Kiedy pojawiła mi się gdzieś reklama tintów od Fridge wiedziałam, że będę chciała je wypróbować. Rozświetlacz z tej maki kocham miłością wielką. Pisałam o nim TUTAJ - jest to mój absolutny numer jeden i niczego innego nie używam. No nie mogłam nie spróbować tintu. To co koniecznie muszę napisać na wstępie, jeżeli spodziewacie się takiego "prawdziwego" wgryzającego się w skórę ust koloru to nie jest to tego typu produkt. Musicie również wziąć pod uwagę fakt, że ja nie jestem miłośniczką pomadek
Fridge, Tint & Kiss
Jak to w tej marce skład znakomity.
Tint ma konsystencję dość zbitego balsamu do ust. Co ciekawe nie jest specjalnie tłusty, nałożony na usta nie rozlewa się poza kontury. To co w nim jest ciekawego, innego i trochę nietypowego w porównaniu z innymi "podobnymi" produktami to to, że jego kolor daje się budować.
Pierwsza warstwa daje lekkie zabarwienie ust, druga pogłębia kolor, trzecia to już bardzo wyraźny kolor. W przeciwieństwie do pielęgnacyjnych pomadek barwiących tu kolor utrzymuje się dłużej, ale nie tak długo jako w przypadku zwykłych pomadek.
Co do koloru. Mam Crimson bardzo ładną czerwień szukałam czegoś takiego już od jakiegoś czasu. Powiedziałabym, że typowa, klasyczna czerwień. Jak pisałam jedna warstwa daje ładną czerwień warg, taka lepsza, naturalna wersja ust. Druga warstwa to już mocniejsze podkreślenie, trzecia warstwa to pomadka ale o niepełnym kryciu. Wykończenie nie jest tłuste. Powiedziałabym, że to coś na kształt bardziej błyszczącej satyny, kiedy już się ten produkt ułoży na ustach. Komfort noszenia jest bardzo duży, nie ma tu mowy o wysuszeniu, mamy natłuszczanie, nawilżanie, pielęgnowanie. Ten produktu wygląda znakomicie nawet na suchych ustach.
Drugie zastosowanie tego tintu to oczywiście jako róż to policzków. I tu u mnie spisuje się również znakomicie i to ponownie muszę powiedzieć kolor jakiego szukałam. Na suchej bazie czyli na przykład na podkładzinie mineralnym utrzymuje się praktycznie cały dzień. Nie blednie, nie wyciera się, nie znika plamami. Przypudrowany utrzymuje się jeszcze dłużej, choć ja tego nie robię. No jest świetny.
To moja kolejna miłość do produktu do makijażu od tej marki. Pewna jestem, że kuję sobie jeszcze jakiś kolor, kusi mnie bardzo Lady Scarlet.
Tinty do kupienia TUTAJ
Mam Lady Scarlett. Jest piękna! Uwielbiam! 😍
OdpowiedzUsuńKorzystam z tego środka i muszę powiedzieć: to działa! Jedna z moich absolutnie ulubionych rozświetlaczy!
OdpowiedzUsuńRównież mam odcień Crimson, wybrałam go bo myślałam wlasnie, ze to bedzie taka fajna czerwień ale dla mnie to jest bordo i jest dość ciemny na ustach, stopniowanie niewiele zmienia intensywność koloru. Jak dla mnie jest też zbyt śliski/tłusty na ustach i szybko z nich znika. Za taką cenę jestem trochę rozczarowana tym produktem, zdecydowanie lepiej mi się sprawdza ich maselka do ust.
OdpowiedzUsuńsuper artykuł!
OdpowiedzUsuń