Rzadko polecam na blogu książki dla dorosłych, może czas to zmienić i zintensyfikować działania w tym kierunku 😉? Hmmm..., ale nie o tym miało być. Dziś chciałabym polecić Wam książki, po które nie sięgam często, a są to komedie romantyczne. Nie przepadam za takim gatunkiem, ja z tych co to w fantastyce i fantasy się lubują kiedy chcą się "odmóżdżyć" :).
Wracając jednak do książek, jest to trylogia dość specyficzna. Myślę, że jeżeli są tu osoby, które jak ja lubią serial Teoria wielkiego podrywu, z jego specyficznym humorem będą książkami zachwycone.
Cześć pierwsza czyli Projekt "Rosie", chyba najbardziej kojarzy mi się właśnie ze wspomnianym wcześniej serialem. Jest sobie bowiem profesor genetyki Don, który jest geniuszem, ale ma też zespół Aspergera. Jest uporządkowany, efektywny, logiczny, działa według ustalonych schematów, ale kompletnie nie odnajduje się w relacjach międzyludzkich. Jego postrzeganie świata, a w zasadzie zachowań ludzi jest delikatnie mówiąc inne niż u przeciętnego człowieka. To rodzi szereg nieporozumień i jak się pewnie domyślacie zabawnych sytuacji.
Don działający według planu postanawia znaleźć sobie partnerkę życiową, bo tej, jak stwierdza, mu brakuje. Oczywiście jako mistrz uporządkowanego życia, zabiera się za to tworząc stosowny projekt, a zwie się on projekt ŻONA. Ustala nasz Don jakie cechy ma mieć idealna kandydatka i zaczyna plan realizować. I wszystko oczywiście byłoby super, gdyby nie trafił na niejaką Rosie, doktorantkę psychologii, która nijak nie wpasowuje się w założenia planu. Nasza "nie-kandydatka" miesza naszemu profesorowi w życiu jak tylko może, choć w zasadzie nawet tego nie chce. Końca tej historii zapewne się domyślacie, ale ja i tak nic więcej nie napiszę 😁.
Część druga czyli Efekt Rosie, to czas na drugi projekt czyli DZIECKO. W uporządkowanym, no dobra w miarę uporządkowanym życiu naszego profesora pojawia się niespodziewana zmiana, czyli ciąża żony. Ta część trylogii z jednej strony trochę mi się dłużyła, z drugiej była dla mnie mnie mniej komediowa od poprzedniej, z trzeciej była bardzo ciekawa pod względem emocjonalnym.
Czytając o tym co robi nasz główny bohater z jego perspektywy w zderzeniu z tym jak odbierają to ludzie z zewnątrz było dla mnie chwilami wstrząsające. Wiecie, najgorsza była świadomość, że ja też mogłabym jak owi ludzie jego działania odebrać.
Ta cześć, traktująca o przygotowywaniu się do bycia ojcem z całej tej trylogii chyb najbardziej zmusza do myślenia. Oczywiście bawi i śmieszy, jest napisana lekko i bardzo przyjemnie, ale temat ludzi z Aspergerem jakoś bardziej tu rzuca się w oczy.
Część ostatnia czyli Finał Rosie, to już nie projekt lecz walka o swoje dziecko. To chyba część najbliższa mojemu sercu. Jak w poprzednich częściach mamy świetnie "zrobionych" bohaterów, którym towarzyszy jedenastoletni syn Hudson. Hudson idzie do nowej szkoły, a w szkole jak wiem łatwo nie jest, a kiedy inni widzą w tobie dziwaka to już całkiem do chrzanu. Don musi pomóc synowi, oczywiście na swój dość specyficzny sposób, a że niestety mając problemy w pracy zwolnij się z niej, czasu na realizację planu pomocowego ma sporo.
Ten tom to przede wszystkim opis relacji ojca z synem, ale też ciekawe spojrzenie na autyzm, o którym naprawdę niewiele wiemy jeżeli się tym nie interesujemy.
Ten tom to naprawdę bardzo fajny finał całej trylogii. Dobra klamra zamykająca historię.
Całą trylogia jest bardzo fajna, najśmieszniejsza niewątpliwe jest cześć pierwsza, dwie pozostałe są odrobinę mniej zabawne, ale za to dają do myślenia. Świetnie i lekko opisana historia, barwne postacie i dobrze napisani bohaterowie drugoplanowi. Czy można chcieć czegoś więcej?
Świętna rzecz.
Projekt "Rosie", Efekt Rosie, Finał Rosie
Autor: Graeme Simon
Wydawnictwo: Media Rodzina
Dziękuję za inspirację. Skorzystam na pewno.
OdpowiedzUsuńPolecam też "Ostatnia arystokratka". Nieźle się uśmiałam przy tej książce.
Piałam też na blogu o Arystokratce :)
Usuń