Przyznam, że nie byłam pewna czy go będę kupować, czekałam już na inne zakupione nowości. Jednak tak dużo było o niego pytań, że koniec końców i jego zakupiłam. Dziś więc o dwóch filtrach tonujących.
Resibo to filtr o SPF 30 i jest to całkowicie mineralny filtr. Eeny meeny to filtr o SPF 50 i w składzie ma zarówno filtry chemiczne jak i mineralne. To, co łączy te filtry poza tym, że oba są produktami z polski i tegorocznymi nowościami to fakt, że oba lekko wyrównują koloryt skóry.
No to zaczynajmy
Resibo, TEAM SUNSCREEN krem nawilżający SPF 30
W składzie za ochronę przeciwsłoneczną odpowiedzialny jest dwutlenek tytanu i to jedyny filtr w tym kremie. Skład jak zawsze od Resibo bardzo fajny.
Producent zapewnia, że cztery pompki tego kremu zapewniają właściwy poziom ochrony. Krem ma beżowo-pomarańczowy kolor, który wydaje się być dość ciemny. Przy rozsmarowywaniu na skórze filtr wydaje się być za ciemny i coś jakby pomarańczowy. To może przestraszyć, ale spokojnie po chwili krem w magiczny sposób dopasowuje się do koloru skóry i po prostu go wyrównuje. Daje efekt rozświetlonego photoshopa. No na skórze wygląda absolutnie cudownie.
Filtr nie jest do końca suchy w dotyku, jest jakby lekko pudrowy, a lekko tłusty. To produkt cudownie lekki, przyjemny w noszeniu, niewysuszający, nieobciążający, ba powiedziałaby pielęgnujący. I właśnie, ten filtr trzeba traktować jak krem pielęgnacyjny. Warto pod niego położyć lekkie serum, booster lub ampułkę, można też oczywiście jakiś lekki krem, ale nie ma co przesadzać z pielęgnacją. Dlatego? Dlatego, że na ciężkie, tłustej pielęgnacji ten filtr się roluje i spływa, no wygląda źle.
Nakładałam go również pod oczami i tu również wygląda przebosko, nie migruje do oczu i nie podrażnia.
Tego filtra nie stosowałam pod makijaż, nie wiem jak, dogaduje się z minerałami czy pudrem. Jego wykończenie na mojej skórze jest tak ładne, że żal mi było cokolwiek do niego dokładać. No czasami wklepałam róż i rozświetlacz i tyle.
Kocham ten filtr, jest znakomity, tylko ... jako filtrowy freak boli mnie ten SPF latem. Przyznam, że wrócę do tego kremu na jesieni, ale latem będę jednak stawiać na 50.
eeny meeny, Ochronny krem do twarzy UVA UVB SPF 50
Filtry zaznaczyłam na kolorowo, jak widać w składzie zarówno filtr mineralny jak i filtry chemiczne. Skład jest bardzo fajny.
Krem raczej nazwałabym mleczkiem, bardzo delikatnym i lejącym. Ma on delikatny kolory hmmm... brzoskwiniowy, który przy rozsmarowywaniu, rozjaśnia się. Dzięki temu kolorowy, krem nie pobiela i bardzo subtelnie wyrównuje koloryt skóry. Bardzo ładnie stapia się z cerą i daje u mnie satynowo-matowe wykończenie.
Krem cudownie sprawuje się na skórze. Jest lekki, praktycznie niewyczuwalny i bardzo komfortowy. Nie ściąga skóry pod koniec dnia, daje się dołożyć bez konieczności zmywania tego co pozostało.
Krem ten też kładłam pod oczy i tu sprawował się także znakomicie. Co ważne, nie podrażniał mnie i nie migrował do oczu.
Podobnie jak w przypadku filtra od Resibo trzeba ten filtr traktować jak krem pielęgnacyjny, żeby osiągnąć taki wygląd, jaki opisuję. Im więcej pod niego położycie, tym efekt, satyny/półmatu mniejszy.
Filtr jest cudowny i znakomity. Jego wielkim atutem jest wykończenie i fakt, że lekko wyrównuje kolory skóry, dzięki czemu nie trzeba bawić się makijażem, a wystarczy go po prostu "utrwalić" pudrem jeżeli macie taką potrzebę.
Jeżeli szukacie filtrów, które lekko będą wyrównywały koloryt skóry to proponuję Wam zapoznać się tymi dowoma cudownościami.
Kobiety w Ciąży TAK |
Mamy Karmiące TAK |
Dzień dobry! Czy ten Eeny Meeny da się porównać konsystencją i wygodą używania do filtra z Miya (żółta tubka). Wiem, że Miya nie ma koloru, używam go na co dzień i bardzo lubię, ale człowiekowi zawsze chce się eksperymentów:) Pozdrawiam, Magdalena
OdpowiedzUsuńDzień dobry, dla mnie eeny meeny jest trochę "cięższym" od miya i trochę gorzej się "wchłania"
UsuńCzy filtr eeny meeny jest tez odpowiedni dla rocznego dziecka?
OdpowiedzUsuńNie
UsuńCzy eeny meeny nadaje się do cery trądzikowej/problematycznej?
OdpowiedzUsuń