Dziś o nowości od marki Miya do pielęgnacji dłoni, którą miałam okazję poznać w ramach współpracy z nimi. Ma to być kuracja do skóry szorstkiej i przesuszonej. W zestawie mamy trzy produkty, peeling wygładzający, serum regenerujące i skoncentrowaną maskę oczywiście wszystko do rąk. Ręce miewam przesuszone, ale jeżeli mowa o szorstkości to tego u siebie nie zauważyłam. Dla mnie ten zestaw to przyjemne wieczorne spa dla dłoni. Wieczorne, dlatego że całą trójkę wykorzystuję wieczorem, podczas oglądania jakiegoś serialu czy filmu. Muszę przyznać, że bardzo mnie to relaksuje i dziś chciałabym Wam ten zestaw polecić właśnie jako takie relaksujce spa.
Zaczynając od pierwszego etapu, czyli HAND.lab Peeling wygładzający do dłoni i paznokci z olejkami
W składzie zaraz po wodzie mamy emolienty, czyli olej ze słodkich migdałów i olej słonecznikowy, po nich idzie gliceryna po niej kolejny emolient. Za ścieranie odpowiada krzemionka, puder z kolby kukurydzy i puder z łupin orzecha. Skład jest fajny bez dwóch zdań.
Peeling ma delikatną kremową konsystencję. To, co ważne przy jego użytkowaniu to nie szaleć z jego ilością. Tak jak pisze producent, warto używać niewielkiej ilości. Ja przy pierwszym użyciu nałożyłam go za dużo i bardzo długo się nim "bawiłam", ale też sporo go zmarnowałam.
Peeling wydaje się być bardzo delikatny. Ma dość lekką, choć kremową konsystencję i dopóki owa konsystencja towarzysząca drobinkom ścierającym nie zacznie się wchłaniać, wydaje się, że peelingowanie nie ma miejsca. Nic bardziej mylnego.
Peeling jest delikatny, ale i skuteczny. Po pierwszym użyciu czuć sporą różnicę, zwłaszcza na wierzchu dłoni. Skora robi się obłędnie gładka i miękka i do tego rozjaśniona. Koloryt skóry na dłoniach też jest wyrównany, zadrapania czy drobne przebarwienia są dużo mniej widoczne.
Po takim peelingu czas na HAND.lab Regenerujące serum do dłoni z prebiotykami 2%.
W serum po wodzie mamy olej słonecznikowy, następnie masło shea, kolejny emolient, następnie gilcerynę. Z ciekawych i fajnych oczywiście dodatków mamy inulinę, która zwiększa odporność skóry na działanie czynników zewnętrznych.
Serum ma zbitą i kremową konsystencję. Szybko się wchłania. Dobrze rozsmarowuje się na skórze, zostawia na niej delikatną tłustą warstwę, która nie utrudnia życia, choć zostawia delikatne ślady na gładkich czy szklanych przedmiotach. Stosowałam je regularnie przez kilka tygodni w ciągu dnia i przez cały ten czas nie miałam żadnego problemu z suchymi skórkami wokół paznokci, a to u mnie wyznacznik tego, że krem/serum działa.
Serum wygładza skórę, a po peelingu i tym serum to normalnie mamy jedwab. Dłonie są znakomicie nawilżone, miękkie, dobrze natłuszczone i pozbawione wszelkiej suchości. Podobnie jak przy peelingu nie warto szaleć z jego ilością. Na moich niezniszczonych dłoniach serum sprawdza się bardzo dobrze, myślę jednak, że jeżeli macie suchą, zniszczoną skórę to solo ten produkt może być niewystarczający.
No i czas na ostatni etap, czyli HAND.lab
Skoncentrowana maska do dłoni i paznokci z kompleksem olejków 40%.
W składzie sporo olejów, jak deklaruje producent 40%. Mamy Olej słonecznikowy, olej sojowy, olej kokosowy, olej awokado czy oliwę z oliwek, do tego jeszcze kilka innych emolientów. Jest tłusto 😁 i jest oczywiście OK.
Maska ma kremową konsystencję. Wydaje się być lekka, szybko się wchłania, ale właśnie to jest w zasadzie tylko pierwsze odczucie. Faktycznie szybko się wchłania, ale zostawia na skórze wyczuwalną, tłustą warstwę. Warstwa naprawdę jest tłusta, choć nie jest ciężka. Dlatego, ja używam tego produktu tylko na noc, albo pod rękawiczki. Nie jestem w stanie używać jej na dzień bez rękawiczek, bo moje ręce ślizgają się niemiłosiernie.
Maska działa cudownie. Świetnie nawilża, natłuszcza i regeneruje. Nałożona po peelingu i serum pięknie dopełnia całość. Jest odpowiednio tłusta, żeby móc sobie zrobić masaż i porządnie zadbać o skórę dłoni. Po takim masażu skóra nie dość, że jest obłędnie gładka i miękka, to jeszcze sprężysta. Po nałożeniu jej na noc na dłonie budzimy się z "nowymi" rękami. Ta maska jest naprawdę świetna i z całej tej trójki to zdecydowanie mój faworyt.
Jest jeszcze jedna rzecz, o której nie mogę nie wspomnieć, a jest to zapach. Marka Miya robi kosmetyki, które dość intensywnie pachną. Nie inaczej jest z tym trio. Najłagodniej pachnie peeling, pewnie dlatego też, że jego po prostu zmywamy. Serum moim zdaniem pachnie najintensywniej, maska jest gdzieś pośrodku.
Jak dla mnie ta trójka razem jest świetna, gdybym miała zaś wybrać tylko jeden z tych produktów, szłabym w maskę 😁.
Kobiety w Ciąży TAK |
Mamy Karmiące TAK |
Super produkt, Polecam każdemu :)
OdpowiedzUsuńJestem super wdzięczna za ten wpis, nie znałam wcześniej tych produktów, a od dłuższego czasu mam straszne problemy z suchą skórą i łamliwymi paznokciami. Próbowałam już wszystkich metod, od jakiegoś czasu stosuję również biotynę. Mam nadzieję, że ta seria coś zdziała, z chęcią wypróbuję.
OdpowiedzUsuńSuper są te produkty, Polecam :)
OdpowiedzUsuń