nieudane operacje plastyczne”. Czym się kierować przy wyborze lekarza? Na co zwrócić uwagę itp... No i ile Twoim zdaniem jest prawdy w takich książkach i programach?
Również czytałam tą książkę i bardzo mnie poruszyła. Z jednej strony poznałam wiele historii osób, które miały poważne kłopoty dążąc do „upragnionego wyglądu”. Z drugiej – widziałam jak łatwo można było temu zapobiec.
Myślę, że duża część tych sytuacji nie zdarzyłaby się, gdyby bohaterowie ostrożnie wybierali miejsca, w których wykonywali zabiegi. Trafiając w ręce dobrego specjalisty nie byłoby mowy o zdarzeniach, o których czytałam.
Po drugie, „Naciągnięte” poruszało także drugi, dużo bardziej skomplikowany wątek. Chodzi mi o kobiety, które żyją w złudzeniu istnienia perfekcyjnego świata, do którego jeszcze nie należą. Świata zawsze szczęśliwych i pięknych ludzi, codziennych przygód rodem z najlepszych zdjęć z Instagrama. Jeżeli zabieg estetyczny miałby być traktowany jako drzwi do tego „lepszego świata” – to nie tędy droga.
Trudno mi powiedzieć ile jest prawdy w takich programach i publikacjach, ale z pewnością problem wiarygodności medycyny estetycznej w Polsce istnieje. Dlatego stworzyłam bloga Doktormonika.pl. Chcę pokazywać ludziom, że medycyny estetycznej naprawdę nie trzeba się obawiać.
Kto twoim zdaniem powinien pomyśleć o takich zabiegach?
Odpowiem trochę naokoło. Wiesz po co nasi dziadkowie, a może nawet jeszcze rodzice, chodzili do dentysty? Po to żeby wyrwać zęba. Kilkadziesiąt lat temu w Polsce w ogóle nie mówiło się o leczeniu zębów, a już tym bardziej o poprawianiu zgryzu. Tymczasem, obecnie zęby wyrywamy tylko w ostateczności. Całą resztę czasu dbamy o to żeby nasze zęby były zdrowe, równe i białe.
Wiesz dlaczego o tym mówię? Bo dentysta to właśnie taki lekarz medycyny estetycznej, tylko dla innych rejonów twarzy. Myślę, że za kilka lat do zabiegów estetycznych będziemy podchodzić dokładnie tak samo jak teraz traktujemy chodzenie do dentysty.
Dlatego, moim zdaniem o zabiegach
estetycznych może i powinien pomyśleć każdy w wieku 20+. Także
mężczyźni! Dużo łatwiej jest dbać o młodość na zasadzie
profilaktyki niż leczyć to, co zostało już nadgryzione zębem
czasu. Nawet tak młodym osobom możemy zaproponować zabiegi, które
wydłużą ich naturalną młodość. Podsumowując, do regularnego
odwiedzania gabinetu estetycznego zachęcam właściwie każdego😊
Na koniec jeżeli macie jakieś pytanie o zabiegi, metody itp... śmiało pytajcie z doktor Moniką przygotujemy kolejny wpis i wtedy na nie odpowiemy. Może chcecie wiedzieć coś więcej o konkretnych zabiegach? Możecie pytać w komentarzach, możecie pisać do mnie na maila.
Mam bardzo duże worki pod oczami. Nie cienie tylko worki. Skóra tam jest bardzo delikatna, staram się o nią dbać ale niestety ciągle wyglądam jakbym sie nie wyspała. Dodam, że nie jest to wina problemów zdrowotnych, dostałam to w spadku po mamie...
OdpowiedzUsuńCzy karmienie piersią jest przeciwskazaniem do korzystania z botoksu czy kwasu hialuronowego? Z jakich zabiegów podczas kp można skorzystać aby poprawić wygląd skóry?
OdpowiedzUsuńHmmm, troche przerazajacy jest dla mnie ten wywiad, a juz koncowka najbardziej. Bo moze jestem za mloda, moze za glupia, ale wciaz nie moge pojec dlaczego tak uparcie chcemy walczyc z oznakami starzenia. Moze jestem naiwna, ale kazdy etap w zyciu rzadzi sie swoimi prawami. Nie wiem jak reszta czytelnikow/czek, ale ja chodze do dentysty, zeby uniknac bolu i problemow zwiazanych z powaznym stadium chorob zebow, nie po to, zeby byly piekne. Podobnie do ortodonty chodzilam po to, zeby prawidlowy zgryz wspieral prawidlowa artykulacje glosek i nie powodowal bolu glowy.
OdpowiedzUsuńMoja skora wyglada dzis inaczej niz 10 lat temu, dbam o nia na tyle, zeby nie sprawiala mi dyskomfortu, zeby nic nie ciagnelo, nie szczypalo, zeby nie pojawialo sie zbyt wiele zmian i infekcji. Zeby nie bylo- w palni rozumiem, jesli ktos ma ochote wybielac zeby, splycac zmarszczki, czy podnosic kacik oka czy ust, podobnie jak robic regularny mani/pedi czy tatuaze. Natomiast bardzo martwi mnie narracja, ktora zrownuje zdrowie z uroda. Zmarszczki, w przeciwienstwie do prochnicy, nie sa choroba.
Mysle, ze gdyby tatuazysta reklamowal sie haslem typu" zapraszam kazdego po ukonczeniu 18 lat, bo kazdy ma przeciez sporo kawalkow ciala, ktore warto ozdobic rysunkami', to opor spoleczny bylby znacznie wiekszy;)
Swietny komentarz, zwerbalizował Pani w pełni moje uczucia
Usuńw pełni się zgadzam. Medycyna estetyczna jest branżą stricte kanonową, muszą w ludziach wzbudzać potrzeby żeby mieć na czym zarabiać. Poza tym, nawet do dentysty nie ma obowiązku chodzić.
Usuńczym się różni kwas hialuronowy, nici hialuronowe oraz PDO?
OdpowiedzUsuń